Królowe i divy gejowskie
Pod koniec ubiegłego roku ukazała się twoja powieść „Poczet królowych polskich”, anonsowana jako historia o czterech pokoleniach kobiet i gejów. Rozmawiamy teraz w knajpce na ul. Poznańskiej w Warszawie, w tych rejonach toczy się spora część akcji książki. Z perspektywy kilku miesięcy, które minęły od jej ukazania się, możesz się pokusić o pierwsze podsumowania?
Trochę czasu musiało upłynąć zanim zaczęły do mnie docierać pierwsze recenzje i reakcje. One pojawiły się później niż zwykle, nie wiem dlaczego. Pewnie „Poczet..” jest trudniejszy i grubszy niż moje poprzednie książki, dodatkowo ukazał się przed świętami, kiedy jest nawał nowości, często mających bardzo dobrą promocję. Tym bardziej mnie cieszy, że powieść się przebiła, do dzisiaj sprzedało się ponad 4 tys. egzemplarzy. „Poczet...” jest dla mnie bardzo ważną książką, pod pewnymi względami najważniejszą. Na pewno najważniejszą ze wszystkich książek dla dorosłych, które do tej pory napisałem.
Rozmawiał: Krzysztof Tomasik
Pod koniec ubiegłego roku ukazała się twoja powieść „Poczet królowych polskich”, anonsowana jako historia o czterech pokoleniach kobiet i gejów. Rozmawiamy teraz w knajpce na ul. Poznańskiej w Warszawie, w tych rejonach toczy się spora część akcji książki. Z perspektywy kilku miesięcy, które minęły od jej ukazania się, możesz się pokusić o pierwsze podsumowania?
Trochę czasu musiało upłynąć zanim zaczęły do mnie docierać pierwsze recenzje i reakcje. One pojawiły się później niż zwykle, nie wiem dlaczego. Pewnie „Poczet..” jest trudniejszy i grubszy niż moje poprzednie książki, dodatkowo ukazał się przed świętami, kiedy jest nawał nowości, często mających bardzo dobrą promocję. Tym bardziej mnie cieszy, że powieść się przebiła, do dzisiaj sprzedało się ponad 4 tys. egzemplarzy. „Poczet...” jest dla mnie bardzo ważną książką, pod pewnymi względami najważniejszą. Na pewno najważniejszą ze wszystkich książek dla dorosłych, które do tej pory napisałem.
Sam zarys tej historii powstał siedem lat temu. Wtedy już wiedziałem co chciałbym napisać; wiedziałem, że inspiracją będzie życie przedwojennej gwiazdy Iny Benity, a także pewne wątki z historii mojej rodziny. Początkowo bałem się, że tego nie udźwignę. Wcześniej w tym co pisałem zawsze się zasłaniałem, uciekałem w konwencję komediową na początku, potem pastiszową. W razie czego zawsze mogłem powiedzieć, że to jest pastisz i żart. W „Poczcie królowych...” po raz pierwszy piszę na poważnie.
Po raz pierwszy skupiasz się też niemal całkowicie na kobietach, bo tytułowe królowe to po prostu kolejne przedstawicielki rodu noszące nazwisko Król. Kobiety bardziej cię interesują jako postacie literackie?
Coś w tym jest. Jeśli chodzi o stronę fizyczną to wiadomo, że na facetów zwracam uwagę, ale mentalnie łatwiej porozumiewam się z kobietami. Facet, nawet gej, jest dla mnie pewnego rodzaju zagadką, natomiast kobiety doskonale rozumiem, zawsze tak miałem. Może dlatego, że wychowywałem się w otoczeniu samych kobiet? Byłem jedynym dzieckiem, a dookoła bab... ( Pozostało znaków: 8802 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.