Tęczowe role z okazji urodzin
Jest fenomenem! Śpiewa, gra, reżyseruje, pisze bloga i prowadzi dwa teatry. Dokładnie trzydzieści pięć lat temu dzięki roli w „Człowieku z marmuru” usłyszała o niej cała Polska. Od tamtego czasu nie oddała pozycji jednej z najważniejszych aktorek, ale też wciąż wzbudza sprzeczne reakcje. Za to społeczność LGBT ją uwielbia i pozostaje wierna od lat. W 2007 roku została wyróżniona Hiacyntem dla zasługi na rzecz tolerancji, równouprawnienia i walki z dyskryminacją.
Przypominamy tekst Krzysztofa Tomasika z okazji 60 urodzin aktorki.
- Krzysztof Tomasik -
Krystyna Janda skończyła właśnie 60 lat. Z tej okazji przypominamy jej dziewięć ról, które są w jakiś sposób związane z kulturą LGBT i jedną, która nie doszła do skutku. Czyli ranking 10 razy Janda.
1O. PŁYNĄCE WIEŻOWCE
W 2008 roku na portalach filmowych pojawiła się informacja o planowanej realizacji filmu „Płynące wieżowce” debiutanta Tomasza Wasilewskiego. Miała to być opowieść o Kubie (Szymon Czacki), młodym chłopaku, który pewnego dnia odkrywa w sobie fascynację innym mężczyzną – Michałem (Tomasz Tyndyk). W roli matki Michała wystąpić miała właśnie Krystyna Janda, obok m.in. Ewy Kasprzyk, Agaty Buzek i Romy Gąsiorowskiej. Niestety, nie udało się zebrać pieniędzy i produkcja nie ruszyła. Teraz Wasilewski, który w międzyczasie zrealizował „W sypialni” (2012) wrócił do tego projektu. Film jest właśnie w trakcie realizacji, ale już w innej obsadzie.
9. CZŁOWIEK Z MARMURU (1976), reż. Andrzej Wajda
Rola od której wszystko się zaczęło. Postać reżyserki Agnieszki, która realizuje film dokumentalny o przodowniku pracy Mateuszu Birkucie, do dziś pozostaje jednym z najważniejszych dokonań Jandy. Do tej pory takich kobiet w polskim kinie nie było – energicznych; gotowych do walki o ideały; spełniających się pracy, a nie życiu osobistym; eksponujących swą androgyniczność. Krytyczka filmowa Maria Kornatowska uznała wręcz, że Agnieszka to „właściwie młodzieniec w damskim przebraniu, a i to niezupełnie, bo dżinsowe spodnium eksponuje raczej chłopięcość niż dziewczęcość ruchów i sposobu bycia. Nawet parasol, z którym się nie rozstaje (pomijając freudowskie asocjacje) stanowi wybitnie męski ... ( Pozostało znaków: 7004 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.