Dzień Milczenia w Białymstoku
Gdy czasem rozmawiam z kimś z innego regionu i zachęcam do odwiedzenia „Zielonych płuc Polski”, słyszę: „A macie tam jakieś kluby?”. To dobre pytanie - o tym słyszy się, że jest gayfriendly, w tamtym ponoć często przebywają lesbijki, w jeszcze innym w konkretne dni tygodnia schodzi się tzw. "branża". Nic oficjalnego nie mogę jednak podać, żaden z tych klubów nie jest przecież czymś konkretnym, czego gość z Warszawy, Krakowa, Poznania bądź Torunia oczekuje. Może się więc wydawać, że najlepiej w takiej chwili się zamknąć i udawać, że u nas świat LGBT po prostu nie istnieje, a na pytanie o kluby najlepiej odpowiedzieć „A Podlaskiego żubra to Ty nie chcesz zobaczyć?"
Gdy czasem rozmawiam z kimś z innego regionu i zachęcam do odwiedzenia „Zielonych płuc Polski”, słyszę: „A macie tam jakieś kluby?”. To dobre pytanie - o tym słyszy się, że jest gayfriendly, w tamtym ponoć często przebywają lesbijki, w jeszcze innym w konkretne dni tygodnia schodzi się tzw. "branża". Nic oficjalnego nie mogę jednak podać, żaden z tych klubów nie jest przecież czymś konkretnym, czego gość z Warszawy, Krakowa, Poznania bądź Torunia oczekuje. Może się więc wydawać, że najlepiej w takiej chwili się zamknąć i udawać, że u nas świat LGBT po prostu nie istnieje, a na pytanie o kluby najlepiej odpowiedzieć „A Podlaskiego żubra to Ty nie c... ( Pozostało znaków: 2819 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.