"Jesteś homo - ok! Ale nie spedalaj nieletnich! [zwłaszcza za pieniądze]" - plakaty o takiej treści pojawiły się na warszawskich ulicach. Autor?
Ruch Higieny Moralnej. Internauci nie kryją swojego oburzenia.
RHM dał się poznać w przeszłości już parę razy. Akcja, która w mediach odbiła się największym echem to plakaty o treści: "Jesteś wredna, brzydka i leniwa? Zostań feministką! [albo zgłoś się do psychologa]". Stojący za Ruchem Wojciech Korkuć tłumaczył, że plakaty miały sprowokować do dyskusji.
Do jakiej dyskusji miał zatem sprowokować ten plakat? "Akcja ma zwrócić uwagę na problem dziecięcej prostytucji w okolicach dworców, miejscowościach przygranicznych czy poprzez internet. Najczęściej nieletni są wabieni korzyściami finansowymi" - powiedział nam jeden z przedstawicieli Ruchu Higieny Moralnej w rozmowie telefonicznej.
"Szczególnie skierowany jest do osób, które chcą wykorzystywać nieletnich za pieniądze" - usłyszeliśmy. Internauci są plakatem oburzeni - zasugerowano wręcz by zrobić akcję zrywania bądź zamalowania plakatów.
"Nie rozumiemy dlaczego ktoś nawołuje do zrywania plakatu - to jest wandalizm. Podobno żyjemy w wolnym kraju, a środowiska homoseksualne tak bardzo zabiegają o tolerancje! Jak ktoś ma inne zdanie w tym temacie - niech zrobi własny plakat!" - odpowiada Ruch Higieny Moralnej.
RHM nie uważa też, że plakat jest homofobiczny - skierowany jest zarówno do osób homo- jak i heteroseksualnych. Pan, z którym rozmawialiśmy, z rozbawieniem przyjął nasze zapytanie czy jego zdaniem hasło "Jesteś homo - ok! Ale nie spedalaj nieletnich!" nie umacnia w społeczeństwie krzywdzącego stereotypu, że homoseksualista=pedofil:
"Różnego typu organizacje, które powinny się tym problemem zająć - nie robią wiele, żeby zapobiegać dziecięcej prostytucji. A sama pani przyzna, że najczęściej ofiarami prostytucji nieletnich stają się mali chłopcy - a chłopcom zazwyczaj nie proponują tego procederu dorosłe PANIE" - usłyszeliśmy zdumieni.
Ewa Tomaszewicz, blogerka i działaczka, która
umieściła dziś na Facebooku zdjęcie plakatu, zgadza się z tym, że na dworcach najczęściej prostytuują się młodzi chłopcy, ale to nie zmienia faktu, że plakat ma
"stereotypowy, homofobiczny przekaz".
"Plakat mnie nie oburza, co najwyżej zniesmacza, ale przede wszystkim jest dla mnie zupełnie niejasny. Ja odczytuję go tak, że geje to pedofile, homoseksualnością można się zarazić, najczęściej poprzez uwiedzenie, a geje polują na młodych chłopców" - mówi w rozmowie z nami.
"Akcja jest zorganizowana w obronie nieletnich czyli dzieci. Aby to w pełni zrozumieć trzeba być PRAWDZIWYM ojcem lub matką, a z tym w środowiskach homoseksualnych raczej słabo. I żadna adopcja tego nie spowoduje..." - dodaje przedstawiciel Ruchu.
(md)
Naszym zdaniem
Ruch Higieny Moralnej ma za sobą kilka głośnych akcji plakatowych, dotyczących ważnych problemów społecznych. Być może cel jest szczytny, ale wykonanie niemądre. Wydaje nam się, że autorom zależy na rozgłosie, nie na przekazie. Czy nie lepiej zatańczyć w "Tańcu z Gwiazdami"?
Ludzie sie nie zmieniają.
A wywoływanie dyskusji co wypada a co nie to już nie powinno być wolą twórców i plakatu i akcji. Nie chcę mówić, że to nie ma sensu ale coś w ten deseń ślizga mi się po języku.
Czytam ten artykul, zwlaszcza komentarz na koncu, i przecieram oczy ze zdumienia.
Bardziej pozytywnie napisac o RHM, nie zgadzajac sie z ich przekazem, chyba sie nie dalo. Moze nazywalibyscie rzeczy po imieniu?
RHM zdecydowanie zalezy na przekazie. Przekazie mowiacym o tym ze homoseksualizm = pedofilia i ze homoseksualizm to postawa, ktora mozna formowac u innych ludzi. Dyskurs dobrze w Polsce znany i "lubiany."
A plakaty trzeba zrywac i zamalowywac.
Jesli tekst na plakacie ma mowic o prostytucji, moglby to robic w sposob przynajmniej jednoznaczny. Albo dwuznaczny w sposob nie nacechowany homofobia (tutaj: prostytucja nieletnich=prostytucja homoseksualna). Plus obrazliwe 'spedalaj'. Wybaczcie, ale jesli mamy zjawisko szerzace nienawisc, to nie okazujmy moze troski o neutralnosc w stosunku do pogladow nawiazaujacych do zbrodniczych ideologii.
Ja rozumiem, ze zart i poczucie humoru to cos zdrowego, ale chyba jest granica, przy ktorej nie wypada bagatelizowac pewnych zjawisk?
nie mogę się z tobą nie zgodzić :) dość kłopotliwa mogła by się okazać próba "zniżenia się" do tego samego poziomu :)
Taaa... trzebaby głęboko zaryć grunt żeby się do nich dokopać XD
się nie zrozumieliśmy się, trudno się zniżyć do czyjegoś poziomu będąc na tym samym poziomie :)
Z tym, że ten plakat to przeginka, bo mamy ładne utwierdzanie stereotypu jakoby mielibyśmy "moc spedalania" :|