W serwisie supermozg.gazeta.pl ukazał się wywiad, który z
Anną Grodzką, prezeską Trans-Fuzji, przeprowadziła
Ewa Tomaszewicz. Grodzka opowiedziała dlaczego nie podoba się jej Międzynarodowy Dzień Tolerancji, co oznacza bycie osobą transseksualną, dlaczego zdecydowała się pokazać swoją historię w filmie "Trans-akcja" oraz dlaczego działalność Trans-Fuzji jest ważna.
Dziś -
16 listopada obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Tolerancji, którego pomysł Anna Grodzka skrytykowała:
"Tolerancja powinna być czymś zakorzenionym w naszym społeczeństwie i ten dzień pokazuje tylko tyle, że jej nie ma. Nie chcę, żeby jej brak było uznawany za coś normalnego. Nie ma tolerancji, ale obchodzimy Dzień Tolerancji, nie ma równości kobiet i mężczyzn, za to mamy Dzień Kobiet". Prezeska Trans-Fuzji proponuje akceptację i szacunek zamiast tolerancji, podkreśla jednak:
"Szacunek zaczyna się w momencie jakiejś akceptacji wobec człowieka, choć niekoniecznie wobec tego, co on robi. Nie muszę być gejem czy osobą transseksualną, żebym akceptowała to, że ktoś nią jest. Bo ja akceptuję jej człowieczeństwo. A ona ma prawo żyć tak, jak żyje, ponieważ tym, co robi, nikomu nie szkodzi".
Anna Grodzka podkreśliła też różnicę między transseksualizmem i transwestytyzmem, opowiedziała o swojej działalności na rzecz osób transpłciowych w Trans-Fuzji oraz o coraz bardziej widocznej zmianie podejścia naszego społeczeństwa do transpłciowości:
"Do niedawna było tak, że raz na kilka lat ukazywał się artykuł o tym, że ktoś zmienił płeć. I ten ktoś mówił w nim o tym, jaki ten świat jest podły dla osób, które rodzą się w nieswojej płci. I że trzeba dać im żyć. W tej chwili liczba tekstów czy programów w mediach na temat transpłciowości jest dużo większa. I, co ważne, coraz częściej pisze się o tym nie w kategorii sensacji, ale merytorycznie. I to jest właśnie efekt tego, co my robimy - daliśmy mediom żer, one sobie żrą i o to chodzi". Grodzka nawiązała też do częstych zarzutów o niepokazanie ciemnej strony bycia osobą transseksualną w naszym kraju, które pojawiają się wokół filmu "Trans-akcja":
"Da się dokonać korekty płci, że nie jest aż tak źle. I ten film to pokazuje. Mówi też oczywiście o problemach, z jakimi się spotykam, bo o tym nie wolno nie mówić. Ale z drugiej strony ja nie chcę pokazywać, że to trauma, coś strasznego, przerażającego. Nie chcę straszyć ani bliskich osób transpłciowych, ani ich samych. Co tydzień na grupie wsparcia, którą prowadzę, walczę z uwewnętrznioną transfobią, z tym, że ludzie nie chcą sobie pomóc. I pokazuję im, że trzeba walczyć, że jeżeli ktoś cierpi, to powinien coś z tym zrobić. Taka miała być wymowa tego filmu. Bo często jest tak, że problemy, strachy, lęki przeważają nad możliwością zmiany".
Cały wywiad z Anną Grodzką w serwisie supermozg.gazeta.pl.
Alternatywą dla Dnia Tolerancji będzie organizowany przez Trans-Fuzję
Dzień Pamięci Osób Transpłciowych, obchodzony
20 listopada.
"Kilkaset osób rocznie jest na świecie zabijanych, maltretowanych z powodu swojej transpłciowości. Chcemy, żeby ludzie o tym wiedzieli i chcemy się sprzeciwić traktowaniu inności jako czegoś złego" - powiedziała Ewie Tomaszewicz Anna Grodzka. Trans-Fuzja zaprasza na marsz, który rozpocznie się w stolicy, pod Bramą Uniwersytetu Warszawskiego - 20 listopada. W tym roku marsz pójdzie z kampanią Miłość Nie Wyklucza - na rzecz związków partnerskich.
(md)
Święte słowa. najlepiej zacząć od własnego podwórka.
To nie jest akcja pod tytułem: "Cała Polska czyta dzieciom".
Po pierwsze: nie jesteśmy dziećmi.
Po drugie: Nawet jeżeli się zgodzą, to to będzie poparcie rządu. A cała Polska? Cała Polska praktycznie, sra na taki układ. Bo akceptować muszą, a jak już pisałam, szanować niekoniecznie.
emufin:
Chwila moment. Na początku chciano tolerancji, a nikt nie wspominał o szacunku.
Dać wam palec, to zaraz byście rękę zjedli.
I w tym momencie wcale nie dziwie się postawie społeczeństwa i władzy odnośnie ustawy o związkach partnerskich, bo naprawdę dostaniemy ją, to za moment poprosimy o możliwość adoptowania dzieciaków. ;/
Ech, KPH, branża i inne tego typu przybytki ;/
Chwila moment. Na początku chciano tolerancji, a nikt nie wspominał o szacunku.
Dać wam palec, to zaraz byście rękę zjedli.