O prywatnym życiu premiera Kaczyńskiego wiadomo tylko tyle, że ma kota a nie ma konta w banku. Cała reszta jest zresztą pewnie mało interesująca. Zupełnie inną wiedzę posiadamy o licznych politykach na Zachodzie. Wyjątkową pozycję wśród nich zajmuje nadburmistrz stolicy Niemiec - Berlina, Klaus Wowereit. Nie dość że zajmowany od lat wysoki urząd i osobista popularność zaprowadzić go może kiedyś na same szczyty władzy, to jeszcze jest jednym z najbardziej znanych na świecie gejó
- Janusz Marchwiński -
O prywatnym życiu premiera Kaczyńskiego wiadomo tylko tyle, że ma kota a nie ma konta w banku. Cała reszta jest zresztą pewnie mało interesująca. Zupełnie inną wiedzę posiadamy o licznych politykach na Zachodzie. Wyjątkową pozycję wśród nich zajmuje nadburmistrz stolicy Niemiec - Berlina, Klaus Wowereit. Nie dość że zajmowany od lat wysoki urząd i osobista popularność zaprowadzić go może kiedyś na same szczyty władzy, to jeszcze jest jednym z najbardziej znanych na świecie gejów - i (jak sam powiedział) - "...to jest w porządku".
"...i to jest w porządku" - taki tytuł nosi biografia nadburmistrza Berlina, Klausa Wowereita, która ukazała się właśnie w niemieckich księgarniach. Na trzystu stronach, popularny polityk opowiada o swoim życiu i karierze, nie przemilczając intymnych szczegółów. Opowiada o pierwszych przygodach miłosnych (z dziewczynami), o imprezach w piwnicy rodzinnego domu, wyznaje że "dziewczęta mu się nawet podobały, ale tylko tyle" i że "przeczuwał pociąg do mężczyzn" oraz że "w liberalnej szkole nie było z tego powodu problemów". Pozazdrościć!
Wreszcie, kiedy po serii nieudanych romansów damsko-męskich zamierzał już zrezygnować z poszukiwania szczęścia, w jego życiu zjawił się nagle ON - czyli obecny partner Joern. Stało się tak 29 marca 1993.
Reakcja na wynurzenia Wowereita jest w Niemczech mieszana. Niektórzy komentatorzy utyskują, że polityk rządzący stolicą Niemiec nie jest Britney Spears albo Georgem Michaelem i jego życie prywatne nie powinno interesować redaktorów kolorowych magazynów. Konserwatywna gazeta "Die Welt" napisała, że informacje o politykach tego kalibru co Wowereit powinny znajdować się w dziennikach telewizyjnych a nie w MTV. Kto bowiem wpuści wścibskich i plotkarskich pismaków do swej sypialni, ryzykuje utratę reputacji i należytej powagi.
Inaczej tygodnik "Stern", który podejrzewa, że Klaus Wowereit przygotowuje się do politycznego tygrysiego skoku - konkludując: "Kanclerz gej? Tak, to możliwe"
Berlin od Warszawy dzieli tylko 600 kilometrów. Można by pomyśleć że to nie kilometry, ale lata świetlne.
:(
I pomyśleć, że gdybyśmy przegrali bitwę pod Grunwaldem, nasze losy mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej ;)