O promowaniu homoseksualizmu raz jeszcze
Warto zastanowić się przez chwilę nad sposobem myślenia, w którym sama idea "promowania homoseksualizmu" jest możliwa. Spora część naszej oświeconej opinii publicznej naśmiewa się z obsesyjnych wypowiedzi Romana Giertycha i Mirosława Orzechowskiego, za którymi kryje się - najczęściej niewyartykułowane - przekonanie, że homoseksualizmem można się w jakiś sposób zarazić. "Przecież wszyscy wiemy, że człowiek albo rodzi się homoseksualny, albo nie" - głoszą sympatyczni skądinąd obrońcy praw gejów i lesbijek i uśmiechają się porozumiewawcz...
- Tomasz Sikora -
Warto zastanowić się przez chwilę nad sposobem myślenia, w którym sama idea "promowania homoseksualizmu" jest możliwa. Spora część naszej oświeconej opinii publicznej naśmiewa się z obsesyjnych wypowiedzi Romana Giertycha i Mirosława Orzechowskiego, za którymi kryje się - najczęściej niewyartykułowane - przekonanie, że homoseksualizmem można się w jakiś sposób zarazić. "Przecież wszyscy wiemy, że człowiek albo rodzi się homoseksualny, albo nie" - głoszą sympatyczni skądinąd obrońcy praw gejów i lesbijek i uśmiechają się porozumiewawczo. Przecież orientacji się nie wybiera.
No niby nie, ale... Abstrahując już od przypadków, w których "homoseksualny" tryb życia jednak jest w jakiejś części świadomym wyborem, należy podkreślić, że "nieobieralność" homoseksualizmu nie skazuje nas automatycznie na biologiczny determinizm, zgodnie z którym osoba rodzi się nieuchronnie homoseksualna albo heteroseksualna - czy to za sprawą genów, czy hormonów. Co zrobić, na przykład, z całym szeregiem innych praktyk i orientacji seksualnych, takich jak biseksualizm czy SM? Czy człowiek rodzi się masochistą albo fetyszystą? A jak wyjaśnić liczne przypadki zmiany "orientacji seksualnej" na różnych etapach życia?
Spór o "genezę" homoseksualizmu uważam w ogromnej mierze za jałowy. Można jednak zastanowić się, wzorem filozofii pragmatycznej, jakie argumenty w tej materii mogą pociągać za sobą jakie konsekwencje filozoficzne i społeczne. Jeśli nam, odmieńcom, chodzi o coś tak banalnego, jak uznanie "naszej normalności", to ... ( Pozostało znaków: 6520 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.