Anna Grodzka, Maria Czubaszek i Piotr Ikonowicz otrzymali Okulary Równości - nagrody przyznawane przez
Fundację im. Izabeli Jarugi-Nowackiej. W czwartek odbyła się uroczysta gala, w której udział wzięły m.in. Pełnomocniczka Rządu ds. Równego Traktowania, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, rzecznik praw obywatelskich, Irena Lipowicz oraz wicemarszałkini Sejmu, Wanda Nowicka. Nie zabrakło i... antynagród -
"Skierowań do okulisty": dla Leszka Millera, Stefana Niesiołowskiego oraz Marka Suskiego.
"Nagrodę mogą otrzymać osoby, organizacje lub instytucje za szczególne osiągnięcia w zakresie propagowania i umacniania powszechnych praw człowieka" - czytamy na stronie Fundacji. Okulary Równości przyznawane są w trzech kategoriach: "Prawa mniejszości i przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na wiek, rasę, pochodzenie etniczne, religię, wiarę lub jej brak, niepełnosprawność albo orientację seksualną", "Prawa Kobiet i przeciwdziałanie dyskryminacji z powodu płci" oraz "Sprawiedliwość społeczna i zwalczanie ubóstwa". Anna Grodzka zwyciężyła w pierwszej kategorii (nominowani byli także Fundacja im. Mojżesza Schorra, Kampania Przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Nigdy Więcej oraz dziennikarka "Gazety Wyborczej" - Ewa Siedlecka). Kapituła nagrody doceniła Annę Grodzką za "osobistą odwagę w przełamywaniu tabu oraz stworzenie fundacji Trans-Fuzja i konsekwentne działania na rzecz osób transpłciowych w Polsce i Europie".
Antynagroda natomiast - czyli "Skierowanie do okulisty", przyznawana jest "osobom, organizacjom lub instytucjom, których działania rażąco naruszają prawa lub wolności stanowiące fundament powszechnych praw człowieka; w szczególności w opisanych powyżej obszarach". Leszek Miller zdaniem kapituły Okularów Równości zasłużył na antynagrodę "za "żarty seksistowskie i używanie dyskryminujących określeń", Stefan Niesiołowski "za to, że nie rozumie tolerancji i gardzi ludźmi, którzy są inni" oraz Marek Suski "za nieznajomość praw człowieka". W imieniu Stefana Niesiołowskiego nagrodę odebrała Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Pełnomocniczka powiedziała, że nie zgadza się z decyzją kapituły - donosi PAP.
W kapitule nagrody zasiadają Wanda Nowicka, Dorota Warakomska, prof. Eleonora Zielińska, Elżbieta Matynia, prof. Zbigniew Izdebski, Ryszard Kalisz, Tomasz Raczek, Jacek Żakowski.
Fundacja im. Izabeli Jarugi-Nowackiej powstała wiosną 2011 roku, jej misją jest kontynuacja działań Izabeli Jarugi-Nowackiej, oraz upamiętnienie jej pracy i dokonań.
(md)
Lalka Podobińska, szefowa Fundacji Trans-Fuzja
Byłam przy niej, gdy wspólnie zastanawiałyśmy się nad podjęciem decyzji, która miała zadecydować o jej dalszych losach. Bo trzeba mieć ogromną odwagę, by zrezygnować z prywatności dla dobra sprawy, o którą się zabiega. Bo trzeba ogromnej siły, by własną osobą, własną twarzą, własnymi czynami pokazywać społeczeństwu, że osoby transpłciowe są wśród nas, że tak samo kochają, pracują, odpoczywają, bawią się. Tak samo czują ból czy szczęście, mają podobne zmartwienia i radości... I przede wszystkim zasługują na szacunek, jak każdy z nas. My, przyjaciele z Trans-Fuzji, dawaliśmy jej tę siłę i dodawaliśmy odwagi, gdy było trudno. A czasem bywało bardzo trudno, bo część naszego społeczeństwa wciąż nie dorosła do zaszczytnego miana homo sapiens.
Ale to właśnie Ania wygrała, dzięki swojej skromności, łagodności, ciepłu, a jednocześnie konsekwencji w działaniu pokazała światu: "jesteśmy, chcemy żyć jak wszyscy inni, chcemy mieć takie same same prawa jak każdy".
To Ania ośmieliła inne osoby transpłciowe do wychodzenia z szafy i jednocześnie uwrażliwiła innych ludzi na problemy, z którymi takie osoby się zmagają na co dzień.
Patrząc na stojącą na scenie piątkę nominowanych ściskałam mocno kciuki, bo chociaż czułam podświadomie, że to właśnie Ania jest najpoważniejszą kandydatką, to przecież pozostali nominowani byli również zasłużeni dla działania na rzecz "praw mniejszości i przeciwdziałania dyskryminacji ze względu na wiek, rasę, pochodzenie etniczne, religię, wiarę lub jej brak, niepełnosprawność albo orientację seksualną".
Ta nagroda przyznana Annie Grodzkiej przez Kapitułę Fundacji im. Izabeli Jarugi-Nowackiej jest dla niej ważnym wydarzeniem i ogromną satysfakcją, a także pewnym symbolem ze względu na osobę Izabeli, która była dla Ani wzorem działania na rzecz równości. Teraz Ania idzie tą drogą ramię w ramię ze swoją mistrzynią...
To ciekawe co piszesz. W plemniku też jest "zamknięte życie"?
Następnym razem jak będę w sklepie po jajka to powiem: "Poproszę 10 nienarodzony kurczaków!"
Skoro zarodek jest dzieckiem, to jajo jest kurą, a szyszka drzewem. To chyba logiczne?
Porównanie jest po to aby wykazać Twoją niekonsekwencję. Bo skoro aborcja jest zamordowaniem dziecka, to zjedzenie jajecznicy jest zabiciem kury. A wynoszenie szyszek z lasu powinno być uznane za wycinanie lasu. Skoro na ścięcie drzewa trzeba mieć pozwolenie, to na wyniesienie szyszki z lasu też powinno być pozwolenie.
Dobrze, w takim razie oświeć: mnie kiedy jajecznica staje się kurczakiem?