Przestańmy już odzyskiwać ten patriotyzm
Ten tekst miał być o czymś innym. Miałam się zastanawiać, czym jest właściwie patriotyzm w obecnych czasach, czy gej może być patriotą, czy mamy coś takiego jak patriotyzm lewicowy, co się z pojęciem patriotyzmu w ostatnich latach stało i czy da się mu jeszcze przywrócić jakikolwiek sens. Wynotowałam sobie kilka fajnych cytatów, poczytałam, co się dzieje wokół przygotowań do najhuczniej (dosłownie niestety) obchodzonego w ostatnich latach święta narodowego i wyszło mi, że zamiast pisać o patriotyzmie, piszę o ambicjach, gierkach politycznych i działaniach pod publiczkę. Że zabieram głos w dyskusji, która nie jest moja, a jeśli mi się w niej jeszcze w zeszłych latach zdarzało wypowiadać, to jedynie ze złości na tych, którym zachciało się demolować moje miasto i pluć na moje wartości, nigdy zaś dlatego, że miała dla mnie coś wspólnego z rozważaniami o patriotyzmie, które swojego czasu rzeczywiście mnie wciągały i miały dla mnie znaczenie.
- Ewa Tomaszewicz -
Kiedy chodziłam jeszcze do szkoły, a potem pomykałam na rowerze przez gdańskie lasy na uniwerek, patriotyzmów było kilka, ale wszystkie jakoś łatwo przyswajalne i całkiem fascynujące. Był patriotyzm Reja, co to stwierdził, że Polacy mają swój własny język, a nie gęgają niczym gęsi, był patriotyzm Mickiewicza z narodem jak lawa (do dziś potrafię wyrecytować ten fragment „Dziadów”), był polemizujący z nim, ale równie zakochany w ojczyźnie Słowacki, Norwid z jego patriotyzmem dnia codziennego, hurrapatriotyczny Sienkiewicz, Orzeszkowa z jej pracą u podstaw i Gałczyński z żołnierzami z Westerplatte, co to prosto do nieba czwórkami szli. Spieraliśmy się, kto większym poetą był i czy Gombrowicz miał rację, obśmiewając Sienkiewicza i nazywając go pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym, nie mogliśmy się nachwalić Kochanowskiego jako ojca współczesnego języka polskiego, wspólnie z Rymkiewiczem analizowaliśmy specyficzny patriotyzm Fredry, dowodziliśmy, że może i Andrzejewski był gorszym patriotą niż Miłosz, ale z pewnością lepszym pisarzem… Na marsze i blokady nie chodziliśmy, bo ich nie było, oficjalne uroczystości państwowe jakoś nas nie pociągały, jako nudne i wydumane, a może po prostu mało efektowne i zbyt wielkomiejskie.
Nie mam pojęcia, czy nasi następcy, obecni licealiści i studenci kierunków humanistycznych prowadzą te s... ( Pozostało znaków: 5819 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.