Strona główna Aktualności Społeczność
Profile Grupy Miejsca Wydarzenia Wsparcie
Ogłoszenia
Towarzyskie Pokoje i mieszkania Praca Ogłoszenia drobne Edukacja Pozostałe Dodaj
Queeroteka
Książki Filmy i seriale Quizy Patronat Queer.pl
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Kontakt Reklama Regulamin
Queer.pl Portal osób LGBT+
Menu
Logowanie Rejestracja
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Piątek, 13.03.2009 00:00

Bloginie i Blogowie: Konrad Kowalczyk (2)

Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (9)
Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (9)

Mój przyjaciel HIV

Na wstępie zaznaczę, że jestem negatywny, a liczba osób pozytywnych, które w mniejszym lub większym stopniu znam nie przekracza dziesięciu. Poza tym, zdaję sobie sprawę, że o uczuciach osób zainfekowanych mam takie samo prawo pisać, jak o heteryckim seksie; niemniej spróbujmy.

Na wstępie zaznaczę, że jestem negatywny, a liczba osób pozytywnych, które w mniejszym lub większym stopniu znam nie przekracza dziesięciu. Poza tym, zdaję sobie sprawę, że o uczuciach osób zainfekowanych mam takie samo prawo pisać, jak o heteryckim seksie; niemniej spróbujmy.

Mam kumpla w Norwegii. Znamy się internetowo i raz czy dwa widzieliśmy się na żywo. Jego ex był pozytywny. Nie pamiętam już ile czasu byli razem; w każdym razie doszli do momentu, że ex każdą 'kłótnię' sprowadzał do stanu 'ty jesteś dla mnie niedobry a przecież ja mam HIV'. Znam tylko jedną stronę medalu, czyli relację mojego kumpla. Wiem, że chodził też na spotkania osób, których partner jest nosicielem. Związek się jednak rozleciał, więc na tym zakończmy.

Mniej więcej rok temu poznałem chłopaka w Niderlandach. Na pierwszym spotkaniu wywiązała się rozmowa o tym, co nas w życiu gryzie, po czym, gdy ja powiedziałem, co mnie boli, on - na zasadzie 'mnie i tak nie przebijesz' - oznajmił, że ma HIV. Przyjąłem do wiadomości, traktowałem go dalej tak samo, jak do tej pory, ale z jego strony zainteresowanie rozwojem znajomości spadło i obecnie jest to, powiedzmy, jeden mail na miesiąc.

Jakiś czas temu zajrzał na mój profil chłopak. Wymieniliśmy kilka wiadomości i w którejś z nich wyszło, że jest pozytywny. Przeszedłem nad tym do porządku dziennego - to znaczy nie zareagowałem ani egzaltacją ani obrzydzeniem, po czym bardzo szybko korespondencja się urwała.
Nie minął tydzień, a tu zagląda do mnie kolejny, którego nick nie pozostawia wątpliwości. Tym razem zmieniłem taktykę i gdy rozmowa zeszła na wirusa, po prostu pociągnąłem konwersację mówiąc mu, że 'mógłbym to sobie sam znaleźć, ale google mi to powie jako przeglądarka, ty zaś w sposób ludzki'. Mój rozmówca odparł, że nie ma sprawy, odpowiedział, po czym....zakończył naszą internetową znajomość.

Potem zdarzyło się jeszcze kilka razy, że z kimś pozytywnym jakoś się zgadałem, ale nie wyszliśmy poza rozmowę o pogodzie.

Mogę oczywiście założyć, że wszyscy wyżej wymienieni zakończyli znajomość powodowani moją trupią urodą i płytkością umysłową, mam jednak dziwne wrażenie, że problem tkwi gdzie indziej.

Ja mam tak, że jeśli ktoś jest zarażony, to nie zakładam z miejsca, że musiał się gzić z kim popadnie bez zabezpieczenia i dobrze mu tak, mógł żyć w monogamii, jak ja! Po pierwsze, co kto robi w łóżku to jego sprawa, a fakt, że ktoś miał jednego partnera nie czyni go w żaden sposób lepszym od tego, który miał osiemdziesięciu. Po drugie z tą monogamią... żeby nie szukać daleko: Oliveira się tatuował, a przez te kilka lat razem - po zrobieniu testów na wstępie - nie używaliśmy prezerwatyw, więc, gdyby on złapał u tatuażysty (co jest praktycznie niemożliwe), to ja też bym to miał (i to bez puszczania się na prawo i lewo). Poza tym, HIVa można też znaleźć u dentysty, a jeszcze kilka lat temu, także w stacjach krwiodawstwa (pomijając już takie extrema jak ukłucie 'zarażoną' igłą na ulicy).

Zdaję sobie sprawę, że osoba z HIV jest w jakiś tam sposób naznaczona i nit nie zastanawia się, jak się zaraziła: liczy się dla ogółu - bez względu na to, czy ogół jest hetero czy homoseksualny, że jest pozytywna.

Ja jednak nie mam zamiaru traktować HIV jak dopustu bożego. Osobie pozytywnej współczuję, ale na tej samej zasadzie współczuję kilku moim znajomym, którzy np. mają raka. Nie traktuję ich w stylu: 'O, jak ty będziesz z tym teraz żył; to naprawdę straszne, etc'. Mogą, rzecz jasna, liczyć na moje wsparcie. To samo z pozytywnymi. HIV jest elementem ich życia i ja się chętnie dowiem, jak oni się z tym czują, ale tylko na tyle, na ile zechcą się przede mną otworzyć.
Jeśli zarażony chłopak zakłada, że potraktuję go jak kurwę, to się myli. Jeśli uważa, że powinienem się nad nim użalać i być mu partnerem w umartwianiu, to też jest w błędzie. Jeśli zaś okazałoby się, że jestem w związku z pozytywnym, to szantaż emocjonalny i używanie w kwestiach spornych argumentu 'a przecież ja mam HIV!' też nie przejdzie. Ja po prostu będę do niego podchodził, jak do każdego nowo poznanego faceta. Do łóżka i tak od razu nie pójdziemy, poznać się możemy, przeciwko przyjaźni z pozytywnym nie mam nic i nie zakładam, że jeśli na ulicy mnie ktoś z nosicielem zobaczy, to mnie też do tej grupy zaliczy.

Zrozumiem jednak (choć z trudem), że mój rozmówca utworzył profil tylko w celu znalezienia partnera (też +) i na znajomościach z minusami mu nie zależy. Tylko niech mi to powie. Krotka piłka.

Będziemy kończyć.
Skąd ten tekst? Chyba stąd, że chciałbym, żeby pozytywni, nie patrzyli na świat przez pryzmat wirusa (choć zakładam, że może być ciężko); żeby nie wchodzili w moją głowę i nie zastanawiali się, co ja sobie o nich pomyślę (i dlaczego źle), tylko, jeśli się już odzywają i czują potrzebę (a w pewnych sytuacjach obowiązek) podzielenia się ze mną informacją o swej chorobie, to żeby nie czekali w przerażeniu mej reakcji: po prostu może jej nie być, gdyż przejdę nad tym do porządku dziennego. Zresztą, nie tylko ja, gdyż nie uwierzę, że tylko ja mam takie podejście.

OCEŃ ARTYKUŁ
Podoba mi się (0)
Nie podoba mi się (0)
Komentarze (9)
HEJT STOP!Zapoznaj się z warunkami dodawania komentarzy
Komentuj
Moja ikona
Dodaj komentarz
Komentarz od osoby niezalogowanej pojawi się po akceptacji moderatora.
Dozwolone znaczniki (BBCode):
[b], [i], [u], [url], [url=], [mail], [mail=], [color=], [code], [quote]
Ikona
23.03.2009 20:38 kallipygos
Wskaż mi miejsce, w którym napisałem, że szukam pozytywnego.
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
23.03.2009 0:05 sharky
Tekst beznadziejny. Tak na marginesie jaki jest sens poszukiwania kogos kto jest pozytywny- wydaje mi sie to troche chore.
Moj byly zalapal hiv podobno gdy robil komus laske. Byl placz i rozpacz ale po ok 3 latach zaczal zyc normalnie i w tej chwili nie rozmawiamy o tym. Ze jest to wynik jego glupoty nie mamy watpliwosci, ale niestety taka jest cena niebezpiecznego seksu i nie ma co z tego robic martyrologii gejow.
cytuj zgłoś 0 0
smyczek1982
22.03.2009 13:40 smyczek1982 (41) Kraków/Będzin
Teks jak najbardziej słuszny-od kilku lat pracuję z zakażonymi i spotykam się z nimi na tzw. meetingach (grupach wsparcia). Jeszcze jedna uwaga do autora i innych zainteresowanych-jeśli mówimy o osobach na plusie to wyrażamy się o nich jako osobach zakażonych HIV a nie zarażonych (różnica jest taka, że zarazić się możemy grypą, bakterią a zakazić tylko wirusem). Taki mały szczegół a jednak ważny. Pozdrawiam wszystkich-Szymon.....:-)
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
18.03.2009 21:40 Rob
Uwielbiam polactwo i jego skłonność do szufladkowania. Większość? Wiesz to z osobistych badań? Z jakichś innych źródeł? Czy to tylko twoje idiotyczne stereotypy, które w sobie pielęgnujesz? Właśnie ze względu na takie prymitywne indywiduua jak ty osoby pozytywne wolą szukać znajomości we własnym gronie.
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
17.03.2009 22:30 lukk000333
Dzięki za artykuł!
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
16.03.2009 8:53 kallipygos
Ja się przewrażliwieniu pozytywnych nie dziwię. Dziwi mnie za to zerwanie korespondencji bez powodu, w momencie, kiedy tylko rozmawiamy i do spotkania wcale nie doszło. Zdaję sobie sprawę, że utrzymanie znajomości może być ciężkie, ale wypadałoby najpierw sprawdzić, czy faktycznie takie będzie, a nie uciekać bez słowa. Rzecz jasna, odnoszę się tylko do tych 'plusów', z którymi miałem styczność. Stwierdzenia, że ten tekst to anons nie będę komentował.
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
15.03.2009 13:18 bob
tekst bardzo slaby, sam nie bardzo rozumiem po co napisany. to wszystko bzdura, trudno sie dziwic przewrazliwieniu pozytywnym skoro w przypadku potencjalnej znajomosci z negatywnym wirus najczesciej ja uniemozliwia. a jesli nie, zawsze jest mniejszym lub wiekszym problemem. wiem, bo sam jako pozytywny jestem w zwiazku z negatywnym i utrzymanie tej znajomosci wymaga wiecej wysilku niz w przypadku gdy bylem minus.
autor tekstu ma jednak zupelnie inne podejscie, no ale co z tego? nie chce byc zlosliwy ale mialem wrazenie ze czytam tekst kolesia ktory nie ma pojecia o tym co pisze, albo ze czytam jakis dziwaczny anons randkowy
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
15.03.2009 11:14 nemo
Smutna prawda jest taka, że jednak większość z tych zarażonych złapała HIV przez własną głupotę, szwędanie się po darkroomach i dawanie komu popadnie, bez gumy oczywiście. Nie bądźmy dziećmi, na pewno każdy z nas słyszał kiedyś o HIV i o sposobach jego przenoszenia, więc była też świadomość zagrożenia. Żal mi takich osób, ale ta choroba to często wynik ich ogromnej nieodpowiedzialności za siebie. Pozostaje mieć nadzieję, że geje zaczną w końcu tworzyć monogamiczne i trwałe związki, bo na razie dominujące są związki kilkutygodniowe, z paroma chłoptasiami na boku.
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
13.03.2009 14:10 idioteq
taki sobie ten tekst, nie zachwycający ani jakkolwiek szczególnie odkrywczy!
cytuj zgłoś 0 0
Autor
Redakcja Queer.pl
Pierwszy polski portal ludzi LGBT
TAGIWięcej
aids dyskryminacja hiv izolacja
Powiązane
Obraz Poniedziałek, 07.11.2016 Jestem gejem i żyję z HIV Obraz Czwartek, 01.12.2022 Najlepsze filmy o walce z epidemią HIV na Światowy Dzień (Walki z) AIDS Obraz Środa, 01.09.2021 Szczepionka przeciwko HIV firmy Johnson & Johnson zawiodła w badaniach klinicznych Obraz Wtorek, 24.08.2021 Moderna rozpoczęła testy na ludziach nad rewolucyjną szczepionką przeciwko HIV Obraz Piątek, 04.06.2021 Cztery dekady z HIV/AIDS – stres zakażonych, jak wojenna trauma
Inne tematy
Sonda wyborcza Queer.pl - na kogo zagłosujesz? Wtorek, 19.09.2023 Sonda wyborcza Queer.pl - na kogo zagłosujesz?
Wbrew zakazom: para gejów na okładce węgierskiego „Elle”. „Nie chcę być ofiarą we własnym kraju” Poniedziałek, 11.09.2023 Wbrew zakazom: para gejów na okładce węgierskiego „Elle”. „Nie chcę być ofiarą we własnym kraju”
Recenzja: „Turkusowa suknia” – marokański kandydat do Oscara z wątkiem gejowskiego przebudzenia Czwartek, 21.09.2023 Recenzja: „Turkusowa suknia” – marokański kandydat do Oscara z wątkiem gejowskiego przebudzenia
Kontakt Reklama Regulamin
Social media
Polub na Facebooku Obserwuj na Twitterze Instagram Youtube
© 1996-2023 Queermedia.pl, ISSN 2299-9019 Polityka prywatnościUstawienia prywatności