Już 9 września ukaże się najnowsza książka Mikołaja Milckego zatytułowana "Mister, Mister". Autora możecie kojarzyć z serii "Gej w wielkim mieście". Obecnie prowadzi na Youtubie kanał "Mistrzowie drugiego planu". O czym będzie opowiadać jego nowa powieść?
25-letni Mieszko nie myślał o udziale w konkursie piękności. Ulega jednak namowom swojej chorobliwie ambitnej matki i wbrew sobie startuje w konkursie Man of Poland – męskim odpowiedniku Miss Polonia. Szybko okazuje się, że to, co miało być niewinną rozrywką, pod błyszczącą brokatem powierzchnią skrywa najgorszą zgniliznę. Matka chłopaka zupełnie tego nie dostrzega. Prośbą lub groźbą robi wszystko, by Mieszko wygrał, został gwiazdą i zaspokoił jej oczekiwania. Determinacja rośnie z dnia na dzień, a katastrofa wydaje się nieunikniona…
Autor bestsellerowej serii „Gej w wielkim mieście” powraca z nową, zabawną, a jednocześnie szokującą powieścią o światku polskich celebrytów. Ile w niej prawdy, a ile fikcji? Oceńcie sami!
Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy własnego głosu w Internecie. Daliśmy radę przez 24 lata - z Waszą pomocą przetrwamy także ten ciężki okres. Równocześnie utrzymanie takiego projektu jeszcze nigdy nie było tak trudne.
Zobacz jak wspomóc QUEER.PL
Fragment książki:
– I o to chodzi. O to właśnie chodzi. O siłkę i o Insta. Jedno bez drugiego w waszym przypadku nie istnieje – podchwycił Wojtek. – Widzę, że o siłowni nie muszę nikomu mówić. Chociaż niektórzy wiedzą, że muszą dopakować. Ciało to wasza przepustka do raju.
– A mózg? – wytrącił się Borys. I tylko jemu wydawało się, że szepce.
– Nie zamierzamy wam robić trepanacji czaszki ani tomografii komputerowej mózgu – odparł Wojtek. – To nie „Miliard w rozumie” ani „Wielka Gra”. Tu się nie liczy, co macie w głowie, tylko na głowie. A konkretniej na twarzy. Ryj się liczy. I klata. A co do Instagramu… – Wojtek wziął łyk wody. – Wasze konta mają kipieć gorącymi zdjęciami i filmami. Z siłowni, z sauny, z picia kawy, z gotowania, z wyprowadzania psa – wyliczał Wojtek. –Możecie sobie zrobić zdjęcie nawet na sedesie, jeśli ze spuszczonymi spodniami wyglądacie atrakcyjnie – zaznaczył. – Instagram to kasa. Jeśli będziecie nas słuchać, to im bliżej finału, tym większa szansa na reklamy i posty sponsorowane. Zdobyta tam popularność będzie procentować. Gwarantowane miejsce w każdym kolejnym etapie ma ten, który w dniu ćwierćfinału i półfinału będzie miał najwięcej obserwujących. Czyli jeśli przykładowo Kacper będzie miał ich najwięcej w dniu ćwierćfinału, z automatu idzie dalej. A w finale można zdobyć tytuł Man of Poland Social Media. Gra jest zatem warta świeczki – zakończył swój długi wywód.
(red)