W piątek Donald Trump oficjalnie został prezydentem USA. Tego samego dnia zaktualizowana została strona Białego Domu: zniknęły z niej zakładki i wszystkie informacje dotyczące m.in. zmian klimatycznych, Obamacare, czy kwestii LGBT. Komentatorzy zwracają uwagę, że polityka poprzedniego prezydenta zwykle ląduje w "archiwum", ale wiele osób odebrało ten gest symbolicznie - zwłaszcza, że strona została zaktualizowana o program Trumpa.
Piątkowa inauguracja w Waszyngtonie i sobotnie marsze w obronie praw kobiet - tak wyglądają pierwsze dni prezydentury Donalda Trumpa.
Zaraz po inauguracji zaktualizowana została strona Białego Domu - zniknęły z niej podstrony i informacje dotyczące takich kwestii, jak zmiany klimatyczne, Obamacare, czy
kwestii LGBT. Pojawiły się za to plany Donalda Trumpa co do polityki zagranicznej, energii, wojska, czy polityki społecznej w kontekście pracy. Korzystając z obecnej na stronie wyszukiwarki - nie dowiadujemy się nic na temat chociaż praw człowieka.
Komentatorzy zwracają uwagę, że polityka poprzedniego prezydenta zwykle
ląduje w "archiwum", ale wiele osób odebrało ten gest symbolicznie, jako znak, że
Trump nie zamierza zajmować się prawami LGBT, kobiet, czy czarnej społeczności. Podkreśla się też, że pierwszego dnia prezydentury Baracka Obamy - w 2009 roku, na stronie Białego Domu znaleźć można było wiele informacji na temat działań poprzedników dotyczących LGBT.
(md)
nie do końca.
od kilku lat system wyboru prezydenta w Stanach, czyli poprzez głosy elektorskie, jest krytykowany. i choć kiedyś miał sens, dziś prowadzi do nierówności głosów obywateli, a przewiduje się, że będzie coraz gorzej. co do reszty - zgadzam się zdecydowanie, ale obawiam się, że to kwestia kilku dni, o ile to już nie ten czas - nie uformował swojej administracji, choć już pełni urząd.
System elektorski ciągle ma sens. Stany to ogromny, zróżnicowany kulturowo i światopoglądowo kraj. Sęk w tym, że te różnice często mają charakter stanowy. Nie można więc zatem pozwolić aby jakiś duży stan, w którym dominuje konkretny światopogląd zawsze przegłosował kilka mniejszych stanów, w których wyznawane są inne wartości.
nie do końca.
od kilku lat system wyboru prezydenta w Stanach, czyli poprzez głosy elektorskie, jest krytykowany. i choć kiedyś miał sens, dziś prowadzi do nierówności głosów obywateli.
To temat na inna dyskusje w sumie - debilizm wyborów w USA i ich system elektorski :p
Ale wciąż pomijając głosy elektorskie trump mial większość w głosach obywateli :p
No z tego co wiem, to jeszcze nie mają tam pełnej równości. Wiele zależy od stanu i są takie, w których jest bardzo źle. A temat artykułu dotyczył tego, że Trump jest antyLGBT. Może nic jeszcze nie zrobił, ale jest duże prawdopodobieństwo, że zrobi. Obawy są, nie tylko w tej kwestii jak najbardziej uzasadnione.
Ameryka to ponoć wolny kraj, więc chyba każdy ma prawo do robienia z siebie pajaca. Jeden nawet został prezydentem. A samemu będąc pajacem, chyba nie ma sensu zarzucać pajacowanie innym?
Może za krótko napisane. Osobiście jestem za LGBT. Tylko nie da się dogadać z kimś kto ma prawe poglądy, kiedy mi przytacza sytuacje z Ameryki. Jak mam mu tłumaczyć, że LGBT chce tylko godnego traktowania, równego. Skoro Ci w Ameryce teoretycznie tę równość już mają i dalej coś im nie pasuje. Prywatnie ciężko jest walczyć o równość. W Polsce już od dawna nie powinno być dyskryminacji o taką głupotę jak kolor włosów, a nadal się zdarza i tak samo będzie się zdarzać dyskryminacja LGBT, bo zawsze się jakiś oszołom znajdzie.
Ameryka to ponoć wolny kraj, więc chyba każdy ma prawo do robienia z siebie pajaca. Jeden nawet został prezydentem. A samemu będąc pajacem, chyba nie ma sensu zarzucać pajacowanie innym?
No pewnie. Podważanie sensu istnienia NATO i dogadywanie się z Putinem (który bandycko napadł na Ukrainę) zapewni stabilność dla naszej części Europy.