Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, napisał list...
do episkopatu, w którym
uspokaja biskupów, że uchwalone 4 lutego Prawo Prywatne Międzynarodowe nie wprowadza tylnymi drzwiami małżeństw jednopłciowych w Polsce. Do listu dotarła "Rzeczpospolita".
Przypomnijmy: Prawo Prywatne Międzynarodowe to zbiór norm kolizyjnych (wskazujących, które prawo w danym przypadku jest właściwe), które decydują o zastosowaniu polskiego bądź obcego systemu prawnego - np. w przypadku osób, które zawierają związek małżeński za granicą. Obecnie obowiązująca ustawa powstała w 1965 roku, a prace nad obecną trwały ponad 2 lata. PiS próbował
wprowadzić do projektu ustawy poprawkę, która zdefiniowałaby małżeństwo wyłącznie jako związek między kobietą i mężczyzną. Dokładny zapis mówił: "małżeństwem w rozumieniu niniejszej ustawy jest tylko związek kobiety i mężczyzny; nie stosuje się przepisów prawa obcego regulującego związki osób tej samej płci". Poprawki nie udało się przegłosować, PiS grzmiał o wprowadzaniu małżeństw jednopłciowych tylną furtką, a media wracały do tematu przez parę dni.
"Moim zadaniem jako ministra sprawiedliwości jest rozwiewanie wszelkich wątpliwości pojawiających się wokół projektu, który przygotował mój resort. Dlatego staram się odpowiadać na wszelkie dotyczące go pytania, nie tylko z sejmowej mównicy, ale i przy każdej nadarzającej się okazji" - wyjaśniał motywy napisania listu Kwiatkowski. Minister "uspokoił" biskupów przekonując, że gwarancją blokady małżeństw jednopłciowych w przypadku PPM jest klauzula porządku publicznego:
"prawa obcego nie stosuje się, jeżeli jego stosowanie miałoby skutki sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP" - czyli z konstytucją.
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy członek polskiego rządu pokazuje jak ważną rolę w naszym państwie pełnią biskupi. Pod koniec czerwca zeszłego roku okazało się, że
o ocenę przygotowywanej i szeroko u nas komentowanej ustawy antydyskryminacyjnej Elżbieta Radziszewska poprosiła także episkopat. Projekt ustawy został skrytykowany przez zastępcę sekretarza generalnego
Konferencji Episkopatu Polski, ks. dr Jarosława Mrówczyńskiego, który wezwał...
do przerwania prac nad ustawą, albowiem mogą one prowadzić do
"podporządkowania Polski bliżej nieokreślonym naciskom".
(md)
No nie mogę. To będzie mój ulubiony cytat tygodnia. Idzie prosto na "homofob ci powie" na fejsa.
To jest poprostu tragikomedia...nie wiem czy się śmiać czy płakać kiedy czytam :
"prof. Leszek Wiśniewski z Instytutu Nauk Prawnych PAN uważa, że z konstytucji nie wynika zakaz uznania związku innego niż zawarty w formie małżeństwa. Dlatego należy w ustawie wpisać, że w Polsce uznaje się za małżeństwo tylko związek jednej kobiety pełnoletniej z jednym pełnoletnim mężczyzną za zawarty za obopólną zgodą według polskiego prawa. Inaczej będziemy musieli uznawać nie tylko małżeństwa homoseksualne, ale też z osobą nieletnią.
Dalej wywodzi, że "orientacją seksualną" jest nie tylko homoseksualizm, ale również pedofilia. I pisze: "Ofensywa homoseksualizmu prowadzona jest pod sztandarem obrony praw człowieka, mimo iż z prawami człowieka niewiele ma wspólnego". Wywodzi, że podstawowym prawem człowieka jest "prawo do zachowania gatunku", a "pary homoseksualne nie wnoszą niczego do realizacji tego fundamentalnego prawa naturalnego". Na koniec radzi: "Ruch homoseksualny we własnym interesie nie powinien popierać siebie, lecz heteroseksualizm, bo dzięki niemu także homoseksualiści istnieją na tym świecie".
na Wyborczej sonda: kto może wziąc ślub -
http://wyborcza.pl/1,75248,9180669,Kto_moze_wziac_sl(...)lub.html
Polska jest Państwem świeckim, a nie katolickim, uzależnionym od kościoła. Dlaczego wszyscy pieprzeni politycy zawsze tłumaczą się przed kościołem? Czy to od nich zależy nasze życie, nasz status społeczny itd.? Dlaczego zawsze prawo jest pisane pod katem religijnym? To czysto homofobiczne podejście.
Jakie to małomiasteczkowe
a nawet wsiowe jest :)
Tulko tak dalej!
i trzymać rękę na ... różańcu :)