Trend na tęczowe kolekcje, zwykle pojawiające się w czerwcu z okazji Pride Month jest znacznie szerszym zjawiskiem, niż mogłoby się wydawać. Obejmuje nie tylko szwedzki (o ironio) sklep meblowy. Jakie jeszcze marki musiały mierzyć się z bojkotem po tym, jak "pokolorowały" swoje wizerunki na tęczowo?
Nie pierwszy raz bardziej konserwatywna strona polskiego internetu bojkotuje markę ze względu na "wspieranie środowisk LGBT". Czasami rzeczywiście pojawiają się kampanie, w których korporacje jawnie przyznają się do działania na rzecz osób nieheteronormatywnych, ale czasami wystarczy łuk złożony z pięciu do siedmiu żywych kolorów, żeby rozzłościć homofobiczne środowiska. Bywa różnie, skutki są zwykle podobne:
brutalny bojkot marki i "straty wycenione na 4,50", jak to ktoś kąśliwie zauważył.
Ikea ma za sobą historię wspierania mniejszości.
W Polsce ta historia jest o tyle ciekawa, że trafiła nawet do sądu. Myślę tu o procesie dotyczącym zwolnienia pracownika, który opublikował wpis, w którym wyrażał swoją opinię na temat osób LGBTQ+ cytując Biblię.
Trend na tęczowe kolekcje, zwykle pojawiające się w czerwcu z okazji Pride Month (miesiąca dumy), przyszedł do Polski ze Stanów Zjednoczonych i jest znacznie szerszym zjawiskiem, niż mogłoby się wydawać. Obejmuje nie tylko szwedzki (o ironio) sklep meblowy.
Jakie jeszcze marki musiały mierzyć się z bojkotem po tym, jak "pokolorowały" swoje wizerunki na tęczowo?
"Ostatni gwóźdź do trumny Netflixa"
- to hasło pojawia się za każdym razem, gdy platforma wypuszcza nowy serial o osobach nieheteronormatywnych, czy nawet gdy w produkcji nie ma wystarczająco dużo białych postaci! Rzeczywiście, Netflix, jako marka, ma relatywnie dużo "queerowego contentu", nawet jeśli czasami sprowadza się do wrzucania stereotypowego przyjaciela geja, jako postaci drugoplanowej. Tytuły można wymieniać dziesiątkami - "Sex Education", "Orange is The New Black", czy chociażby "Ratched".
Bitwa pod Empikiem
- ma nawet swoją stronę na nonsensopedii. Miała miejsce 11 listopada 2020 roku. Mimo zabawnej narracji samo wydarzenie nie było śmieszne. Był to atak grup nacjonalistycznych na księgarnie znajdującą się w centrum Warszawy. Empik nie od dziś jest na celowniku konserwatywnych środowisk. W 2014 sam, znany z prawicowych poglądów, Wojciech Cejrowski nawoływał do bojkotu i... niekupowania jego książek w tej sieci sklepów. Podróżnik co prawda szybko wycofał się z całej akcji i przeprosił, ale internet nie zapomina. Poza tym Empik ma swojej ofercie tęczowe produkty, a samo logo zmieniało swoje barwy na tęczowe m.in. z okazji Tygodnia Równości.
Męskie (Tęczowe) Granie
- koncerty Męskiego Grania organizowane są przez Grupę Żywiec, która zajmuje się produkcją piwa. Ich wydarzenia przyciągają do siebie osoby z różnych środowisk, tak samo, jak prezentują różnych wykonawców i wykonawczynie. Przez ciężkie, alternatywne brzmienie, Męskie Granie przyciąga ludzi w różnym wieku i o różnych poglądach. Rodzi to pewne problemy, jak na przykład ten, kiedy części widowni nie podobało się, że na tym męskim wydarzeniu występuje coraz więcej kobiet. Co jeszcze wywołało ten, czuję, że nadużywam tego słowa, #bojkot? Tęcza, naturalnie. A raczej flagi, z którymi wykonawcy i wykonawczynie wyszły podczas koncertu w 2019 roku na scenę. Czy homofobiczna publika odcięła się od Męskiego Grania? Nie tylko! Zbuntowali się również przeciwko piciu Żywca. Na zdrowie!
Ale! do tego tematu warto też podejść na poważnie. Tym bardziej że te zachowania, chociaż czasami wywołują uśmieszek zażenowania, to nadal są przejawem nietolerancji. Dlatego też, żeby nie kończyć akcentem "nie znam się, ale się wypowiem", skonsultowałam się z Piotrem Miką, PR managerem pracującym dla Converse.
Zapytałam Piotra, czy hejt i bunt konserwatywnych środowisk rzeczywiście wpływa na markę?
Takie sytuacje pokazują, że być może Polacy jeszcze nie dorośli do takich tematów, chociaż jest coraz lepiej. Widać to na przykładzie Converse, Z roku na rok, z kolekcji na kolekcję hejtu jest mniej. Tym bardziej, że zauważamy coraz większą falę wsparcia i pozytywnych reakcji. Jeżeli marka decyduje się na wspieranie osób LGBTQ+, to to jest świadoma decyzja. Ten hejt niewiele zmienia. Mam wrażenie, że im więcej dużych firm decyduje się na takie kroki, tym większa jest to inspiracja dla mniejszych przedsiębiorstw, żeby mogły zrobić to samo.
Negatywne komentarze co do tęczowych marek pojawiają się jednak nie tylko z tej prawicowej strony. Część społeczeństwa LGBTQ+ uważa, że wykorzystywanie osób nieheteronormatywnych do poprawienia sobie wizerunku nie jest etyczne.
Pink-washing to jest poważny problem, ale ja mam to szczęście, że marki z którymi pracuję podejmują realne kroki, żeby wspierać społeczność LGBTQ+. Współpracujemy z organizacjami lokalnymi i globalnymi, których działania mają na celu poprawić sytuację osób LGBTQ+. Wiem, że istnieją firmy, w których pojawia się zjawisko pink-washingu, ja mam to szczęście, ze pracuję z tymi, których to nie dotyczy. Mam jednak nadzieję, że nawet najmniejszy krok w kierunku polepszenia sytuacji osób queer to coś pozytywnego i na tym powinniśmy się skupiać.
Nic więc nie wskazuje na to, żeby Ikea, Zalando, czy Converse miały zbankrutować przez gniewne posty na Twitterze. Delikatną kwestią pozostaje fakt, czy marki etycznie i uczciwie promują osoby nieheteronormatywne, czy też nastawione są na zysk.
Ja też się cieszę gdy widzę!
A właściwie to inkluzywności wizerunkowej poza firmą. No bo przecież tęczowe torby równości jeszcze same w sobie nie czynią.
Ale jak widać, to całkiem fajne wbijanie kija w prawicowe mrowisko :)
A właściwie to inkluzywności wizerunkowej poza firmą. No bo przecież tęczowe torby równości jeszcze same w sobie nie czynią.
Znając Polskę: częściej to drugie.