Wyoutowani w „fabryce snów"? Albo z telewizji, albo z Wielkiej Brytanii. Albo Jodie Foster.
- Mariusz Kurc -Coming out Jodie Foster – krzyczały media w połowie stycznia, po tym, jak 50-letnia aktorka, odbierając Złoty Glob za całokształt twórczości,
powiedziała: Zrobiłam mój coming out tysiąc lat temu, w epoce kamienia, gdy ta delikatna dziewczynka powoli otwierała się w stosunku do swych przyjaciół, potem stopniowo - współpracowników, aż w końcu w stosunku do każdego, kogo poznawałam. Zresztą nie tylko ten fragment cytowano. Całe przemówienie Foster – świetne, podsumowujące jej ponad 40-letnią karierę w kinie, przyjęto z entuzjazmem.
Ale gwoli precyzji, trudno jednak dziś mówić o coming oucie, ponieważ Jodie zrobiła go… prawie dokładnie 5 lat temu. 11 grudnia 2007 r. odbierając nagrodę im. Sherry Lansing, gwiazda powiedziała m.in.
Dziękuję mojej pięknej Cydney, która trzyma ze mną na dobre i na złe. Media uznały wypowiedź za wyjście z szafy i słusznie, bo Foster niczego później nie dementowała. A słynie z tego, że prywatnego życia chroni jak mało która inna aktorka, publicznie wypowiada się bardzo rzadko. Wydaje się więc, że tegoroczne doniesienia o „coming oucie” Foster są tylko świadectwem krótkiej pamięci mediów głównego nurtu.
Tak czy inaczej, ważne, że Foster, o której homoseksualizmie plotkowano całe lata, jest teraz wyoutowana. Tajemnicy już nie ma.
Ale bardziej chciałbym zwrócić uwagę na inny fakt, a mianowicie, że
Jodie Foster jest JEDYNĄ wyoutowaną amerykańską gwiazdą Hollywood z prawdziwie pierwszej ligi.Do rozbicia szklanego sufitu uprzedzeń w amerykańskim kinie jeszcze daleko. Kiedy doczekamy się jawnie homoseksualnej gwiazdy o statusie Toma Hanksa, Meryl Streep, Denzela Washingtona, Julii Roberts czy Roberta DeNiro?
Oczywiście, historia Hollywood zna wielu homoseksualnych gwiazdorów, ale nie robili coming outów
(Cary Grant, Rock Hudson, Montgomery Clift), albo przechodził on bez echa i trafiał w próżnię
(Marlon Brando w 1976 r. powiedział w wywiadzie, że „jak wielu mężczyzn, ma na koncie homoseksualne doświadczenia”).Ciągnące się od wielu miesięcy spekulacje na temat homoseksualności
Johna Travolty, kolejne oskarżenia wielu jego rzekomych kochanków lub facetów, których ponoć gwiazdor molestował, a także jego wytrwałe zaprzeczenia świadczą o tym, że homoseksualność wielkiej gwiazdy w Hollywood jest wciąż tabu – wciąż coś, co raczej się ukrywa lub czym można szantażować.
Samemu Travolcie zadedykować wypada chyba wypowiedzi
George’a Clooneya czy
Zaca Efrona, którzy stwierdzili, że nie będą zaprzeczać pojawiającym się plotkom o ich własnej homoseksualności, bo oznaczałoby to, że uważają bycie gejem za coś złego – a nie uważają.
Póki co więc wyoutowane gwiazdy Hollywood to gwiazdy albo importowane z Wielkiej Brytanii, albo gwiazdy telewizyjne.
Wyoutowani na małym ekranieW telewizji mamy całą plejadę wyoutowanych aktorów i aktorek.
Jane Lynch, czyli rewelacyjna Sue Sylvester z serialu „Glee” jest otwartą lesbijką, a
Chris Colfer, czyli Kurt Hummel, również z „Glee” – otwartym gejem. Od lat sukcesy w „Jak poznałem waszą matkę” odnosi wyoutowany
Neil Patrick Harris. Od początku kariery homoseksualności nie kryje
Luke MacFarlane, uroczy Scotty z serialu „Bracia i siostry”.
T.R. Knight, z serialu „Chirurdzy” (grał George’a O’Maileya), stał się bohaterem skandalu, gdy jego kolega z planu Isaiah Washington (grał Prestona Burke’a) został wyrzucony z obsady po tym, jak wyzwał Knighta od „pedałów i ciot”.
Matt Bomer, gwiazdor „Białych kołnierzyków” wyoutował się w zeszłym roku (ma faceta, z którym wychowuje trzech synów). Jest zabójczo przystojny i próbuje sił w kinie (zagrał drugoplanową postać w „Magic Mike”). Wyoutowanym aktorem i aktywistą LGBT jest
Jesse Tyler Fergusson, Mitchell ze „Współczesnej rodziny”.
Prekursorami dla wyżej wymienionych byli m.in.
Ellen DeGeneres, której coming out w 1998 r. był jednym z ważniejszych wydarzeń w historii amerykańskiej telewizji oraz
Sean Hayes, który w przecierającym szlaki sitcomie „Will & Grace” grał przegiętego Jacka.
Już po największych sukcesach „Seksu w wielkim mieście”
Cynthia Nixon, czyli Miranda, oświadczyła, że żyje z kobietą, dziś panie są po ślubie.
Świeżynką wśród wyoutowanych aktorów serialowych jest
Matt Dallas, gwiazdor „Kyle XY”, który 6 stycznia br. poinformował na Twitterze, że zaręczył się ze swoim chłopakiem – Blue Hamiltonem.
Wielki serialowy idol
Richard Chamberlain („Szogun”, „Ptaki ciernistych krzewów”) wyszedł z szafy nie za czasów największej sławy, tylko przy okazji publikacji autobiografii dekadę temu, gdy miał 69 lat. Napisał w niej m.in.
Gdy dorastałem, bycie gejem po prostu nie wchodziło w rachubę. Nie lubiłem samego siebie, bałem się tej części mnie, więc oczywiście zdecydowałem, że będę homoseksualność ukrywał. Na zewnątrz grałem więc doskonałego kumpla, brata łatę – i byłem w tym udawaniu dobry.Wyjątki i nadziejePodobny „manewr” wykonała
Kelly McGillis – w latach 80. gwiazda kina pierwszej wielkości („Top Gun”, „Oskarżeni”), która o swym lesbianizmie powiedziała dopiero w 2009 r. Wyjątki od reguły kariery w szafie stanowią również
Nathan Lane i Lily Tomlin. Lane, ceniony aktor broadwayowski, błysnął w kinie rolą przegiętego geja w amerykańskiej wersji „Klatki dla ptaków”, a Lily Tomlin, która nie ukrywa, że od 43 lat żyje w związku z kobietą – Jane Wagner, znana jest m.in. z „Na skróty” Roberta Altmana czy „Jak być sobą” Davida Russella, gdzie partnerowała Dustinowi Hoffmanowi. Ostatnio Tomlin gościnnie wystąpiła w serialu „Układy”. W USA aktorka kojarzona jest głównie z komedią i występami satyrycznymi. Słynna jest jej wypowiedź, w której parodiowała aktorki opowiadające o tym, jak przygotowywały się do zagrania ról lesbijki. Lily powiedziała:
Ja nie muszę się zbytnio przygotowywać do roli heteryczki, widzę ich wokół sobie wystarczająco dużo. Obserwuję, jak chodzą, jak rozmawiają, jak się zachowują.Jeśli miałbym obstawiać, który z młodych wyoutowanych ma szanse na wielką karierę w kinie, to oprócz wspomnianego Matta Bomera, wymieniłbym
Ezrę Millera - rewelacyjnego w „Musimy porozmawiać o Kevinie”. Ostatnio Ezra zebrał świetne recenzje za rolę geja w filmie „The Perks of being a wallflower” (obraz jeszcze nie dotarł do Polski).
Bez mainstreamowego sukcesu funkcjonuje w kinie
Chad Allen, czyli gwiazdor serii o detektywie geju – Donaldzie Stracheyu.
Natomiast w wielu drugoplanowych rolach w ważnych filmach zobaczyć można
Victora Garbera, który coming out zrobił kilka tygodni temu (np. rola burmistrza Moscone w „Obywatelu Milku” czy niedawno – ambasadora Kanady w „Operacji Argo”).
Brytyjski desantZacząć wypada od wielkiego szekspirowskiego aktora
Johna Gielguda (1904-2000), który w Hollywood zasłynął oscarową rolą w komedii “Artur” (1981). Współczesnym najsłynniejszym brytyjskim aktorem po coming oucie jest
Ian McKellen, czyli Gandalf z „Władcy pierścienia” i „Hobbitta” albo Magneto z serii „X-Men”. McKellen w wielu wywiadach podkreśla, że zarówno jego życie osobiste, jak i zawodowe nabrało rumieńców po tym, jak się wyoutował w 1988 r.
Nie tak dobrze powiodło się z coming outem
Rupertowi Everettowi. To typ zblazowanego amanta, któremu być może najlepsze role sprzed nosa sprzątają heteroseksualni konkurenci-rówieśnicy – Hugh Grant czy Colin Firth. Everett zagrał gejów m.in. u boku Julii Roberts w komedii „Mój chłopak się żeni” (1996) i u boku Madonny w „Układzie prawie idealnym” (2000). Dziś odradza młodym aktorom coming out.
Ale nie wszyscy go słuchają.
Chris New (genialny w „Zupełnie innym weekendzie”) ani myślał siedzieć w szafie. Podobnie młodziutki
Kieron Richardson (serial „Hollyoaks”). Oprócz rzeczywiście niezbyt zachęcającego przykładu Everetta mają oni jednak znakomitych kolegów po fachu i po coming oucie. Oprócz już wymienionych, dorzućmy jeszcze
Nigela Hawthorne’a („Szaleństwa króla Jerzego”),
Alana Cumminga (ostatnio „Burleska”), Matta Lucasa („Mała brytania”),
Stephena Fry („Wilde”) czy wspaniałego
Dereka Jacobi (m.in. serial „Ja, Klaudiusz” czy film „Love is the devil”).
Wierzycie w czarodzieja?Nad aktorskim coming outem od lat wisi klątwa utraty wiarygodności w oczach tzw. szerokiej publiczności. Wieść gminna niesie, że ludzie nie uwierzą gejowi, gdy ten zagra heteryka.
Co za bzdury! – obrusza się na takie argumenty Ian McKellen:
Ludzie doskonale wiedzą, że aktorstwo to udawanie. Widzą mnie we “Władcy pierścieni’ I co? Myślą, że ja naprawdę jestem czarodziejem?Reżyserzy
Rob Epstein i Jeffrey Friedman (“Czasy Harveya Milka”, “Skowyt”)
mówili mi w wywiadzie dla “Repliki” w zeszłym roku, że nie sądzą, by któryś z wielkich gwiazdorów Hollywood sie wyoutował.
To raczej od początku kariery wyoutowany aktor zostanie wielkim gwiazdorem – dodał Jeffrey.
Czekamy więc, pamiętając, że pierwsza na tej najwyższej półce hollywoodzkiej była Jodie Foster.
Jakbyś był hetero to nie poznał byś swojego chłopca tylko poznałbyś swoją dziewczynkę. I byłbyś też szczęśliwy. Rożnica między Tobą a hetero (poza równouprawnieniem społecznym i prawnym oczywisty.ście) jest tylko taka, że szukacie kogo innego i tyle. Wiec poziom i jakość uczuć jest ta sama. Ewentualnie satysfakcja w seksie może być u Ciebie wyższa bo facet wie co i jak lubi wiec drugi mu to da i podobnie jest z kobietami. Ale oni chociaż do satysfakcji mają fakt, że mogą być sobą wszędzie.
Ale na powaznie - tak, pewnie bylbym dumny z hetero pod warunkiem, ze mozna byc tak szczesliwym z kobieta jak jest sie z facetem.
To ze sie zachwycam penisami swiadczy ze jestem akceptujacym siebie gejem. Wielu gejow wypiera z siebie zachwyt penisem a wielu jest pruderyjnych i udaje ze nie za bardzo ich interesuje penis...
Zajebiscie to ja nigdy nie wygladalem, jestem przecietny z wygladu.
Ale dbam o cialo bo tak mi sie podoba i lepiej sie czuje....jednak nie staram sie byc ladny..np wielu facetow ma bzuka na punkcie dobrej budowy ciala a ja lubie byc szczuply i tak mi sie podoba!
I tak, mam socjalistyczne podejście. Do tego, że w życiu nie idzie sie na łątwiznę. Oczywiościoe, że wolałbym urodzić się w bogatej niż biednej rodzinie. To chyba oczywiste. Ale znam wartość pieniądza, pracy, sukcesów itp. Jeśli Polacy się cieszą z polskiej reprezentaacji i są z niej dumni bo wygrali mecz z Etiopią to.... fakt ich system wartości ale jest co najmniej śmieszny dla mnie. Bo co to za duma z oczywistości. Jakby pokonali Real to może sam przestałbyś nawet footballofobem bo jednak w końcu po 40 latach coś polacy w tym osiągnęli.
To, że zachwycasz się penisami świadczy tylko o tym, że nie jesteś hetero. I o niczym więcej.
" jesli cos cvhcesz a mozesz to osiagnac bez pracy" - ok. Więc w ile czasu będziesz mógł wyglądać zajebiście?