Pancerz
Rozmowa z profesorem Michałem Głowińskim
Rozmowa z profesorem Michałem Głowińskim
W wydanych niedawno autobiograficznych „Kręgach obcości” po raz pierwszy pisze Pan o swym homoseksualizmie. Jakich reakcji spodziewał się Pan na ten coming out?
Brałem pod uwagę ryzyko, że zostanę przez kogoś odrzucony, co się nie stało. To jest dla mnie bardzo pocieszające. Wysłałem książkę prawie setce bliższych i dalszych znajomych. Reakcje były pozytywne. W środowisku naukowym, w którym się obracam, mój homoseksualizm był tajemnicą poliszynela. Nie mówiłem o tym, ale też nie udawałem kogoś, kim nie jestem - nie założyłem rodziny, nie uwodziłem dam. Myślę, że zostałem rozszyfrowany. Czasem spotykałem się z docinkami. Prawdopodobnie byłem przedmiotem plotek nawet, kiedy ukrywałem moją orientację przed absolutnie wszystkimi. Teraz mój homoseksualizm jest przyjmowany w sposób naturalny. Dostałem nawet kilka przyjaznych listów od nieznajomych osób. Miałem dobry odzew w „Tygodniku Powszechnym”, w „Dzienniku. Gazecie Prawnej”. Mile mnie zaskoczyło, że "Kręgi obcości" dostrzegły portale gejowskie, a teraz siedzę i udzielam wywiadu „Replice”. Generalnie bardzo jestem z przyjęcia mojej książki kontent.
Ujawnienie orientacji traktuję w kategoriach uczciwości wobec czytelnika. Myśląc o autobiografii zdałem sobie sprawę, że powinienem się ujawnić, albo nie pisać jej w ogóle. Nie interesowało mnie takie lawirowanie jak Lechonia, który w dziennikach pisał o „ukochanej osobie”, żeby nie było wiadomo, że chodzi o mężczyznę. Autobiografia, w której jedna z najważniejszych spraw w życiu jest zafałszowana, nie ma wartości. Może być pięknie napisana, ale jest jednak bezwartościowa.
W najbliższym "Kwartalniku Artystycznym" ogłoszę opowiadanie z wątkiem gejowskim napisane przed kilkunastu laty. Nosi tytuł "I ja miałem stracone noce".
Błażej Warkocki w tekście dla Krytyki Politycznej stwierdził, że gdyby nie ruch gejów/lesbijek – manifestacje, debaty, polityczne przepychanki, coming outy – "Kręgów obcości” w tej postaci by nie było. „Być może to właśnie ta książka najlepiej podsumowuje 20 lat emancypacji w Polsce” - napisał.
W pełni się z nim zgadzam! Niewątpliwie emancypacja gejów i lesbijek przyczyniła się do mojego ujawnienia. Przez ostatnie lata całkowicie zmieniła się optyka. Wiele osób mówi mi, że napisałem odważną książkę. Gdzie tam! Ona jest po prostu autentyczna. Geje i lesbijki coraz mniej wstydzą się siebie. W pewnej mierze jest to zasługa ludzi o nastawieniu homofobicznym – Giertycha, Wierzejskiego, Korwin-Mikkego, Sowińskiej czy Cejrowskiego. Widząc ich skrajną homofobię człowiek myśli - ja nie chcę być wśród takich bigotów, takich nienawistników!
Spośród trzech „kręgów obcości” – klaustrofobii, żydowskiego pochodzenia i homoseksualizmu – o ty... ( Pozostało znaków: 11687 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.