W zeszłym tygodniu pisaliśmy o pobiciu kierowanym homofobią na plaży w Gdańsku, teraz piszą o tym media zagraniczne. Józef i James rozmawiali o napaści z brytyjskim portalem PinkNews, gdzie opowiedzieli nieco o tym doświadczeniu i jego nieprzyjemnych następstwach związanych ze stanem psychicznym chłopaków.
Na początku zeszłego tygodnia
pisaliśmy o parze gejów, którzy zostali pobici na gdańskiej plaży po tym, jak złapali się za ręce. Józef Czarny i jego chłopak James Pickering opowiedzieli o zajściu
w rozmowie z brytyjskim portalem PinkNews.
Rozmawiając z portalem para opisała zdarzenie. Pickering opowiedział, że
napastnicy naszli ich od tyłu, a on sam został mocno uderzony w tył głowy dwukrotnie: "Tak mocno, że wpadłem na płot". O Józefie mówił: "
Mój partner został uderzony w twarz i również się przewrócił, rozwalając telefon na ziemi".
James przyznał, że "najbardziej dołujący" był fakt, że tak naprawdę nikt im nie pomógł: "
Zaatakowanie nas to jedno, ale inną rzeczą jest to, że nikt nam nie pomógł. To było nie do wiary". Na policję zadzwonił ratownik. Pickering podał, że funkcjonariusze zajmują się obecnie sprawą.
Mówiąc o wpływie zajścia na psychikę ofiar, James wyznał: "
To było traumatyczne doświadczenie... Wydaje mi się, że nie boimy się wyjść, ale boimy się iść w niektóre miejsca". Przyznał, że sam nie czuje się najlepiej i zmaga się z wstrząśnieniem mózgu i zamazanym widzeniem.
"To sprawiło, że jestem w depresji. Brak wiary w wychodzenie i bycie gejem otwarcie. (...) Mieszkałem w wielu miejscach na całym świecie i konieczność ukrywania tego, kim jestem, naprawdę nie jest miłą rzeczą, którą muszę robić; sprawia, że jestem inną osobą" - mówił.
Józef w rozmowie z PinkNews wyjaśnił, że
z powodu ataku mierzy się z "wielkim stresem i depresją". Przyznał, że
obawia się, że atak może nie zostać uznany za homofobiczny, bo w Polsce nie ma żadnych praw chroniących osoby LGBTQ przed napaściami z nienawiści.
Pickering przyznał, że
to był pierwszy raz, kiedy para została w Polsce fizycznie zaatakowana, jednak
zdarzało im się słyszeć homofobiczne obelgi, a raz - jak przypomniał sobie James - mężczyzna napluł na nich i krzyczał "Spier*****jcie, pedały". Para planowała przeprowadzić się do Polski, ale po zajściu na plaży zaczęli kwestionować ten pomysł.
O pobiciu na gdańskiej plaży napisał też
magazyn "Attitude".
Przypominamy: zawsze zgłaszajcie homofobiczne ataki na policję i opowiadajcie o zajściach w mediach!
(ab)
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.
Smutno mi czytać takie rzeczy. Rozumiem frustrację i realny strach przed takimi zachowaniami, jednak wierz mi: dziewczyny nie mają łatwiej. Okey, może i sam fakt fetyszyzacji niektórym nie przeszkadza, może i niektórzy 'marszczą skórkę" - jednak to nie oznacza, że nas tolerują. W sumie, my dziewczyny, jesteśmy niewidoczne. Albo mamy i takie same sytuacje jak wy, chłopaki.
Proszę nie bagatelizuj tego.
Ps. Nie mam zamiaru płakać nad swoim losem, ale kalumnii nie zdzierżę.