Nie pierwszy raz RuPaul wywołuje kontrowersje i nie pierwszy raz w temacie transpłciowości. Tym razem jednej z najbardziej znanych drag queen na świecie oberwało się za odpowiedź na pytanie, czy osoba trans w trakcie tranzycji może wziąć udział w znanym show. "Prawdopodobnie nie. Możesz identyfikować się jako kobieta i powiedzieć, że jesteś w trakcie tranzycji, ale to się zmienia w momencie, gdy zaczniesz zmieniać swoje ciało". "Dla mnie drag to wolność, brak podziałów, inkluzywność, pokazanie środkowego palca heteronormie, konformizmowi i męskości. Niestety w przypadku RuPaul coś się rozjechało" - mówi drag queen Aldona Relax.
Królowa, ikona, mama Ru, chyba najbardziej znana drag queen na świecie, twórca popularnego programu "RuPaul's Drag Race", dzięki któremu mnóstwo osób pokochało drag.
Ale - RuPaul słynie i z kontrowersyjnych wypowiedzi. Zwłaszcza w kontekście osób transpłciowych.
W "Guardianie" pojawił się długi artykuł o RuPaulu: znalazła się tam i odpowiedź na pytanie o to,
czy osoby transpłciowe, które są w trakcie tranzycji, powinny być dopuszczone do programu - przypomnijmy, że w dziewiątym sezonie pojawiła się ujawniona trans-kobieta, Peppermint.
RuPaul zwrócił uwagę, że Peppermint, chociaż identyfikowała się jako kobieta, w trakcie programu nie miała implantów piersi.
Co zatem, gdyby to była osoba po tranzycji? "Prawdopodobnie nie. Możesz identyfikować się jako kobieta i powiedzieć, że jesteś w trakcie tranzycji, ale to się zmienia w momencie, gdy zaczniesz zmieniać swoje ciało. To zmienia wręcz cały koncept tego, co robimy. Mieliśmy dziewczęta, które miały implanty w twarzy, może trochę w tyłkach tu i tam, ale one nie były po tranzycji".
Drag queen krytycznie też odniosła się do pomysłu dragu w wykonaniu... kobiet. "Drag traci swoje niebezpieczeństwo i ironię, jeżeli nie robią tego faceci, ponieważ to jest jego podstawą, oświadczeniem, wielkim "p.....l się" skierowanym w stronę zdominowanej przez mężczyzn kultury. Więc, gdy robią go mężczyźni, to prawdziwy punk rock, to prawdziwe odrzucenie męskości".
Wypowiedzi te wywołały burzę: słowa RuPaula skrytykowało wiele znanych drag queen, w tym wiele gwiazd jego programu.
"Rewolucja jest intersekcjonalna i taki też jest drag" - napisała na Twitterze Courtney Act.
We wtorek RuPaul przeprosił, podkreślając, że rozumie i żałuje "krzywdy, którą zadał. Społeczność osób trans to bohaterowie naszej wspólnej społeczności. Jesteście moimi nauczycielami!" - czytamy na Twitterze.
Jak całą sprawę ocenia drag queen, Aldona Relax? "Good luck and don’t fuck it up? Tym razem jednak fuck it up. Cała społeczność dragowa zdążyła już wylać wiadro pomyj pod adresem RuPaula. Czy słusznie, czy nie - nie wiem. W całej dyskusji na ten temat zatarła się gdzieś granica między formatem reality show, jaki prowadzi, a wspomnianych osobach w dragu. Tego niestety zabrakło. Pamiętajmy, że to program RuPaula i on ustala reguły. Podobnie jak ja, gdy wybieram osoby do imprez, które ja organizuję. Przykrą sprawą jest jednak zabieranie walidacji osobom ze środowiska drag, które je tak naprawdę ukształtowały. Dla mnie drag to wolność, brak podziałów, inkluzywność, pokazanie środkowego palca heteronormie, konformizmowi i męskości. Niestety w przypadku RuPaul coś się rozjechało, biorąc pod uwagę to co mówił kiedyś, że w RPDR może wziąć udział każdy - a tym co teraz. Stąd mimo przeprosin niesmak pozostał… Powinniśmy się cieszyć, że jest nas coraz więcej, bez względu na płeć, wiek, orientację, przynależność kulturową a nie wykluczać. Nie o to chodzi w dragu. Przynajmniej nie mi" - mówi Aldona.
(md)