"Uchodźcy nie wrócą do Syrii, dopóki część kraju będzie kontrolowana przez ludzi, którzy więżą jazydów, zrzucają gejów z budynków, obcinają głowy pracownikom humanitarnym i zmuszają dzieci do małżeństw zanim ukończą 10 lat" - mówił w środę w brytyjskim parlamencie David Cameron. Dziś w nocy brytyjskie bombowce dokonały pierwszego nalotu na cele Daesz.
Debata w brytyjskim parlamencie nad zezwoleniem na powietrzny atak w Syrii trwała ponad 10 godzin, głos zabrało ponad 100 posłów i posłanek. Ostatecznie Izba Gmin zgodziła się na użycie sił powietrznych, stosunkiem głosów 397 do 223.
Brytyjskie media LGBT szeroko komentowały, że w trakcie debaty premier David Cameron
przywołał mordowanie gejów przez Daesz. "Ludzie nie wrócą do Syrii, dopóki część kraju będzie kontrolowana przez ludzi, którzy więżą jazydów, zrzucają gejów z budynków, obcinają głowy pracownikom humanitarnym i zmuszają dzieci do małżeństw zanim ukończą 10 lat" - mówił premier, dodając: "Oni chcą nas atakować za to kim jesteśmy, a nie za to co robimy".
Przypomnijmy, że od zeszłego roku w Internecie pojawiło się
wiele zdjęć z Syrii i Iraku, z masowych egzekucji mężczyzn podejrzewanych o homoseksualność. Oskarżani o "sodomię" i nazywani "najgorszymi istotami" są najczęściej zrzucani z wysokich budynków i kamieniowani, także przez dzieci. Najgłośniejsza egzekucja miała miejsce 26 czerwca, gdy w USA wygrała równość małżeńska. Dżihadyści opublikowali na Twitterze zdjęcia z egzekucji czterech mężczyzn w Syrii, z hashtagiem #LoveWins.
(red)
AM