Bądź sobą i zarabiaj miliony!
Brittney Griner, koszykarka i wschodząca gwiazda WNBA, ujawniła w zeszłym tygodniu, że jest lesbijką. „Bądźcie sobą” – przekonywała w wywiadach prasowych. Wczoraj agentka koszykarki potwierdziła, że Griner podpisała kontrakt z Nike. Parę tygodni temu Rick Welts, były prezes drużyny NBA - Phoenix Suns, zasugerował, że już kilka lat temu Nike wysyłało sygnały, że bardzo chętnie będą sponsorować ujawnionego sportowca. Czeka nas sportowa rewolucja?
"Bądźcie sobą. Nie warto się przejmować tym, że ludzie będą gadać. Mnie też dokuczali – z powodu mojej seksualności, wzrostu, wszystkiego. Przyzwyczaiłam się i już mnie to nie rusza. I takie jest teraz moje przesłanie do młodych ludzi, a szczególnie do młodzieży LGBT” – powiedziała Griner w rozmowie z Associated Pres. Rekordzistka ligi uczelnianej pod względem wsadów została tydzień temu wybrana z pierwszym numerem draftu do drużyny WNBA Phoenix Mercury. Komentatorzy już nazywają uzdolnioną sportsmenkę żeńską wersją Michaela Jordana. „Nigdy nie ukrywałam tego kim jestem i mojej seksualności. Nie było tak ciężko. Mam nadzieję, że pokazując, iż jestem ujawnioną lesbijką i wszystko u mnie OK, młodsze pokolenia będą czuły się tak samo” – mówiła Griner.
Sportowa Ameryka przeżywa ostatnio rewolucję: coraz więcej heteroseksualnych sportowców - i to reprezentujących najbardziej „męskie” dyscypliny – jak futbol amerykański, mówi otwarcie o swoim poparciu dla ludzi LGBT i ich praw. Spekuluje się, który sportowiec i w jakiej drużynie jako pierwszy się ujawni i co to zmieni w świecie amerykańskiego sportu. Przypomnijmy, że ani w NBA, ani w NFL, ani w MLB (liga bejsbolowa), czy NHL (hokej) – nie ma ani jednego ujawnionego gracza. Oliwy do ognia dolał ostatnio Rick Welts, były szef Phoenix Suns. Welts, sam ujawniony od 2 lat, powiedział w rozmowie z „Bloomberg”, że już kilka lat temu firma Nike dawała znać, że chętnie widziałaby ujawnionego sportowca wśród swoich „twarzy”. W tym samym czasie w amerykańskich mediach dyskutowano, czy coming out takiego sportowca będzie opłacalny, czy będą sponsorzy. Właściciel innej drużyny NBA stwierdził, że ujawniony koszykarz, futbolista, czy bejsbolista będzie obecnie marketingową „kopalnią złota”.
(md)
Nie popełniajmy wciąż tych samych błędów.
Wartości to mamy dla siebie. Między najbliższymi. A na zewnątrz musimy być pragmatyczni.
pamiętacie film o Harweju Milku - dostał się na radnego i był pragmatyczny, qui pro quo taką kierował się zasadą. Załatwiał sprawy gejowskie ale nie jako idealista ale realista.
Tak samo i my - co komu szkodzi, że homo występuje w reklamie? Dzięki temu homo zyska na popularności i jakiś młodziak siedzący z mamą przed tv będzie mógł powiedzieć - a widzisz mamo, homo to nie tylko patologia stara z parków, ale też wybitne osoby. Takie jak np. Matthew MItcham - śliczny australijski skoczek do wody, złoty medalista w Pekinie w 2008 roku. Żeby zaszpanować to napiszę, że .....mam jego dedykację OSOBISTĄ na jego biografii-))))
Także super, że sportowcy homo udzielają się w reklamach!
Vito ma rację, że to jest dla nas korzystne. Nieważne jakimi motywami ktoś się kieruje przy swoim coming oucie , bo efekt jest ten sam.
Nie chodzi o negowanie możliwego pożytku, tylko o to, że nie ma się czym specjalnie ekscytować - te firmy robią to dla swoich, niemałych znając życie, zysków, miast z jakiejkolwiek szczerej sympatii i wypadałoby o tym pamiętać.
To, że dostaniemy jakieś resztki ze stołu to tylko (z punktu widzenia takiej firmy) efekt uboczny, jak dla mnie.
Esencja dzisiejszych czasów. $
Nie, żeby to w naszym świecie mnie to dziwiło, nie można się było spodziewać niczego mniej.