Relacja z konferencji "Zwalczanie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową"
Wczoraj w kancelarii premiera odbyła się konferencja pod hasłem "Zwalczanie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową". Spotkanie zorganizował sztab Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz. Spotkanie polityków, w tym m.in. Anny Grodzkiej, przedstawicieli władzy i prokuratury z reprezentantami społeczności LGBT oraz organizacji pozarządowych angażujących się w walkę z dyskryminacją było inauguracją programu antydyskryminacyjnego, którego wdrożenia podjął się rząd podporządkowując się zaleceniu Rady Europy.
Rada Europy w swojej rekomendacji zaleca m.in., by państwa Unii zapewniły środki prawne w celu ochrony przed dyskryminacją; wymienia szczególnie takie obszary jak zatrudnienie, zdrowie, edukację, sport; prawo do bezpieczeństwa i ochrony przed przemocą, mową nienawiści; prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Przedstawicielka Biura Pełnomocniczki ds. Równego Traktowania, Monika Ksieniewicz, poinformowała o szeregu działań i projektów, które mają zostać w ramach programu przeprowadzone. Planowane jest przeprowadzenie cyklu szkoleń dla służb publicznych z zakresu problematyki LGBT. Wydane zostaną też publikacje RE poświęcone temu zagadnieniu.
Ksieniewicz stwierdziła również, że osoby homoseksualne i biseksualne są w Polsce najbardziej narażone na dyskryminację. Badania przeprowadzone w ramach projektu "Równe traktowanie standardem dobrego rządzenia" dowiodły, że w stosunku do tej grupy Polacy odczuwają największy społeczny dystans (obliczany na podst. odpowiedzi na pytania o poczucie komfortu w sytuacji, w której ktoś z tej grupy zostaje sąsiadem badanego, partnerem kogoś z najbliższej rodziny itp.). Na pierwszym miejscu znaleźli się homoseksualni mężczyźni, na drugim - osoby transseksualne, na trzecim - osoby biseksualne, na czwartym - lesbijki.
Na konferencji nie zabrakło głosów bardzo krytycznych wobec działań rządu i polskiego aparatu władzy niższych szczebli. Zwłaszcza wystąpienie Przemysława Szczepłockiego z Pracowni Różnorodności było wyraźnie emocjonalne, ale jednocześnie konkretne i rzetelne. Szczepłocki wyliczył wiele form łamania podstawowych praw obywatelskich osób LGBT przez organy władzy w Polsce, ilustrując je każdorazowo przemawiającymi do wyobraźni przykładami z realnego życia.
Yga Kostrzewa z Lambda Warszawa wypowiedziała się na temat konieczności uchwalenia ustawy o związkach partnerskich. Przypomniała, że razem z kilkoma innymi krajami Unii stanowimy niechlubną mniejszościową grupę członków, którzy przez lata nie są w stanie uregulować kwestii praw osób homoseksualnych do zawarcia związku, co rozwiązałoby cały szereg problemów, jakie napotykają osoby LGBT. Powiedziała też, że ludzie LGBT mają prawo czuć się oszukani i rozczarowani działaniem kolejnych gabinetów, które przez 20 lat udają, że mniejszości seksualne w Polsce nie istnieją.
Konferencja zbiegła się w czasie z medialna debatą na temat dwóch projektów ustaw o związkach partnerskich, które już w przyszłym tygodniu mogą być czytane w sejmie (o ile parlament zdecyduje, we wtorkowym głosowaniu, że poświęci im swój czas).
(pp)