"Nasze państwo nie ma żadnego pomysłu, jak przeciwdziałać przemocy homofobicznej, państwo ignoruje ten problem i nie zdaje sobie sprawy z jego rangi, bo w Polsce nie ma kultury rozmowy o przemocy, niezależnie kogo ona dotyczy" - powiedział wczoraj poseł Ruchu Palikota,
Robert Biedroń. W siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka odbyła się konferencja prasowa prezentująca przygotowany przez Kampanię Przeciw Homofobii
raport o homofobicznej przemocy. Biedroń zapowiedział
ponowne złożenie w Sejmie poprawionego projektu nowelizacji kodeksu karnego, poszerzającego go m.in. o mowę nienawiści. Przypomnijmy: projekt, autorstwa
Przemka Szczepłockiego ze Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności, w zeszłej kadencji
złożył w Sejmie Sojusz Lewicy Demokratycznej. Odbyła się
sejmowa debata, ustawę
skierowano do dalszych prac, ale do tematu nie powrócono.
O przedstawionym podczas konferencji raporcie
pisaliśmy pod koniec października. Na przełomie 2010 oraz 2011 roku, w ramach
projektu Razem Bezpieczniej, zostało zebranych ponad
420 przypadków homofobicznej przemocy. Wyniki nie napawają optymizmem: sprawcami
45 proc. aktów przemocy wobec gejów i lesbijek są osoby znajome: koledzy, koleżanki, znajomi "z widzenia",
6 proc. ankietowanych przyznało, że w ich przypadku sprawcami przemocy byli członkowie rodziny. Przemoc werbalna najczęściej występuje na ulicy i niestety w szkole (23,7 proc. zgłoszonych przypadków), podobnie z przemocą fizyczną (29,2 proc. przypadków dotyczyło ulicy, 19,8 proc. - szkoły). Problemem jest też fakt, że
mało osób decyduje się na zgłoszenie incydentów na policję, co podkreślał w
rozmowie z nami w październiku
Jan Świerszcz z KPH:
"W środowisku LGBT jest niestety bardzo niska świadomość własnych praw i mało odruchów niezgody na homofobię. Wiele osób spotykając się z przezwiskami, szykanami, czy poniżaniem po prostu wzrusza ramionami uznając, że tak jest ten świat urządzony. Jeszcze inni, puszczają to mimo uszu". Tylko 9,7 proc. opisanych w ankietach incydentów zostało zgłoszonych na policję, najczęściej takich, które nie wymagały ujawnienia swojej orientacji.
PAP przywołuje słowa Roberta Biedronia, który zapowiedział, że
w najbliższym czasie w Sejmie ponownie znajdzie się nowelizacja kodeksu karnego: "Projekt nieco poprawiony i z lepszym uzasadnieniem zostanie złożony w najbliższych tygodniach, poza Ruchem Palikota ma poparcie SLD i niektórych posłów PO" - podkreślił, dodając, że będą starania by został on również poparty przez pozostałe kluby. Nowelizacja ma wprowadzić do polskiego prawa przestępstwa z nienawiści czyli przestępstwa motywowane uprzedzeniami na tle wieku, niepełnosprawności, płci, tożsamości płciowej oraz orientacji seksualnej.
"Sytuacja z zarejestrowaniem znaku "zakazu pedałowania" pokazała dobitnie, że potrzebna jest pilna nowelizacja kodeksu karnego w zakresie przeciwdziałania przestępstwom z nienawiści w kontekście orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Prawo ma także ważną rolę edukacyjną i jestem przekonany, że gdyby kodeks karny był znowelizowany to sąd warszawski nigdy nie zarejestrowałby symbolu 'zakazu pedałowania'" - komentuje konferencję w rozmowie z nami
Tomasz Szypuła, prezes Kampanii Przeciw Homofobii.
Raport powstał pod redakcją Mirosławy Makuchowskiej. Dostępny jest na
stronach Kampanii Przeciw Homofobii.
(md)
niestety... "brak dowodów przestępstwa", "i tak musi pan czekać wiele godzin a nie wiadomo czy w ogóle coś w tej sprawie się ruszy...: itp itd...