28 stycznia odbyła się w Warszawie
debata dotycząca priorytetów polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej w zakresie polityki równouprawnienia i przeciwdziałania dyskryminacji. Debatę zorganizowała Fundacja im. Heinricha Boella, udział wzięli w niej przedstawiciele kilku organizacji pozarządowych zajmujących się m.in. polityką równościową.
Zabrakło minister Elżbiety Radziszewskiej.
"Wspólnie z zaproszonymi gośćmi chcemy przedyskutować priorytety i program polskiej Prezydencji w UE w zakresie polityki równouprawnienia. Kwestie równych szans kobiet i mężczyzn, przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, orientację seksualną, rasę, pochodzenie etniczne czy poglądy są bowiem jednym z istotnych elementów unijnej agendy, które znalazły swoje odzwierciedlenie także w programach dwóch poprzednich prezydencji: hiszpańskiej i belgijskiej" - czytamy w zaproszeniu na debatę. Biorący udział w dyskusji Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, podkreślił, że prezydencja daje możliwość zwrócenia uwagi UE na ważne dla danego kraju problemy - ale przede wszystkim podjęcia w ich kierunku działań.
Debatujący podkreślili m.in. trudności z komunikacją i współpracą z rządem co do polityki równościowej - uwagi prawie 40. organizacji pozarządowych do przyjętej przez Sejm ustawy antydyskryminacyjnej
nie zostały uwzględnione.
Udziału w debacie nie wzięła ani pełnomocnik ds. równego traktowania -
Elżbieta Radziszewska, ani nikt z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Radziszewska przysłała list do organizatorów debaty, w którym informuje, że "ustalanie priorytetów polskiej prezydencji w obszarze równego traktowania znajduje się w końcowej fazie konsultacji między instytucjami rządowymi" - donosi PAP. Wśród priorytetów znalazły się m.in. kwestie dotyczące łączenia pracy zawodowej z życiem rodzinnym, przede wszystkim promowanie aktywnego ojcostwa, przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet, politykę integracji obywatelskiej Romów, przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na wiek.
Polska prezydencję w UE obejmie w lipcu.
(md)
Lepiej nie, bo znowu będzie jak z odbieraniem dzieci Terlikowskiemu. Polska prawica nie ma poczucia humoru.
...
No dobra, ma, ale zupełnie niekompatybilne z naszym cywilizacjośmierciowym.
Dobrze, bardzo dobrze. Zbierajmy podstawy do wniosku o dymisję Pani minister :D