Wczoraj przedstawiciele środowisk homoseksualnych spotkali się z posłami SLD. Owocem spotkania ma być projekt ustawy, która w czerwcu trafi do laski marszałkowskiej.
Przy okazji relacji z krakowskiej debaty Grupy Inicjatywnej, wspominaliśmy o planach spotkania działaczy z posłami SLD 2 marca. Izabela Jaruga-Nowacka, w rozmowie z TOK FM, powiedziała, że wynikiem spotkania są plany powołania wspólnego, roboczego zespołu, który razem dokończy pracę nad ustawą. "Dyskusja okazała się bardzo owocna. Wielu kolegów i koleżanek z partii nie wiedziało, jakie są tak naprawdę potrzeby tego środowiska i jak głęboka jest w Polsce dyskryminacja" - dodała posłanka. "Dyskusja była naprawdę gorąca. Udało nam się jednak zdobyć dwa zapewnienia od SLD: powstanie grupy roboczej posłanek i posłów lewicy, oraz zapewnienie, że prawnicy klubu pomogą zamienić nasze postulaty na język ustawowy" - powiedział Innej Stronie o spotkaniu Tomek Szypuła z Kampanii Przeciw Homofobii.
W 2003 roku prof. Maria Szyszkowska, ówczesna senator SLD, próbowała przeforsować w Sejmie ustawę dotyczącą rejestracji związków partnerskich, własnego autorstwa. Nie udało się. Po 7 latach lewica wraca do poprzedniej ustawy i związków partnerskich.
Najważniejsze założenia ustawy dotyczą rozwiązań, które mają przede wszystkim ułatwić życie parom jednopłciowym w Polsce: prawo do wspólnych rozliczeń podatkowych, dziedziczenia, prawo do otrzymywania informacji o stanie zdrowia partnera, podejmowania decyzji związanych z jego leczeniem. Równocześnie Tomek Szypuła zapewnił, że Grupa Inicjatywna nie dąży do zrównania związków jednopłciowych z małżeństwem: "Respektujemy polską konstytucję. Chcemy takich rozwiązań, które ułatwiłyby nam życie."
SLD podkreśla jednak, że trzeba być realistą, szanse uchwalenia projektu w obecnej kadencji są małe. "Ale warto mieć taki gotowy projekt, aby móc go przyjąć, gdy przyjdą bardziej sprzyjające do tego czasy" - powiedziała Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca SLD. "Mam nadzieję, iż Polska dołączy do tych krajów europejskich, które przyjęły podobne uregulowania dotyczące związków jednopłciowych" - dodała.
"Jesteśmy zadowoleni ze spotkania, najważniejsze: udało się przenieść temat związków partnerskich z debat w całej Polsce do Sejmu. Szczęśliwie się złożyło, że spotkanie odbyło się po wczorajszym wyroku w Strasburgu, co pozwoliło pokazać problemy par jednopłciowych w Polsce na życiowym przykładzie. A o Kozaku i jego walce opowiadamy na spotkaniach już od czerwca!" - powiedział nam Tomek Szypuła.
Grupa Inicjatywna ds. Związków Partnerskich (w składzie: Yga Kostrzewa, Mariusz Kurc, Krystian Legierski i Tomasz Szypuła), która działa od czerwca 2009 roku, od początku roku przypomina o swoich dążeniach do przygotowania ustawy dotyczącej uregulowania związków pozamałżeńskich w Polsce. Pełną parą rusza także strona http://www.zwiazkipartnerskie.info/. Można na niej znaleźć wiele przydatnych informacji, także o tym, co do tej pory udało się zrobić w sprawie związków partnerskich w naszym kraju, gdzie postulaty społeczności LGBT są przez rządzących uparcie ignorowane. Kolejną inicjatywą, która także przyczynia się do popularyzacji postulatów dotyczących uregulowania prawnego związków jednopłciowych jest akcja http://www.wszyscynatak.pl
Grupa Inicjatywna nie raczyła poinformować opini publicznej, że zanim SLD raczyło się z nimi spotkać ( a nawet publicznie przyznać sie, że cyt. NIE MIELI POJĘCIA O CO CHODZI GEJOM I LESBIJKOM) to odbyło się wcześniej spotkanie między grupą a SDPL. SDPL poparło postulaty grupy. Posłowie i Posłanki SDPL nie zostali też zaproszeni na konferencje w sejmie, dzięki czemu grupa inicjatywna sama zraziła do siebie osoby wcześniej przychylne.
Obserwator, też uważam, ze to wielka ściema. nie od wczoraj politycy manipulują nas nadzieją. projekt? po tylu latach i wciąż w g*wnie? "niedowartosciowane i sfrustrowane srodowisko LGBT" slucham? sorry, ale wiekszosc teraz woli grzebac w szmatach, byc trendy i zrec w mcdolaldsie, niz miec wplyw na polityke. marsz tolerancji... super. bedzie w tv, pare gęb sie pokaze i tyle z "klawo!".
Wielka "ściema" - jedna z tych, które mają na celu podbicie punktów sondażowych.
SLD-UP i "odpryski" miały szansę przyjąć ustawę o rejestrowanych związkach partnerskich prof. Szyszkowskiej, np. po referendum unijnym w 2003 r. - między 2003., a 2005 r. Wystarczyło w tym celu wprowadzić dyscyplinę klubową i wykorzystać głosy chociażby części posłów Samoobrony (m.in. Lepper wstępnie poparł ustawę). Zabrakło jednak woli politycznej ze strony większości przywódców tzw. lewicy (pisałem kiedyś o tym m.in. tutaj - http://www.innastrona.pl/bq_odrzucenie.phtml i tutaj - http://www.innastrona.pl/bq_lewica.phtml ). Gdyby ponownie uzyskali władzę, co jest i tak nierealne, można by się spodziewać tego samego...
To dobre dla nszych przedstawicieli jak KPH, ciczyc pisanie wnioskow bo to sie kiedys napewno przyda.
Problem nie jest SLD tylko niedowartosciowane i sfrustrowane srodowisko LGBT. Gdybysmy byli silni ,KPH sama moglaby byc partia polityczna i to do niej dolaczaly by inne partie.... puscilam wodze wyobrazni.
Najlepszym dowodem sa slowa mlodych ludzi ktorzy oglaszaja ze wiekszosci nie interesuja zwiazki partnerskie. Przciez nie o to chodzi abysmy wszycy zyli w zwiazkach partnerskich tylko abysmy mieli do tego zagwarantowane prawo. To co prywatne jest polityczne....... itd
Słusznie zrobiłaś z wodzami, marzyć piękna rzecz. Tak jak jest problem słabej KPH, tak i pozostaje problem bezideowej SLD. Właśnie wróciłem z Manify, na której szwendał się rozpromieniony pan Kalita, a Napieralski wprost opędzał się przed kamerami, a czasem zasłaniał trzymanym na ręku dzidziusiem. Było pięknie prawie, tylko gdzieś za panem Grzegorzem, pozującym z tym swoim potomkiem do kolejnej kamery, mignęła mi postać niosąca postulat rzetelnej edukacji seksualnej. No i słowo daje... nie potrafię już się przekonać do tej organizacji, bo w tym momencie uświadomiłem sobie, że za czasów Łybackiej jako ministry, straszyły po szkołach podręczniki, nazywające fiuta narządem-sanktuarium do poczęcia dzieci, czy jakoś tak w podobie, może nie dosłownie ale równie patetycznie. Gdyby mi prali mózg takimi terminami, mając świadomość co nosze ze sobą w gatkach, zostałbym impotentem.
To dobre dla nszych przedstawicieli jak KPH, ciczyc pisanie wnioskow bo to sie kiedys napewno przyda.
Problem nie jest SLD tylko niedowartosciowane i sfrustrowane srodowisko LGBT. Gdybysmy byli silni ,KPH sama moglaby byc partia polityczna i to do niej dolaczaly by inne partie.... puscilam wodze wyobrazni.
Najlepszym dowodem sa slowa mlodych ludzi ktorzy oglaszaja ze wiekszosci nie interesuja zwiazki partnerskie. Przciez nie o to chodzi abysmy wszycy zyli w zwiazkach partnerskich tylko abysmy mieli do tego zagwarantowane prawo. To co prywatne jest polityczne....... itd
Ciesze się, że pan Olejniczak, spełnia swoje obowiązki wobec wyborców, szkoda że moim między innymi kosztem. Sam głosowałem na SLD w 2001 i owszem, ciesze się, że za sprawą tej partii mimo wielu prób przerwania akcesji przez wielu nieodpowiedzialnych ludzi, jednak tam trafiliśmy. Pragnę przypomnieć Ci pewną chronologię tamtych wydarzeń, bo zdaje się, z całym szacunkiem, trochę już zapomniałaś; otóż, do SLD wygrało wybory któregoś tam września, potem, jakoś tam w maju chyba 2003 roku podpisano akcesję Polski i już miesiąc później odbyło się w tej sprawie referendum. Wygrane przez zwolenników akcesji oczywiście. I na dobrą sprawę już byliśmy w UE, a tak na prawdę wstąpiliśmy oficjalnie 1 maja 2004. Ponieważ kilka szkół kończyłem, może i ch... ale jednak , to wartko policzyłem sobie, że od 1 maja do wyborów parlamentarnych na jesieni 2005 był ponad rok na to aby spróbować przepchnąć ustawę autorstwa Szyszkowskiej przez Sejm. Została ona właśnie wtedy , w tym okresie, złożona do laski marszałka. I to był ten moment w którym była szansa, jak już nie na przegłosowanie tej ustawy, to chociaż wkroczenia jej na ścieżkę legislacyjną. Nie zrobiono tego, gdyż albowiem jak tłumaczyli się prominentni działacze SLD, czy jak to wprost powiedział pan Cimoszewicz - nie ma czasu na takie rzeczy. A odnośnie naszej obecności w UE; ostrą jazdę po bandzie zafundowała nam PO, z siłą przewodnią niejakiego Jana Marii, w gestami iście rejtanowskimi, głoszeniem jakiś bzdurnych, ksenofobicznych "Nicea albo śmierć" godnych członków LPRu, sprowokował dyskusję w starej części UE o Europie dwóch prędkości. PS Zabawnym jest również fakt, że obecnie w szeregi PO wstępują działacze małopolskiej LPR.
Jest bardzo wiele racji w tym co mowisz. SLD zawiodlo moje zaufanie 1997 roku kiedy prezydent Kwasniewski zapomnial wspomniec o zwiazkach innych niz malzenswo oraz dodac zakaz dyskryminaji ze wzgledu na orientacje do tego dokumentu. Glosowalam na Kwasniewskiego ze wzgledu na te obietnice. SLD jest takim polskim tworem ktory ma mniej wspolnego z ideowoa Lewica niz wpolnego z kosciolem, ale wielu ludzi stara sie uzyc SLD do wprowadzenia potrzebnych polsce zmian.
Wydaje mi sie ze kiedy polskie srodowisko LGBT jest slabe i sfrustrowane nie ma wielkiego wyboru i musi popierac takie ryzykowne partie jak SLD. Dobrym przykladem jest to video z youtuby, na dole artykulu, ktore moim zdaniem Tomasz Szypula moglby zakonczyc zdaniem : Ciebie prosimy wysluchaj nas panie. Ale to dobre dla naszych przedstawicieli ja
Uważam, że jest to spowodowane tym, że większość ludzi nie interesują związki partnerskie. albo myślą, że nie ma z nich korzyści albo po prostu nigdy nie zalegalizują swojego związku bo jak niby ''brać ślub'' co miesiąc.
Ciesze się, że pan Olejniczak, spełnia swoje obowiązki wobec wyborców, szkoda że moim między innymi kosztem. Sam głosowałem na SLD w 2001 i owszem, ciesze się, że za sprawą tej partii mimo wielu prób przerwania akcesji przez wielu nieodpowiedzialnych ludzi, jednak tam trafiliśmy. Pragnę przypomnieć Ci pewną chronologię tamtych wydarzeń, bo zdaje się, z całym szacunkiem, trochę już zapomniałaś; otóż, do SLD wygrało wybory któregoś tam września, potem, jakoś tam w maju chyba 2003 roku podpisano akcesję Polski i już miesiąc później odbyło się w tej sprawie referendum. Wygrane przez zwolenników akcesji oczywiście. I na dobrą sprawę już byliśmy w UE, a tak na prawdę wstąpiliśmy oficjalnie 1 maja 2004. Ponieważ kilka szkół kończyłem, może i ch... ale jednak , to wartko policzyłem sobie, że od 1 maja do wyborów parlamentarnych na jesieni 2005 był ponad rok na to aby spróbować przepchnąć ustawę autorstwa Szyszkowskiej przez Sejm. Została ona właśnie wtedy , w tym okresie, złożona do laski marszałka. I to był ten moment w którym była szansa, jak już nie na przegłosowanie tej ustawy, to chociaż wkroczenia jej na ścieżkę legislacyjną. Nie zrobiono tego, gdyż albowiem jak tłumaczyli się prominentni działacze SLD, czy jak to wprost powiedział pan Cimoszewicz - nie ma czasu na takie rzeczy. A odnośnie naszej obecności w UE; ostrą jazdę po bandzie zafundowała nam PO, z siłą przewodnią niejakiego Jana Marii, w gestami iście rejtanowskimi, głoszeniem jakiś bzdurnych, ksenofobicznych "Nicea albo śmierć" godnych członków LPRu, sprowokował dyskusję w starej części UE o Europie dwóch prędkości. PS Zabawnym jest również fakt, że obecnie w szeregi PO wstępują działacze małopolskiej LPR.
Moze dlatego ze czlonkowie spolecznosci LGBT czesto myla swoje prywatne decyzje i wybory z zagwarantowana w konstytucji albo ustawie mozliwoscia ich dokonywania.
SLD reprezentuje Lewice postkomunistyczna. Niejeden postkomunista jest katolikiem i Pan Olejniczak stara sie tych ludzi reprezentowac, bo oni sa ich glownym elektoratem. Gdyby nie SLD wygralo wybory w 2001, Polska bylaby w Uni z Iranem albo Watykanem a nie w Uni Europejskiej. Dzieki wejsciu do Uni, polskie srodowiska LGBT, sa wsperane przez organizacje unijne i unijne ustawodawstwo a wywierana na polskie centro-prawicowe wladze, presja przynosi skutki. Moj tok myslenia wskazuje ze najslabszym punktem polskiego srodowiska LGBT jest brak wyraznosci a jego najwiekszym dylematem jest wyjsc czy nie wyjsc z szafy.
Dopuki polskie LGBT nie zaczna istniec jako sila wyborcza nikt nie bedzie sie z nami liczyl. Do tego sa potrzebni odwazni ludzie, ktorzy chca aby zmiany w Polsce dokonaly sie za ich zycia.
Drogi użytkowniku, droga użytkowniczko, w związku z nowymi wytycznymi wynikającymi z Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego prosimy Cię o udzielenie zgody na dopasowanie treści marketingowych. Dzięki Twojej zgodzie będziemy nadal mogli emitować dopasowane do użytkownika reklamy i w ten sposób finansować utrzymanie i rozwój portalu.
Równocześnie zachęcamy Cie do zapoznania się z informacjami o wysokich standardach bezpieczeństwa, które spełnia nasz portal oraz o Twoich prawach jako użytkownika / użytkowniczki portalu.
Jak zapewne wiesz 25. maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego dotyczące ochrony danych osobowych, czyli nazywane popularnie RODO. Tekst rozporządenia (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. możesz przeczytać na stronie https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:32016R0679
Podstawy przetwarzania danych osobowych Przetwarzanie danych użytkowników musi być oparte zgodnej z obowiązującymi przepisami prawa podstawie. W przpadku przetwarzania danych użytkownika w celu świadczenia usług podstawą prawną jest uzasadniony interes administratora. Przetwarzane dane wykorzystywane są do personalizacji treści, pomiarów stastyczynych, własnego marketingu oraz zabezpieczenia portalu przed niewłaściwym użytkowaniem. Przetwarzanie tych danych w celach marketingowych podmiotów trzecich będzie się odbywać za Twoją zgodą.
Jakie dane przetwarzamy? Mówimy o danych, które podczas korzystania z portalu lub aplikacji zapisywane są w tzw. plikach cookie i wykorzystywane przez nas lub naszych zaufanych partnerów.
Kto administruje Twoimi danymi? Administratorem danych portalu Queer.pl oraz produktów powiązanych jest firma Queermedia.pl z siedzibą w Krakowie oraz nasi zaufani partnerzy tzn. podmioty trzecie (inne firmy), z którymi stale współpracujemy. Świadczone przez zaufanych partnerów usługi polegają głównie na dopasowywaniu reklam, które widzisz w internecie do Twoich zainteresowań.
Komu przekazujemy dane? Dane przekazujemy przede wszystkim uprawnionym do tego organom ścigania, pod warunkiem, że zwrócą się do nas o ich wydanie i uzasadnią swoje żądanie, powołując się na przepisy prawa. Dane przekazywane są także współpracującymi z nami agencjami marketingowymi oraz podwykonawcom (na przykład liczbę kliknięć w baner, liczbę osób czytających dany artykuł). Dane zbierane są także przez zaufanych partnerów. Żaden z naszych partnerów nie ma oczywiście dostępu do Twoich poufnych informacji.
Jaki jest cel przetwarzania Twoich danych? Celem przetwarzania Twoich danych jest m. in. - dopasowywanie treści do Twoich zainteresowań, - analizowanie danych statystycznych, które pomagają nam w pracy nad stroną, - ochroną strony oraz Twoich danych przed nieuprawnionym wykorzystywaniem, - dopasowywanie treści marketingowych prezentowanych Ci przez nas oraz naszych zaufanych partnerów, dzięki czemy możemy utrzymywać portal.
Jakie są Twoje prawa? Twoje najważniejsze prawa to usunięcie Twoich danych, zaprzestanie ich przetwarzania oraz udostępnienia ich Tobie. O koniecznych formalnościach informujemy w regulaminie oraz polityce prywatności.
Jeśli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych w tym na profilowanie przez nas oraz naszych zaufanych partnerów poprzez wykorzystywanie technologi plików cookie i podobnych technologii oraz udostępnianie Twoich danych osobowych pozostawianych przez Ciebie w ramach korzystania ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności zapisywanych w tych plikach cookies, przez wydawcę portalu i zaufanych partnerów innym administratorom zainteresowanym marketingiem swoich produktów lub usług (reklamodawcom), prosimy o kliknięcie przycisku "Przejdź do serwisu". Zgoda tyczy się zarówno portalu Queer.pl, jego mobilnej wersji, wersji AMP oraz aplikacji mobilnych. Wyrażenie zgody jest dobrowolne i może zostać w dowolnym momencie wycofanie.
SLD-UP i "odpryski" miały szansę przyjąć ustawę o rejestrowanych związkach partnerskich prof. Szyszkowskiej, np. po referendum unijnym w 2003 r. - między 2003., a 2005 r. Wystarczyło w tym celu wprowadzić dyscyplinę klubową i wykorzystać głosy chociażby części posłów Samoobrony (m.in. Lepper wstępnie poparł ustawę). Zabrakło jednak woli politycznej ze strony większości przywódców tzw. lewicy (pisałem kiedyś o tym m.in. tutaj - http://www.innastrona.pl/bq_odrzucenie.phtml i tutaj - http://www.innastrona.pl/bq_lewica.phtml ). Gdyby ponownie uzyskali władzę, co jest i tak nierealne, można by się spodziewać tego samego...
To dobre dla nszych przedstawicieli jak KPH, ciczyc pisanie wnioskow bo to sie kiedys napewno przyda.
Problem nie jest SLD tylko niedowartosciowane i sfrustrowane srodowisko LGBT. Gdybysmy byli silni ,KPH sama moglaby byc partia polityczna i to do niej dolaczaly by inne partie.... puscilam wodze wyobrazni.
Najlepszym dowodem sa slowa mlodych ludzi ktorzy oglaszaja ze wiekszosci nie interesuja zwiazki partnerskie. Przciez nie o to chodzi abysmy wszycy zyli w zwiazkach partnerskich tylko abysmy mieli do tego zagwarantowane prawo. To co prywatne jest polityczne....... itd
Słusznie zrobiłaś z wodzami, marzyć piękna rzecz. Tak jak jest problem słabej KPH, tak i pozostaje problem bezideowej SLD. Właśnie wróciłem z Manify, na której szwendał się rozpromieniony pan Kalita, a Napieralski wprost opędzał się przed kamerami, a czasem zasłaniał trzymanym na ręku dzidziusiem. Było pięknie prawie, tylko gdzieś za panem Grzegorzem, pozującym z tym swoim potomkiem do kolejnej kamery, mignęła mi postać niosąca postulat rzetelnej edukacji seksualnej. No i słowo daje... nie potrafię już się przekonać do tej organizacji, bo w tym momencie uświadomiłem sobie, że za czasów Łybackiej jako ministry, straszyły po szkołach podręczniki, nazywające fiuta narządem-sanktuarium do poczęcia dzieci, czy jakoś tak w podobie, może nie dosłownie ale równie patetycznie. Gdyby mi prali mózg takimi terminami, mając świadomość co nosze ze sobą w gatkach, zostałbym impotentem.
To dobre dla nszych przedstawicieli jak KPH, ciczyc pisanie wnioskow bo to sie kiedys napewno przyda.
Problem nie jest SLD tylko niedowartosciowane i sfrustrowane srodowisko LGBT. Gdybysmy byli silni ,KPH sama moglaby byc partia polityczna i to do niej dolaczaly by inne partie.... puscilam wodze wyobrazni.
Najlepszym dowodem sa slowa mlodych ludzi ktorzy oglaszaja ze wiekszosci nie interesuja zwiazki partnerskie. Przciez nie o to chodzi abysmy wszycy zyli w zwiazkach partnerskich tylko abysmy mieli do tego zagwarantowane prawo. To co prywatne jest polityczne....... itd
Ciesze się, że pan Olejniczak, spełnia swoje obowiązki wobec wyborców, szkoda że moim między innymi kosztem. Sam głosowałem na SLD w 2001 i owszem, ciesze się, że za sprawą tej partii mimo wielu prób przerwania akcesji przez wielu nieodpowiedzialnych ludzi, jednak tam trafiliśmy. Pragnę przypomnieć Ci pewną chronologię tamtych wydarzeń, bo zdaje się, z całym szacunkiem, trochę już zapomniałaś; otóż, do SLD wygrało wybory któregoś tam września, potem, jakoś tam w maju chyba 2003 roku podpisano akcesję Polski i już miesiąc później odbyło się w tej sprawie referendum. Wygrane przez zwolenników akcesji oczywiście. I na dobrą sprawę już byliśmy w UE, a tak na prawdę wstąpiliśmy oficjalnie 1 maja 2004. Ponieważ kilka szkół kończyłem, może i ch... ale jednak , to wartko policzyłem sobie, że od 1 maja do wyborów parlamentarnych na jesieni 2005 był ponad rok na to aby spróbować przepchnąć ustawę autorstwa Szyszkowskiej przez Sejm. Została ona właśnie wtedy , w tym okresie, złożona do laski marszałka. I to był ten moment w którym była szansa, jak już nie na przegłosowanie tej ustawy, to chociaż wkroczenia jej na ścieżkę legislacyjną. Nie zrobiono tego, gdyż albowiem jak tłumaczyli się prominentni działacze SLD, czy jak to wprost powiedział pan Cimoszewicz - nie ma czasu na takie rzeczy.
A odnośnie naszej obecności w UE; ostrą jazdę po bandzie zafundowała nam PO, z siłą przewodnią niejakiego Jana Marii, w gestami iście rejtanowskimi, głoszeniem jakiś bzdurnych, ksenofobicznych "Nicea albo śmierć" godnych członków LPRu, sprowokował dyskusję w starej części UE o Europie dwóch prędkości.
PS
Zabawnym jest również fakt, że obecnie w szeregi PO wstępują działacze małopolskiej LPR.
Jest bardzo wiele racji w tym co mowisz. SLD zawiodlo moje zaufanie 1997 roku kiedy prezydent Kwasniewski zapomnial wspomniec o zwiazkach innych niz malzenswo oraz dodac zakaz dyskryminaji ze wzgledu na orientacje do tego dokumentu. Glosowalam na Kwasniewskiego ze wzgledu na te obietnice. SLD jest takim polskim tworem ktory ma mniej wspolnego z ideowoa Lewica niz wpolnego z kosciolem, ale wielu ludzi stara sie uzyc SLD do wprowadzenia potrzebnych polsce zmian.
Wydaje mi sie ze kiedy polskie srodowisko LGBT jest slabe i sfrustrowane nie ma wielkiego wyboru i musi popierac takie ryzykowne partie jak SLD. Dobrym przykladem jest to video z youtuby, na dole artykulu, ktore moim zdaniem Tomasz Szypula moglby zakonczyc zdaniem : Ciebie prosimy wysluchaj nas panie. Ale to dobre dla naszych przedstawicieli ja
Uważam, że jest to spowodowane tym, że większość ludzi nie interesują związki partnerskie.
albo myślą, że nie ma z nich korzyści albo po prostu nigdy nie zalegalizują swojego związku bo jak niby ''brać ślub'' co miesiąc.
Ciesze się, że pan Olejniczak, spełnia swoje obowiązki wobec wyborców, szkoda że moim między innymi kosztem. Sam głosowałem na SLD w 2001 i owszem, ciesze się, że za sprawą tej partii mimo wielu prób przerwania akcesji przez wielu nieodpowiedzialnych ludzi, jednak tam trafiliśmy. Pragnę przypomnieć Ci pewną chronologię tamtych wydarzeń, bo zdaje się, z całym szacunkiem, trochę już zapomniałaś; otóż, do SLD wygrało wybory któregoś tam września, potem, jakoś tam w maju chyba 2003 roku podpisano akcesję Polski i już miesiąc później odbyło się w tej sprawie referendum. Wygrane przez zwolenników akcesji oczywiście. I na dobrą sprawę już byliśmy w UE, a tak na prawdę wstąpiliśmy oficjalnie 1 maja 2004. Ponieważ kilka szkół kończyłem, może i ch... ale jednak , to wartko policzyłem sobie, że od 1 maja do wyborów parlamentarnych na jesieni 2005 był ponad rok na to aby spróbować przepchnąć ustawę autorstwa Szyszkowskiej przez Sejm. Została ona właśnie wtedy , w tym okresie, złożona do laski marszałka. I to był ten moment w którym była szansa, jak już nie na przegłosowanie tej ustawy, to chociaż wkroczenia jej na ścieżkę legislacyjną. Nie zrobiono tego, gdyż albowiem jak tłumaczyli się prominentni działacze SLD, czy jak to wprost powiedział pan Cimoszewicz - nie ma czasu na takie rzeczy.
A odnośnie naszej obecności w UE; ostrą jazdę po bandzie zafundowała nam PO, z siłą przewodnią niejakiego Jana Marii, w gestami iście rejtanowskimi, głoszeniem jakiś bzdurnych, ksenofobicznych "Nicea albo śmierć" godnych członków LPRu, sprowokował dyskusję w starej części UE o Europie dwóch prędkości.
PS
Zabawnym jest również fakt, że obecnie w szeregi PO wstępują działacze małopolskiej LPR.
Moze dlatego ze czlonkowie spolecznosci LGBT czesto myla swoje prywatne decyzje i wybory z zagwarantowana w konstytucji albo ustawie mozliwoscia ich dokonywania.
SLD reprezentuje Lewice postkomunistyczna. Niejeden postkomunista jest katolikiem i Pan Olejniczak stara sie tych ludzi reprezentowac, bo oni sa ich glownym elektoratem. Gdyby nie SLD wygralo wybory w 2001, Polska bylaby w Uni z Iranem albo Watykanem a nie w Uni Europejskiej. Dzieki wejsciu do Uni, polskie srodowiska LGBT, sa wsperane przez organizacje unijne i unijne ustawodawstwo a wywierana na polskie centro-prawicowe wladze, presja przynosi skutki. Moj tok myslenia wskazuje ze najslabszym punktem polskiego srodowiska LGBT jest brak wyraznosci a jego najwiekszym dylematem jest wyjsc czy nie wyjsc z szafy.
Dopuki polskie LGBT nie zaczna istniec jako sila wyborcza nikt nie bedzie sie z nami liczyl. Do tego sa potrzebni odwazni ludzie, ktorzy chca aby zmiany w Polsce dokonaly sie za ich zycia.