Strona główna Aktualności Społeczność
Profile Grupy Miejsca Wydarzenia Wsparcie
Ogłoszenia
Towarzyskie Pokoje i mieszkania Praca Ogłoszenia drobne Edukacja Pozostałe Dodaj
Queeroteka
Książki Filmy i seriale Quizy Patronat Queer.pl
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Kontakt Reklama Regulamin
Queer.pl Portal osób LGBT+
Menu
Logowanie Rejestracja
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Czwartek, 19.11.2015 13:44

Oczywiście, że powtórka akcji Hiacynt jest możliwa

Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (10)
Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (10)

Rozmowa z Mikołajem Milcke - autorem "Różowych teczek" i "Geja w wielkim mieście"

O akcji Hiacynt, historii i bohaterze "Różowych kartotek" rozmawialiśmy z pisarzem, Mikołajem Milcke. W niedzielę obchodziliśmy 30. rocznicę akcji Hiacynt! Do końca listopada zapraszamy Was do lektury tekstów, wspomnień, wywiadów z Hiacyntem związanych – zachęcamy Was też do dzielenia się wspomnieniami i historiami, także bliskich lub znajomych Wam osób.

Mikołaj Milcke zadebiutował cztery lata temu powieścią "Gej w wielkim mieście", która od razu zdobyła grono fanów i fanek. Dwa lata później pojawiła się kolejna część debiutu, równie dobrze przyjęta, "Chyba strzelę focha!". Pod koniec września swoją premierę miała trzecia książka pisarza, "Różowe kartoteki", której tłem jest akcja Hiacynt. Bohaterem książki jest Ksawery Downar, kandydat Prawicy Polskiej na prezydenta w wyborach w 2015 roku. W siedzibie partii, na niespełna pół godziny przed oficjalnym ogłoszeniem jego kandydatury mężczyzna dowiaduje się, że ktoś dostarczył władzom partii dyskwalifikujące go materiały. Po 30 latach wychodzi na jaw, że powszechnie szanowany Ksawery Downar był tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL. TW „Synek” został zwerbowany w 1985 roku w konsekwencji Akcji Hiacynt – zmasowanych działań władz PRL przeciwko homoseksualistom.

Dlaczego tematem i tłem Pana kolejnej książki stała się akurat akcja Hiacynt?
Po pierwsze to bardzo ważne wydarzenie z historii nie tylko polskich homoseksualistów, ale i Polski. Niestety trochę dziś zapomniane. Oto pewnego dnia postanowiono zatrzymać i spisać tysiące mężczyzn. Tylko dlatego, że byli gejami. To przerażające. Olbrzymia większość tych ludzi nigdy wcześniej, ani później nie popełniła żadnego przestępstwa. Milicja Obywatelska uznała najwidoczniej, że przestępstwem jest bycie gejem. A przecież nie było. Akcję „Hiacynt” wymyślono i przeprowadzono argumentując, a to że chodzi o dobro gejów, którzy często padali ofiarami przestępstw, a to że sami są środowiskiem kryminogennym i trzeba je inwigilować, a to że chodzi o HIV i AIDS. Szkoda tylko, że nikt nie pytał zatrzymywanych o stan zdrowia, ani nie badał ich na obecność wspominanego wirusa. Uważam, że tak naprawdę chodziło o zebranie haków na działaczy opozycji demokratycznej.

Jak (jeszcze) Pana zdaniem można zainteresować młodszych czytelników i czytelniczki z naszej społeczności historią LGBT?
To smutne, ale uważam, że młodzi ludzie nie interesują się historią. Ani własnego środowiska, ani własnego narodu. Wcześniej napisałem dwie lekkie książki „Geja w wielkim mieście” i „Chyba strzelę focha!”. Zdobyły sporą popularność. Gdy ogłosiłem, że „Różowe Kartoteki” nie będą kontynuacją tej opowieści, a książką po części historyczną usłyszałem jęk zawodu. Nie wiem z czego to wynika, że nie ma w ludziach ciekawości. Napisałem „Różowe Kartoteki” nie tylko dla siebie. Nie tylko dlatego, że ta historia mnie pochłonęła. Chciałbym, by ta książka pełniła też rolę edukacyjną. Właśnie dlatego, że nie jest to nudna rozprawa naukowa, a powieść. Trochę obyczajowa, trochę political fiction. Zdecydowanie o życiu, nie o polityce.

W wywiadach wokół książki pojawia się ciągle pytanie, czy to "prawdziwa historia"... Nie jest Pan tym pytaniem już zmęczony?
Ależ to jest prawdziwa historia! Przynajmniej w części historycznej. Są tam prawdziwe wydarzenia z historii naszego kraju, w które wpleciona została fabuła i bohaterowie, których wymyśliłem. Z Ksawerym Downarem na czele. To prawicowy polityk, który ma szansę na prezydenturę, ale wychodzi na jaw, że nie dość, że współpracował z SB, to jeszcze jest homoseksualistą. Nie wiem czy taki przypadek miał miejsce w rzeczywistości. Joanna Podgórska w „Polityki” napisała o mojej książce, że to historia fikcyjna, ale nie wykluczone, że mogła wydarzyć się naprawdę. I są to bardzo mądre słowa.

Lubi Pan swojego bohatera?
Trudno go lubić. To kreatura, oszust i tchórz. Żyje cudzym życiem, wygłasza cudze poglądy, dawno temu włożył maskę, która zrosła się z jego prawdziwym obliczem. A wszystko po to, by po pierwsze jego wstydliwa tajemnica się nie wydała, a po drugie, by polityczna kariera na prawicy mogła się rozwijać. Gdy myśli, że za chwilę zostanie prezydentem wypływa teczka, którą założono mu właśnie podczas akcji „Hiacynt”. Musi odszukać tego, który wywinął mu ten numer w kluczowym momencie życia. I szuka... Uważam, że głównego bohatera książki nie trzeba lubić. Trzeba być jego ciekawym. Z reakcji Czytelników wiem, że mimo iż go nie lubili, to byli ciekawi do czego jeszcze się posunął, by dopiąć swego.

Pana książka ukazała się w zapewne trudnym dla LGBT roku politycznym w Polsce. Myśli Pan, że w dzisiejszych czasach Hiacynt mógłby powrócić?
Ciężko jest być gejowskim pisarzem w czasach, gdy wskazówka sympatii społecznych jest tak bardzo z prawej strony. Do niedawna myślałem, że ewentualny Hiacynt 2 nie jest możliwy, ale wystarczyła chwila refleksji i pomyślałem, że wręcz przeciwnie! Oczywiście, że powtórka tej akcji jest możliwa. I to wcale nie dlatego, że rządzi ta, a nie inna partia. To spora pokusa dla wielu środowisk, by mieć coś na kogoś. By móc to wyciągnąć w odpowiedniej chwili i użyć do szantażu. A przecież wiele jest w świecie polityki, kultury, biznesu czy sportu osób, które nie chcą, by ich homoseksualna orientacja wyszła na jaw. Prowadzą podwójne życie i właśnie dlatego mógłby być w zainteresowaniu hipotetycznych architektów drugiego Hiacynta. Tak więc uważam, że to jest możliwe, ale mam nadzieję, że to tylko wyobraźnia pisarza, a nie przewidywanie przyszłości.

"Różowe kartoteki" w QUEEROTECE
"Różowe kartoteki" w PRIDESHOP.PL
"Różowe kartoteki" i "Kryptonim Hiacynt" (zestaw) w PRIDESHOP.PL
Byłeś przesłuchiwany? Znasz kogoś kto był? Słyszałeś lub słyszałaś historie z akcją "Hiacynt" związane? Zgłoś się do nas - odkryjmy ten zapomniany fragment polskiej queerowej historii. Czekamy na Wasze relacje, wspomnienia, opowieści.
OCEŃ ARTYKUŁ
Podoba mi się (51)
pierrot ika_ika guteczek91 koko-mike nunca-mais heilur agaba111 upstairs_at_you hippocampus dolce-vitaaa
Nie podoba mi się (2)
the_undertaker
Komentarze (10)
HEJT STOP!Zapoznaj się z warunkami dodawania komentarzy
Komentuj
Moja ikona
Dodaj komentarz
Komentarz od osoby niezalogowanej pojawi się po akceptacji moderatora.
Dozwolone znaczniki (BBCode):
[b], [i], [u], [url], [url=], [mail], [mail=], [color=], [code], [quote]
Ikona
22.11.2015 1:37 fuldmægtig
Zrobią z Wami co chcą, jak chcą i kiedy chcą.
cytuj zgłoś 1 1
upstairs_at_you
21.11.2015 23:55 upstairs_at_you (55) miasteczko raczej
Jerzy.:
Nie jest możliwa, mimo tak homofobicznych poglądów PISu, KORWINA i innych.

Nie jest możliwa bo?
cytuj zgłoś 2 0
Ikona
20.11.2015 3:01 Jerzy.
Nie jest możliwa, mimo tak homofobicznych poglądów PISu, KORWINA i innych.
cytuj zgłoś 3 4
Ikona
19.11.2015 23:13 Jerzy
A gdzie mój komentarz?
cytuj zgłoś 0 0
Kereru
19.11.2015 21:18 Kereru (25) Wrocław / Jelenia Góra
Argumentowanie takiego spisu/akcji "dobrem gejów" bo HIV, bo padanie ofiarą przestępstw? Równie dobrze mogliby wpaść na pomysł z różowymi trójkątami argumentując, że łatwiej im się będzie poznawać :P
cytuj zgłoś 4 0
Ikona
19.11.2015 21:07 Jerzy
Mimo tak radykalnych poglądów PISu i KORWINA w tym temacie, nie jest możliwa druga taka akcja.
cytuj zgłoś 1 2
Dybuk
19.11.2015 20:28 Dybuk (32) -
Jeszcze wczoraj bym napisał że powtórka akcji jest niemożliwa. Ale jak dziś usłyszałem co PiS zaczął wyczyniać w sejmie już nie jestem taki pewny.
cytuj zgłoś 7 0
Ikona
19.11.2015 18:07 Lord Byron
Władze komunistyczne gromadziły informacje o gejach, ponieważ gromadzenie "kompromitujących" obywateli faktów było bardzo istotnym elementem ówczesnego systemu opresji a nie jakąś nagłą fanaberią władz. Donosy, teczki, obyczajowe prowokacje były częścią aparatu autorytarnego państwa.
Współczesna Polska jest krajem demokratycznym z całą masą struktur, przepisów, podpisanych konwencji, które zapobiegają takim sytuacjom. O wolnych mediach nawet nie wspominając. Obawiam się, że straszenie własnych czytelników tak absurdalnymi scenariuszami, jak powrót do teczek, raczej nie świadczy o "wyobraźni pisarza", tylko o braku zrozumienia kwestii, którą się podjął opisywać.
cytuj zgłoś 0 2
Ikona
19.11.2015 16:18 Waginosceptyk
Na obecnym etapie byłaby możliwa już tylko dlatego, ze tylu ludzi siedzi w ukryciu. Szantaż może działać tylko wtedy, gdy szantażowany sie boi. Tak więc bardziej od PiSu, Rydzyka i innych, w tej chwili (nie)powodzenie Hiacynta 2 zależny od nas samych...
cytuj zgłoś 4 0
Mateusz
19.11.2015 15:43 Mateusz dodane przez Facebooka
nie jest możliwa. są sądy i trybunał praw człowieka ;)
cytuj zgłoś 1 6
Redakcja Queer.pl
Autor
Redakcja Queer.pl
Pierwszy polski portal ludzi LGBT+
Pierwszy polski portal przeznaczony dla osób LGBT+, założony w 1996 roku.
queer.pl
TAGIWięcej
akcja hiacynt historia lgbt książki LGBT mikołaj milcke prl różowe kartoteki
Powiązane
Obraz Poniedziałek, 31.08.2015 Byliśmy niewidzialni. Selerowicz w "Newsweeku" o Hiacyncie Obraz Wtorek, 26.05.2015 "Kryptonim Hiacynt" przedpremierowo w Prideshop.pl Obraz Piątek, 24.04.2015 W maju książka Andrzeja Selerowicza o akcji Hiacynt! Obraz Czwartek, 15.11.2018 33 lata temu zaczęła się Akcja Hiacynt Obraz Piątek, 02.12.2016 Tajemnice różowych teczek - spotkania z autorem książki "Kryptonim Hiacynt"
Inne tematy
Aresztowani za udział w gejowskim weselu. Wyszli na wolność, ale to nie koniec ich problemów Środa, 20.09.2023 Aresztowani za udział w gejowskim weselu. Wyszli na wolność, ale to nie koniec ich problemów
Elliot Page na temat misgenderingu: „Nie biorę tego do siebie, ważna jest wyrozumiałość” Czwartek, 14.09.2023 Elliot Page na temat misgenderingu: „Nie biorę tego do siebie, ważna jest wyrozumiałość”
Recenzja: „Turkusowa suknia” – marokański kandydat do Oscara z wątkiem gejowskiego przebudzenia Czwartek, 21.09.2023 Recenzja: „Turkusowa suknia” – marokański kandydat do Oscara z wątkiem gejowskiego przebudzenia
Kontakt Reklama Regulamin
Social media
Polub na Facebooku Obserwuj na Twitterze Instagram Youtube
© 1996-2023 Queermedia.pl, ISSN 2299-9019 Polityka prywatnościUstawienia prywatności