PO czyli symbol POlskiej POlityki
Wielkimi krokami zbliżają się wybory, zarówno te parlamentarne, jak i prezydenckie, najwyższy więc czas zacząć przyglądać się kolejnym politykom(...) Szczytowym osiągnięciem PO na odcinku homofobia było stanięcie w 2004 r. w jednym szeregu z Młodzieżą Wszechpolską i chuliganami rzucającymi kamieniami w krakowski Marsz Tolerancji...
Wielkimi krokami zbliżają się wybory, zarówno te parlamentarne, jak i prezydenckie, najwyższy więc czas zacząć przyglądać się kolejnym politykom, którzy w najbliższym czasie coraz bardziej nerwowo będą zabiegać o poparcie, przedstawiając się jako gwarancja wszelkiej szczęśliwości. A zacząć chyba należy od partii, która prowadzi w sondażach i znacznym poparciem cieszy się także wśród gejów i lesbijek.
Choć młodszym czytelnikom i czytelniczkom zapewne trudno będzie w to uwierzyć, Platforma Obywatelskia powstała jako nowoczesna, proeuropejska partia liberalna. Założyli ją prominentni politycy AWS-u i Unii Wolności: Donald Tusk i Maciej Płażyński do których dołączył opromieniony dobrym wynikiem w wyborach prezydenckich Andrzej Olechowski. Dziś nie sposób powiedzieć co zostało w PO z tamtego okresu, chyba tylko Tusk i złudzenie, że mamy do czynienia z nową jakością w polskiej polityce. W rzeczywistości Platforma jest głównie echem, które podobija albo odświeża pomysły innych. Tak było z teczkami, tak było ze słynnym hasłem Jana Rokity "Nicea albo śmierć", tak jest z koncepcjami w rodzaju zniesienia senatu. Ten dawny postulat SLD ma sprawiać wrażenie, że PO chce zmian zasadniczych, ale mało prawdopodobne by został wprowadzony w życie, podobnie jak jednomandatowa ordynacja wyborcza i podatek 3x15.
Nie wiem skąd bierze się ciągle dość powszechne przekonanie, że Platforma jest tą siłą, która może wyprowadzić gospodarczo Polskę z kryzysu. Deklaracje liderów, że najważniejsza jest dla nich właśnie gospodarka kiepsko współbrzmią z rzeczywistymi działaniami partii, która od dłuższego czasu bawi się przede wszystkim w grę nazywaną teczkami. PO nigdy natomiast nie nauczyła się rozwiązywać problemów i przyjmować porażek. Wydaje się znamienne, że na oficjalnej stronie internetowej znaleźć można tylko triumfalne obwieszczenia, gorzej z informacjami o kłopotach z którymi borykała się formacja, takich jak odejście Zyty Gilowskiej czy spowodowanie wypadku przez prowadzącą pod wpływem alkoholu posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską.
Śledzińska-Katarasińska wydaje się zresztą dość dobrym przykładem typu osobowości dominującego w Platformie. Niegdyś związana z KPZR reżimowa dziennikarka, w okresie nagonki antyżydowskiej pisała antysemickie teksty, by potem wraz z 10 milionami społeczeństwa znaleźć się ... ( Pozostało znaków: 9919 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.