Olga Tokarczuk spotkała się z osobami studiującymi na Uniwersytecie Jagiellońskim po otrzymaniu tytułu doktorki honoris causa. Mówiła między innymi o binarności płci i rolach kobiet w świecie i literaturze.
Tokarczuk mówiła o roli języka w postrzeganiu rzeczywistości. Za przykład podała feminatywy i fakt, że ich użycie szybko zaczęło się popularyzować.
Jakie boje toczyłyśmy, żeby w życie weszły feminatywy. 10 lat można mówienie "profesorka", "psycholożka" wzbudzało emocje, ale dziś idzie to już gładko.
- powiedziała.
Dzisiaj podobną rewolucję robi wasze pokolenie, które próbuje wyrwać się z tej binarności widzenia świata z punktu widzenia dwupłciowości, zapominając o tym, że ludzka cywilizacja zawsze była definiowana przez płeć, która postrzegana jest jako continuum. (...) To jest w kulturze, tylko zostało zapomniane, omotane, i potem wszyscy "wytuptali" tę binarność, która jest niezwykle krzywdząca, ale też zamyka nasze horyzonty.
Noblistka namawiała również do rozszerzania swoich horyzontów oraz wychodzenia z "centrum" czyli bańki podatnej na propagandę. Tokarczuk zaznaczyła, że obecny poziom propagandy w mediach jest większy od tego, który prezentowały media komunistyczne.
Cała rozmowa do wysłuchania tutaj:
(wa)
'... że ludzka cywilizacja zawsze była definiowana przez płeć, która postrzegana jest jako continuum.'
Bo jako niehumanista nie jestem w stanie podać definicji ludzkiej cywilizacji (co już chyba trudne, zwłaszcza zawsze obowiązującej i 'cywilizacji' w liczbie pojedynczej), a tym bardziej cywilizacji definiowanej przez płeć.