Franciszek Broda to ujawniony 18-latek, który jest siostrzeńcem premiera Mateusza Morawieckiego. Chłopak od dawna krytykuje rządy PiS, angażuje się w Strajk Kobiet i działa aktywistycznie na rzecz osób LGBT+. Na łamach najnowszej "Repliki" opowiada o swoim partnerze.
"Zaprosiłem go nawet na święta, ale odmówił, nie był na to gotowy. A
rodziców postawiłem przed faktem dokonanym. Powiedziałem, że zapraszam mojego chłopaka na święta i tyle. Oni nie mieliby chyba dużego problemu, ale... nawet gdyby tak było, to bym powiedział: "Sorry, moje rodzeństwo przychodzi ze swoimi partnerami na święta, a ja nie mogę?" - mówi Franek Broda. Dodaje, że obecnie nie mieszka już z rodzicami.
"Mieszkam sam, wyprowadziłem się. Doszedłem do takiego konsensusu z rodzicami, oni zgodzili się na takie rozwiązanie, wynajęli mi mieszkanie. Nie chcę mówić zbyt wiele. To są moi rodzice, niejednokrotnie prosili mnie, żebym o nich nie mówił. Jakoś sobie daję radę.
Nie dogaduję się z nimi politycznie, robię wszystko, żeby dogadywać się z nimi jakkolwiek. I tyle. A że jestem buntownikiem od dziecka... to jakoś mi się udaje tak żyć" - mówi nastolatek.
Franek opowiada również o dyskryminacji, z którą spotkał się w szkole. "W pierwszej klasie liceum przyszedłem do szkoły z pomalowanymi ustami, wśród uczniów były oczywiście osoby, które dziwnie na mnie patrzyły. To zdarza się zawsze – są znajomi, którzy uważają to za chorobę, którzy sądzą, że to się jakoś leczy i z lubością używają wyzwiska "pedał".
Gorsza reakcja spotkała mnie ze strony jednej z nauczycielek. Widząc moje pomalowane usta na zajęciach, przy całej klasie poprosiła, czy mógłbym to zmyć, bo jej się to nie podoba. Nie chciałem się z nią kłócić, wszczynać burd, zrobiłem to, mówiąc, że następnym razem, jak jej się to nie będzie podobać, to niech zamknie oczy".
Franek ma także wizję tego, kto mógłby rządzić naszym krajem. "Dla mnie w Polsce nie ma idealnej partii, która pasowałaby do mnie. Najbliżej mi jest jednocześnie do Nowoczesnej i Lewicy. Jeżeli miałbym wskazać osoby, które według mnie mogłyby rządzić tym krajem, to byłby to Krzysztof Śmiszek
, a drugą Adam Szłapka".Cały wywiad jest dostępny w magazynie "Replika".
(kb)
to chyba raczej skrótowe podsumowanie programu partii libertariańskiej...
podatki to nie są 'koszta' - to dzielenie się dla wspólnego dobra (inna sprawa jak to jest zarządzane - ale w kapitalizmie nie może być inaczej)
Oczywiście rozumiem, że FB jest osobą młodą, i ma prawo do niewiedzy, ale jak pogodzić te dwa punkty programów (odpowiednio) Nowoczesnej i Lewicy.
Wydaje mi się że chłopakowi po prostu brakuje prawdziwie centrowej partii, która nie wpieprza się w życie obywateli i nie obciąża ich kosztami. Tylko tyle i aż tyle
Oczywiście rozumiem, że FB jest osobą młodą, i ma prawo do niewiedzy, ale jak pogodzić te dwa punkty programów (odpowiednio) Nowoczesnej i Lewicy:
- Popierać obniżanie podatków i zwiększenie wolności gospodarczej.
- Podatek dla najwięcej zarabiających osób płacących podatek PIT w Polsce: 75% od nadwyżki powyżej pół miliona złotych dochodu rocznie;
Przypomina mi się w tym kontekście dwuwiersz Henryka Sienkiewicza, który podsumował sytuację, gdy w 1897 do Warszawy miał przyjechać car Mikołaj II. Były deliberacje i konfrontacje: jak władcę przywitać, żeby nie na klęczkach, z godnościom (jak mawiał Lech Wałęsa), ale i z uszanowaniem czołobitnym. Wierszyk nieco niecenzuralny brzmiał następująco:
Więc stanęła kwestia na tem
Jak pogodzić d--ę z batem.
Dziś bratanek premiera chce godzić banksterów z pracownikami Biedronki.
Jakoś mnie to nie wzrusza, podobnie jak szminka na okładce.