Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, wysłał do KRRiT pismo, w którym domaga się sprawdzenia czy w "Inwazji", propagandowym filmie TVP o marszach równości i osobach LGBTQ, nie doszło do przekroczenia granicy wolności słowa i wolności mediów. "Użyte sformułowania, porównania i skojarzenia, a także sposób narracji, wskazują, że celem twórców materiału było obrażenie i wykluczenie grupy społecznej osób LGBT".
Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, w piśmie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, poprosił o zbadanie
czy w propagandowym filmie TVP - Inwazja - nie doszło do przekroczenia granic swobody wypowiedzi. Przypomnijmy, że w
czwartek, 10 października, po wieczornej emisji "Wiadomości", a przed meczem polskiej reprezentacji w piłce nożnej, Telewizja Publiczna zafundowała przedwyborczy prezent dla partii rządzącej. Termin nie był przypadkowy. Był to czas, kiedy TVP mogło oczekiwać bardzo wysokiej oglądalności i równocześnie końcówka kampanii wyborczej.
W tendencyjnym paradokumencie pt. "Inwazja", przedstawiono osoby LGBTQ jako wroga tradycyjnych wartości i kościoła katolickiego.
Starano się pokazać mniejszości seksualne jako osoby zaburzone seksualne i w gruncie rzeczy pedofilów, dążących do skrzywdzenia dzieci i organizacji "pedo pride". W swoim piśmie do KRRiT, Bodnar wskazał uchybienia ze strony publicznego nadawcy. "Użyte sformułowania (w tym sam tytuł materiału), porównania i skojarzenia (
zwłaszcza wiążące osoby LGBT z pedofilią), a także sposób narracji (sensacyjny, śledczy ton), wskazują, że
celem twórców materiału było obrażenie i wykluczenie grupy społecznej osób LGBT poprzez przedstawienie jej jako "innego" - wroga i źródło niebezpieczeństwa" - czytamy.
"Choć była wyemitowana jako reportaż, w "Inwazji" trudno się dopatrzeć typowej dla tego gatunku (i wymaganej od mediów publicznych) bezstronności w opisie rzeczywistości" - zaznacza w RPO.
Bodnar skrytykował próbę powiązania osób nieheteronormatywnych z pedofilią: "Podkreślenia wymaga
niezgodne z prawdą, sugestywne i naruszające godność osób nieheteronormatywnych powiązanie środowiska LGBT z pedofilią. W wyjątkowo niebezpieczny sposób kształtuje to uprzedzenia i wywołuje szczególny sprzeciw. Do uzasadnienia tego twierdzenia wykorzystano ulotkę z hasłem "#pedopride", która pojawiła się na paradzie równości w Amsterdamie. Pominięto jednak kluczową informację, że policja natychmiast zarekwirowała te ulotki. Organizacja, która je dystrybuowała, nie została dopuszczona do legalnego udziału w paradzie, a jej organizatorzy oficjalnie wyrazili sprzeciw co do jej postulatów".
Na koniec RPO przypomniał, że artykuły 14 i 54 Konstytucji, mówiące o wolności słowa i wolności mediów, nie mają charakteru absolutnego. "
W tym kontekście uzasadnione są podstawy, by dążyć do zbadania, czy w „Inwazji” granice tych wolności nie zostały przekroczone" - stwierdził.
(pk)
Brawa dla Pana rzecznika praw obywatelskich
Dobrze że w taki sposób zareagował na ten niby dokument o lgbt, szkalujący