Podobnie jak w kilku innych większych miastach w Polsce, w Krakowie ruszyły szkolenia dla nauczycielek i nauczycieli, traktujące o tym jak rozpoznawać i reagować na mowę nienawiści wśród uczniów i uczennic. Jest to cześć większego programu profilaktycznego, który ma pomóc w zwalczaniu hejtu w szkołach. Swoje poparcie dla całej idei wyraził prezydent miasta, a zainteresowanie warsztatami było tak duże, że nie wszyscy chcący wziąć w nich udział zdołali się na nie dostać. Jednak pomysł nie spodobał się wszystkim.
Miasto przygotuje również plakaty z hasłami, zastępującymi hejt dobrym słowem. Zostaną one rozwieszone w szkołach i domach kultury. Jednak najważniejszą częścią całego przedsięwzięcia mają być rozmowy podejmowane przez nauczycieli z uczniami o tym, że "warto mówić do siebie dobrze". Jak powiedziała krakowskiej Gazecie wyborczej Katarzyna Czaczuń, dyrektorka Krakowskiego Ośrodka Terapii, w którym odbywają się wspomniane szkolenia: "Bardzo ważne jest, aby im (uczniom) uzmysłowić, że zawsze mają wybór. Że nie muszą być w grupie wyśmiewającej się z koleżanki, bo jest mocniejsza i większa, lecz mogą stanąć po drugiej stronie".
Dalej mówiła o tym, że hejt jest problemem na każdym poziomie edukacji, tyle, że z czasem staje się nieco bardziej subtelny, co nie znaczy, że mniej bolesny. Na koniec dodała, że "nie możemy zapanować nad tym, co się wydarza w świecie wirtualnym, ale możemy zapanować nad sobą, by się do tego nie przyczyniać".
Pomysł nie spodobał się jednak wszystkim osobom związanym z krakowskimi szkolnictwem. Na twitterze wypowiedziała się kuratorka oświaty - Barbara Nowak, która napisała: „Agresję, nienawiść uprawiają politycy, którzy dziś żądają lekcji o mowie nienawiści, odciągają uwagę od swojej winy, obarczając nią dzieci. Wara od szkół i dzieci, które uczą się, naśladując dorosłych. Dbajmy o bezpieczeństwo dzieci. Lekcje o języku nienawiści dla polityków”.
Na sesji rady miasta Wadowic, głos zabrał burmistrz miasta, Bartosz Kaliński, dla którego przeciwdziałanie nienawiści w szkołach jest lewicową propagandą i zapowiedział, że "za mojej kadencji szkoły podstawowe w gminie Wadowice będą wolne od politycznej indoktrynacji".
Do słów krakowskiej kuratorki odniósł się Janusz Majcherek - pedagog i filozof, który powiedział, że Pani kurator najwyraźniej nie rozumie idei całego przedsięwzięcia, tłumacząc, że "Autorami ordynarnych wpisów o obraźliwych treściach są nieznani ludzie. Chodzi o to, by tak wychować młodych, by nie szli w ich ślady i aby byli odporni na hejt, jeśli ich dotyczy. Jeśli pani kurator tego nie rozumie lub jej to nie odpowiada, jeśli ma coś przeciwko poprawie stosunków w szkole, to może minęła się z powołaniem i powinna pożegnać się ze swoim stanowiskiem".
(pk)
Mnie nie podoba się stanowisko pani kurator ALE ARTYKUŁ MI SIĘ PODOBA
i dlatego stanąłem po lewej stronie.
A pani kurator rzeczywiście jest w całej rozciągłości nieodpowiednią osobą na tym stanowisku
Z dzieci wyrastaja politycy . A nad politykami to mogą pracować tylko specjaliści od resocjalizacji dorosłych.