Administracja Donalda Trumpa wycofała w środę wieczorem wytyczne, które w maju zeszłego roku pojawiły się z inicjatywy Baracka Obamy. Chodzi o przypomnienie placówkom edukacyjnym, że studenci transpłciowi nie mogą być dyskryminowani i mają prawo do korzystania z łazienek i obiektów według swojej tożsamości płciowej.
Pismo z wytycznymi, podpisane przez departamenty edukacji i sprawiedliwości, zostało wysłane
w maju zeszłego roku do wszystkich placówek edukacyjnych, które korzystają z publicznego finansowania. Przypomina się w nim, że
szkoły powinny być bezpiecznym i przyjaznym miejscem i zaznacza się, że osoby transpłciowe nie mogą być w żaden sposób dyskryminowane. Chodzi o
Title IX - czyli zapis w prawie, który zakazuje dyskryminacji ze względu na płeć.
Zwolennicy odbierania transpłciowej młodzieży jej praw zwracali uwagę, że
Title IX nie dotyczy osób transpłciowych. I na ten argument m.in. powołał się Donald Trump, który w środę wieczorem zdecydował o wycofaniu wytycznych. W wysłanym do placówek edukacyjnych dwustronicowym liście czytamy, że administracja Obamy "niedostatecznie zanalizowała problem prawnie" i że poszczególne stany powinny same móc o tym decydować. To ukłon w stronę konserwatywnych stanów i polityków, którzy -
tak jak w Karolinie Północnej, a niedługo też być może w Teksasie, chcą zakazać ludziom transpłciowym korzystania z łazienek według ich tożsamości płciowej.Co ciekawe - CNN donosi, że
ruch Trumpa nie spodobał się nowej szefowej departamentu edukacji, Betsy DeVos, która miała podobno przypomnieć prezydentowi, że obiecywał ochronę uczniów i studentów.
Komentatorzy zwracają uwagę, że transpłciowi studenci i tak są chronieni pod Title IX, ale list Trumpa wprowadza niepotrzebne zamieszanie i ryzyko transfobicznych zachowań.
Kim jest Gavin Grimm?Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że niedługo dowiemy się co na temat zakazywania osobom trans z korzystania z łazienek sądzi Sąd Najwyższy.
Gavin Grimm, 17-letni uczeń z Virginii, poszedł sądu, gdy stał się ofiarą takiej właśnie dyskryminacji w swojej szkole.
(md)
aaa:
Osobiście myślę, że takie sztuczne wymuszanie z zaznaczeniem, że dyskomfort innych się nie liczy robi więcej złego niż dobrego. Idąc tym tropem może trzeba by wgl wyeliminować oddzielne toalety. W końcu niektórzy może lubią chodzić do toalety płci przeciwnej, no przecież dyskomfort tamtych osób nie powinien dyskryminować takich biedaków.
Ty w ogóle wiesz co to jest dyskomfort? Nie obchodzi mnie czy chciałeś przejaskrawiony przykład dać, sam on jednak świadczy że w ogóle nie wiesz o czym piszesz. Jest monstrualna różnica pomiędzy tym jak ktoś lubi wchodzić do toalety płci przeciwnej i tego nie może robić i przeszkadza mu w sumie łażenie do swojej toalety, a dyskomfortem jaki odczuwa osoba transseksualna, która jest zmuszana chodzić do toalety płci przeciwnej. To trochę tak, jakby tobie kazali chodzić do damskiej. Nie poczujesz wstydu, stresu? Cwaniaczek. Już mi słów brakuje, na takie myślenie.
Jak mogli wybrać tego ćwoka? Ameryka słono odczuje najbliższe cztery lata na swych plecach...Ugh.
Dokładnie to znaczy, na szczęście zjawisko w większości jest tolerowane co świadczy o zrozumieniu społecznym. A gadka o podzielonych łazienkach to już bujda. Wystarczy zwykła muszla jak tak musisz dociekać. Nikt nie sprawdza czy robisz jedyneczkę, czy dwójeczkę. Bzdury totalne. Powiem jeszcze, że byłam na kosmetyce tam wykonywane są różne zabiegi i jakoś faceci też się mogą zapisywać ( inna sprawa że przynajmniej tam gdzie ja byłam chłopak się poddał) .
Wszystkie dziewczyny wiedziały też o mnie i choć na początek się krzywiły, potem byłam dla nich koleżanką, jak chodziłam do ubikacji ( i tak tylko do lustra i umywalki) to nigdy nie spotkałam się z krzywym spojrzeniem.
Biedne wstydzioszki, którym inna płeć w ubikacji przeszkadza...
Osobiście myślę, że takie sztuczne wymuszanie z zaznaczeniem, że dyskomfort innych się nie liczy robi więcej złego niż dobrego. Idąc tym tropem może trzeba by wgl wyeliminować oddzielne toalety. W końcu niektórzy może lubią chodzić do toalety płci przeciwnej, no przecież dyskomfort tamtych osób nie powinien dyskryminować takich biedaków.
Jak wejdę do toalety i natknę się na kobietę to zapytam się jej co robi w męskiej toalecie. I nie nie będzie do transfobia jak chcieliby nawiedzeni social justice warriors.
W Polsce, w klubach hetero dziewczyny - nawet te cispłciowe, definiujące się jako dziewczyny - nagminnie wchodzą do męskich toalet. Niektórych chłopaków to bawi, innych zawstydza, ale nikogo jakoś strasznie nie szokuje. Nawet dojrzałym paniom w średnim wieku, zdarza się skorzystać z męskiej łazienki, gdy do damskiej jest wielka kolejka. Ostatnio byłem świadkiem takiej sytuacji w muzeum.
Myślę więc, że nawet osoby zupełnie nie rozumiejące fenomenu transseksualizmu, uznające, że Gavin jednak jest kobietą, nie uczyniłyby przedmiotem narodowej debaty, gdzie Gavin chodzi się odlać.