USA: kolejny stan na tak
Senat w stanie Waszyngton przegłosował, stosunkiem głosów 28 do 21, ustawę legalizującą małżeństwa jednopłciowe. W przyszłym tygodniu głosowanie w Izbie Reprezentantów (zdominowanej przez demokratów). Gubernatorka Christine Gregoire już zapowiedziała, że ustawę podpisze. "Już czas na równość małżeńską w Waszyngtonie. To właściwa decyzja" - mówiła Gregoire wcześniej w tym roku.
"Nasze gejowskie i lesbijskie rodziny stają przed takimi samymi problemami co rodziny heteroseksualne: jak wiązać koniec z końcem, wybrać szkołę, do której poślą swoje dzieci, znaleźć kogoś, z kim mogą się zestarzeć, stanąć przed przyjaciółmi i rodziną i złożyć przed sobą zobowiązanie na całe życie. Dla wszystkich par świadectwo zawarcia związku małżeńskiego jest ważne. Daje im prawo do sporządzenia intercyzy, dzięki której mogą zabezpieczyć prawnie swoje interesy oraz - przede wszystkim - dzieci" - podkreślała przed głosowaniem w Senacie gubernatorka Gregoire, która wzięła także udział w kampanii Human Rights Campaign na rzecz równości małżeńskiej:
Równość małżeńską w Waszyngtonie poparły także wielkie koncerny: Microsoft, Starbucks, Amazon, Nike. "Uchwalenie ustawy wpłynie pozytywnie na biznes oraz ekonomię stanu" - przekonywała w oficjalnym oświadczeniu firma Microsoft.
Tym samym Waszyngton dołączy do sześciu innych stanów, w których pary jednopłciowe mogą już zawierać małżeństwa: Iowa, Connecticut, Massachusetts, Nowego Jorku, Vermont, New Hampshire oraz Dystryktu Kolumbii.
(md)
Dobra, to teraz idę sobie zrobić homokanapkę.
Nie zgadzam się. Uważam, że nie trzeba się tu napuszać - powinniśmy mieć do siebie dystans i używać terminu "homomałżeństwo" jako swego rodzaju skrótowca. Jeżeli będziemy się na to słowo automatycznie obrażać, to nabierze ono odcienia obelżywego, a homofobi będą mieli jeszcze jedno wyzwisko w swoim arsenale. Używajmy więc tego słowa, przecież nie musimy wszędzie informować w długich patetycznych opisach, że znaczy ono tyle samo, co określenie "małżeństwo jednopłciowe".
Akurat muszę sie zgodzić z wukiem, wydaje mi sie, że nie musimy wyróżniać małżeństw zawieranych przez homoseksualistó- to są po prostu małżeństwa i tyle.
Dobra, to teraz idę sobie zrobić homokanapkę.
Nie zgadzam się. Uważam, że nie trzeba się tu napuszać - powinniśmy mieć do siebie dystans i używać terminu "homomałżeństwo" jako swego rodzaju skrótowca. Jeżeli będziemy się na to słowo automatycznie obrażać, to nabierze ono odcienia obelżywego, a homofobi będą mieli jeszcze jedno wyzwisko w swoim arsenale. Używajmy więc tego słowa, przecież nie musimy wszędzie informować w długich patetycznych opisach, że znaczy ono tyle samo, co określenie "małżeństwo jednopłciowe".
W jaki sposób? Hmm naprawdę jestem ciekawy. A nawet jesli jest jakiś związek z biznesem, to jest to takie smutne, że wpisuje się wszystko w rachunek ekonomiczny.
>starbucks
- bycie homo jest takie alternatywne
A musi być "alternatywne"?
>starbucks
- bycie homo jest takie alternatywne
Dobra, to teraz idę sobie zrobić homokanapkę.