15 lipca 2010 roku odbędzie się
konferencja OPZZ-u oraz Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych ETUC dotycząca równego traktowania pracowników LGBT w miejscu pracy.
Będzie to pierwsza tego typu konferencja organizowana w Polsce. Wśród uczestników znajdą się przedstawiciele związków zawodowych z krajów Europy Zachodniej, wśród nich zastępca sekretarza generalnego związku zawodowego reprezentującego pracowników administracji publicznej w Irlandii. Konferencja zakończy się prezentacją
przewodnika OPZZ “Miejsce pracy przyjazne gejom, lesbijkom, osobom biseksualnym i transgenderowym". Przewodnik ten będzie zawierał porady skierowane do wszystkich pracowników i pracowniczek: jak stworzyć miejsce pracy przyjazne gejom, lesbijkom, osobom biseksualnym i transgenderowym. Zawierać on będzie informacje - czym jest homofobia i dlaczego dotyczy ona także osób heteroseksualnych, co zrobić jeśli czujesz się dyskryminowany, jakie są obowiązki twojego managera dotyczące przeciwdziałania dyskryminacji, wreszcie jak zareagować na homofobiczne uwagi oraz jak powinieneś się zachować jeśli twój kolega/koleżanka powiedziała ci o swojej orientacji seksualnej.
Celem plakatu będzie uwrażliwienie wszystkich osób na to, że statystycznie
5 ich kolegów i koleżanek z pracy jest odmiennej orientacji seksualnej i używanie nieodpowiedniego słownictwa, mobbingu lub innego niechcianego zachowania w stosunku do nich jest wyjątkowo stresujące. Wywiera to negatywny skutek nie tylko na te osoby, ale także na atmosferę w pracy a przede wszystkim wydajność całego zespołu. Homofobia jako taka dotyczy również osób które nie są LGBT, ale które w przekonaniu innych wyglądają na takie. W Wielkiej Brytanii ofiarami homofobii są często nauczyciele i nauczycielki heteroseksualne, dlatego też brytyjski związek zawodowy nauczycieli NUT prowadzi kampanię w szkołach dotyczącą tej tematyki.
Przewodnik będzie miał postać dużego plakatu podobnego w formacie do plakatów BHP - żeby mógł być wywieszony w widocznym miejscu w każdym zakładzie pracy. Podobne plakaty znajdują się m.in. w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Adam Rogalewski podkreśla jednak fakt, że Polskie realia różnią się od tych z Europy Zachodniej. Dlatego OPZZ zwraca się do czytelników Innej Strony o ich własne sugestie: co powinno znajdować się na takim plakacie. Co według was należy zrobić żeby miejsce gdzie pracujecie było dla was bardziej przyjazne? Jednym z sugestii jest używanie w miejscu pracy języka neutralnego pod względem płci. I tak na przykład irlandzki związek nauczycieli sugeruje na swoim plakacie używania słowa partner, zamiast mąż, żona czy chłopak - przy zapraszaniu pracowników na imprezy okolicznościowe.
Wasze uwagi, pomysły,informacje można przesłać do pełnomocnika OPZZ ds. LGBT, Adama Rogalewskiego, na poniższe adresy mailowe: rogalewski@opzz.org.pl lub a.rogalewski@unison.co.uk
Więcej informacji o konferencji i uczestnictwie w niej na stronie OPZZ www.opzz.org.pl
To wciąż kropla w morzu.
Jeśli jest to firma z branży poligraficznej to bardzo możliwe, że w tej samej ;)
Zgadzam się, że człowiek, aby dobrze, skutecznie, wydajnie i z pożytkiem dla siebie i innych pracować potrzebuje mieć zaplecze w postaci satysfakcjonującego życia osobistego, o którym będzie mógł swobodnie mówić, bez strachu, że narazi się na śmieszność albo ostracyzm.
Dlatego uważam, że zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i wynikający z niej styl życia, powinien być wpisany do konstytucji. W chwili obecnej mamy sztuczny podział na obywateli, którzy mogą pokazywać swoją rodzinę światu i na takich, którzy nie mogą, bo ta rodzina jest zła, grzeszna i nieprzystająca do przyjętego porządku.
czyżby w tej samej? (mam nadzieję, że nie taka jedna jedyna jest w Polsce!) :)
Ja również w amerykańskiej.
Co ciekawe jest w 'mojej' firmie zdecydowana nadinterpretacja LGBT - w porównaniu z inymi firmami, z całym społeczeństwem.
Ludzie szukają dla siebie miejsca, w którym mogą wykazac się w pełni swoimi zdolnościami, umiejętnościami, kompetencją, profesjonalizmem - miast marnotrawić siły, czas i zdrowie na szarpanie się w pracy z ksenofobią / homofobią. Nie chcemy doświadczać lęku o utratę pracy!, o utratę szacunku, bać się lżenia, przemocy.
Chcemy żyć godnie!
Tylko komu one to pokazują? Nam, którzy doskonale o tym wiemy? Społeczeństwo to także wszyscy ci, dla których marsze to przechadzki dewiantów i konia z rzędem temu, kto znajdzie skuteczny sposób na wykurzenie ich z okopów własnej ideologii.
ci w okopach to garstka, o wiele więcej jest tych, którzy myślą o "innych" jak o dewiantach głownie dlatego, że są przekonani iż żadnego "innego" nie znają ;) to im te parady mają pokazać, że inny jest swojski i bliski, owszem różniący się ale nadal bliski. polecam zbiorek artykułów Kapuścińskiego pt. "Ten Inny" o obustronnym procesie poznawania drugiego człowieka.
zgadzam się . oczywiście polska nie jest wyspą na oceanie i prądy intelektualne i kulturowe z zagranicy silnie na nas wpływają. jednak jeśli wartości leżących u podstaw tych zmian nie przyswoimy jako własnych to te zmiany nie będą trwałe. chyba główną taką wartością jest szacunek dla drugiej osoby i wypływająca z tego szacunku tolerancja, a jak raczył zauważyć St.J.Lec "Niech żyje! jest zaledwie okrzykiem tolerancji". a więc tym w okopach też należy się nasz szacunek. (zakładam, że pod hasłem "okopanych we własnej ideologii" miałeś na myśli raczej konserwatywnych katolików, a nie skrajne, faszyzujące bojówki - im szacunek się nie należy za ich odwoływanie się do przemocy)
może jestem niepoprawnym idealistą, bo wierzę, ze to się zmieni. ale jestem też realistą i jestem przekonany, że ten proces będzie trwał i trwał. w każdym razie teraz jest o wiele lepiej niż było 10-15 lat temu.
plakaty i konferencje mają na celu zwrócić uwagę na problem i zainicjować debatę, dialog. te ostatnie mają prowadzić do burzenia błędnych stereotypów. podobnie jak parady/marsze itp mają za zadanie pokazać, ze istnieje kwestia marginalizowanej mniejszości w społeczeństwie tak plakaty mają to samo zadanie w miejscu pracy.
Tylko komu one to pokazują? Nam, którzy doskonale o tym wiemy? Społeczeństwo to także wszyscy ci, dla których marsze to przechadzki dewiantów i konia z rzędem temu, kto znajdzie skuteczny sposób na wykurzenie ich z okopów własnej ideologii.
Osobiście uważam, że zmiana przyjdzie z zewnątrz. Tak jak koleżanka Kafor dwa komentarze niżej, pracuję dla dużej, amerykańskiej korporacji i widzę niesamowite rozwarstwienie w standardach, podział na przaśnych kierowników, którzy zwykle awansowali z niższych pozycji i managerów wysokiego szczebla, którzy przynieśli z sobą zachodnie standardy.
Polacy ciągle są jak kierownicy PGRu, bez szacunku dla współpracowników i co szczególnie widoczne w mojej firmie, będącymi strasznymi rasistami. Dopiero zdecydowana reakcja "góry" w trybie przyspieszonym układa im klepki w głowach.
plakaty i konferencje mają na celu zwrócić uwagę na problem i zainicjować debatę, dialog. te ostatnie mają prowadzić do burzenia błędnych stereotypów. podobnie jak parady/marsze itp mają za zadanie pokazać, ze istnieje kwestia marginalizowanej mniejszości w społeczeństwie tak plakaty mają to samo zadanie w miejscu pracy.
W aktualnej pracy - korporacja międzynarodowa - nie mam ww. sytuacji. W wielu miejscach - dokumentach firmy podkreślane jest, iż nikogo NIE WOLNO dyskryminować m.in. z racji orientacji psychoseksualnej i ma to przełożenie na praktykę:
- rodzina jest postrzegana, jako osoby wspólnie zamieszkujące i prowadzące jedno gospodarstwo domowe
- liczy się dochody na członka rodziny rozumianej jak wyżej
- ubezpieczenia NNW (przez firmę ubezpieczeniową z korporacją współpracującą) sa oferowane dla czlonków rodziny - znów rozumianej jak wyżej i pracownik / pracownica mający rodzinę z osobą tej samej płci moze również ubezpieczyć, jako członka swojej rodziny, partnera / partnerkę.
Mamy zatem w kraju 'dwie Polski' - ksenofobiczną / homofobiczną i NORMALNĄ (na tyle, na ile pozwalają na to: ludzka świadomość, wiedza, dobra wola, dobre praktyki, konsekwencja w znoszeniu dyskryminacji wobec każdego człowieka).
Homofobię w pracy jest trudno udowodnić - nie zapominajmy, że żyjemy w kraju, w którym jeden z czołowych językoznawców uznał słowo "pedał" za nieobraźliwe.
ja nie poświęcam nic dla obcych mi ludzi także jesteś w błędzie.
albo chcemy równość albo przywileje.