Kochanowski o adopcji i związkach partnerskich
Na antenie Radia Tok FM w audycji "Subiektyw" w dn. 12.11.2009 r. gościem Ewy Wanat, szefowej stacji, był dr Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich. Temat główny: adopcja dzieci przez pary jednopłciowe. RPO podkreślił, że w Polsce pojedyncza osoba może adoptować dziecko bez względu na swą orientację seksualną. Nie jest jednak zwolennikiem prawa do adopcji przez pary jednopłciowe, ani też małżeństw homoseksualnych.
Co ze związkami partnerskimi?
Janusz Kochanowski: Toczę, czy toczyłem, bo na razie uległy zawieszeniu, rozmowy z organizacjami LGBT, w których te organizacje, jeśli dobrze rozumiałem ich stanowisko czy dobrze referuję, chcą związków partnerskich jako takich, ja natomiast mówię i takie jest moje stanowisko od dawna reprezentowane i do jego realizacji podjęliśmy określone prace, że nie interesuje mnie związek partnerski jako quasi małżeństwo, tylko interesuje mnie, aby osoby, które są w faktycznym partnerstwie, czy to homo, czy hetero, czy dlatego, ze to w ogóle są osoby aseksualne, miały zapewnione w polskim systemie prawnym w dziesiątków dziedzin prawa uprawnienia, które pozwalają im na pomoc drugiej osobie. Tego rodzaju badania żeśmy podjęli, prześledziliśmy wszystkie dziedziny prawa, mamy 80-stronicowe opracowanie i jestem umówiony, nie wiem, czy to umówienie jest aktualne z przedstawicielami LGBT na wiosnę.
Z Pana strony jest aktualne?
Moje zaproszenie jest aktualne, zawsze bardzo mile wspominałem te zebrania. Moi goście nie byli aż tak usatysfakcjonowani, jak by chcieli.
Tomasz Szypuła, wiceprezes KPH, członek Grupy Inicjatywnej ds. Związków Partnerskich:
Umówienie jest aktualne. Jeszcze przed listem organizacji LGBT wyrażających rozczarowanie współpracą z RPO zobowiązaliśmy się, że przygotujemy naszą szczegółową opinię dotyczącą wszystkich przepisów prawa dyskryminujących naszym zdaniem pary jednopłciowe. To zobowiązanie podtrzymujemy. Za około 3 miesiące skonfrontujemy nasze stanowisko ze stanowiskiem RPO. Nasze poglądy nt. związków partnerskich się różnią, ale chcemy zobaczyć dokładnie - przepis po przepisie, na czym te różnice polegają i sprawdzić, czy w jakichkolwiek obszarach prawa jest możliwe porozumienie.
(mku)
Zdaje się sądzisz nas wszystkich po sobie :>
Nie. Powód jest taki, że związki homo są 1000000 razy bardziej nietrwałe od związków hetero. Dzieci rozwodzących się heteryków strasznie taki czas przeżywają. Wyobraź sobie dziecko geja, które po pół roku, może po 2 latach dowiaduje się, że tatuś się rozwodzi z drugim tatusiem, a za 2 tygodnie już ma nowego. Mija rok i znowu to samo... Nie czarujmy się. Pojęcie wierności w naszym środowisku to czysta abstrakcja... (...)
widać że jesteś dość zamknięty i nie interesujesz się społeczno-psychologicznymi uwarunkowaniami relacji partnerskich u osób hetero... trwałość związków hetero jest tak samo trwała i nietrwała (biorąc proporcje procentowe) jak u osób homoseksualnych
jednak w przypadku osób homoseksualnych (dotyczy głównie mężczyzn gdyż w większości przypadków ze społecznego punktu widzenia lesbijki nie funkcjonują w świadomości ludzi) widoczność niewierności i tak samo nietrwałości jest bardziej widoczna gdyż:
1. osoby homoseksualne są pojmowane przez społeczeństwo jako zjawisko społeczne
2. jest to mniejszość przy czym pewne zachowania społeczne są bardziej uwydatniane
3. osoby LGBT są naznaczone stereotypami
Podsumowując: jeśli ktoś mówi że w środowisku LGBT nie ma wierności to albo ktoś jest zaślepiony i przesiąknięty niewiedzą lub jest to osoba bardzo nieszczęśliwa przejawiająca dysonans poznawczy
Kiedy zwiazki homo beda mialy takie same prawa i obowiązki jak zwiazki hetero bedzie czas na wydawanie opinii, czy zwiazki homo sa trwałe, czy nietrwałe.
Myslisz, ze para osob hetero, ktora:
1. nie moze wziac slubu
2. nie ma zadnych ulg podatkowych, kredytow itd jako rodzina
3. nie dziedziczy spadku w razie smierci partnera
4. nie może miec dzieci, swoich, czy adoptowanych
5. często musi ukrywac ze swoim zwiazkiem, przed znajomymi z pracy czy dalszą rodziną
6. jest szykanowana
tez tworzyłaby długoletni, udany związek?
Czy to jest właśnie powód, dla którego powiedział byś "stanowcze NIE homo-adopcji"?
Nie. Powód jest taki, że związki homo są 1000000 razy bardziej nietrwałe od związków hetero
Po pierwsze nietrwalosc zwiazkow homo jest bezpodstawnym stereotypem. Po drugie trwalosc zwiazkow hetero jest bezpodstawnym stereotypem. Po trzecie nie ma zadnych podstaw zeby przypuszczac ze zwiazki homo per se sa mniej lub bardziej trwale (glownym czynnikiem ktory wplywa na mniejsza trwalosc jest wrogosc otoczenia, czyli cos zewnetrznego, a nie cecha homo). Po czwarte adopcja dziala (powinna dzialac?) w ten sposob, ze bierze sie pod uwage rozne cechy adoptujacego/ych, i ktos kto zmienia partnerow jak rekawiczki, homo czy hetero, i tak raczej dziecka nie dostanie.
To jest zbyt powazna sprawa zeby kierowac sie jakimis ignoranckimi stereotypami.
Czy to jest właśnie powód, dla którego powiedział byś "stanowcze NIE homo-adopcji"?
Nie. Powód jest taki, że związki homo są 1000000 razy bardziej nietrwałe od związków hetero. Dzieci rozwodzących się heteryków strasznie taki czas przeżywają. Wyobraź sobie dziecko geja, które po pół roku, może po 2 latach dowiaduje się, że tatuś się rozwodzi z drugim tatusiem, a za 2 tygodnie już ma nowego. Mija rok i znowu to samo... Nie czarujmy się. Pojęcie wierności w naszym środowisku to czysta abstrakcja... Zresztą wyszydzane na każdym kroku przez kolegów czy koleżanki, też nie będzie miało za wesoło. I mimo tego, że "życie to rzeźnia" i "trzeba być twardym, a nie miętkim", to nie chciałbym skazywać biednego dziecka na taki los...
Czy to jest właśnie powód, dla którego powiedział byś "stanowcze NIE homo-adopcji"?