Bywalcy marszów równości na pewno ich znają. Ich znakiem rozpoznawczym są tablice w kształcie serca z napisami jak “mama cię kocha” czy “kochanie, bądź sobą”.
W zeszły weekend pod hasłem „Znów idziemy po równość“ mamy i tatowie z „My, Rodzice“ spotkali się, by podsumować swoją już dwuletnią działalność, wybrać nowy zarząd i - co najważniejsze - spędzić ze sobą trochę czasu. W Łodzi pojawiło się ponad 60 osób związanych ze stowarzyszeniem oraz Akademią Zaangażowanego Rodzica - kolebką organizacji.
Wyobraźcie sobie, że jedziecie do rodzinnego domu na weekend a tam zamiast dwójki rodziców jest ich 60! Tak się właśnie poczułem wchodząc na salę, w której odbywał się zjazd. Przywitali mnie serdeczni, otwarci ludzie dając natychmiast poczucie bycia mile widzianym i szanowanym. Na stoły wjechał pyszny domowy obiad (jeszcze w zeszłym roku gotowany przez rodziców - w tym zamówiony w zaprzyjaźnionej firmie) i rozpoczęły się rodzinne rozmowy. Miałem przyjemność siedzieć na przeciwko debiutantki - mamy dwudziestokilkuletniego chłopaka, który rok temu się przed nią ujawnił. Poznałem historię oswajania się z orientacją syna. Od rozmów z księdzem i namawiania do wysłania syna na pranie mózgu do jednej z grup “leczenia” homoseksualności, przez rozmowę i z warszawską Lambdą i wreszcie spotkania z rodzicami z „My, Rodzicie“. Miałem wrażenie, że moja rozmówczyni nadal walczy jeszcze ze swoimi przekonaniami wyniesionymi być może z domu rodzinnego z jednej strony a miłością do syna z drugiej. Tym bardziej byłem pełen podziwu dla jej otwartości i chęci poznania innych rodziców. Myślę, że łatwo zaakceptować dziecko LGBT+ jeśli zna się naszą społeczność i miało się z nią bezpośredni kontakt. Dla ludzi - zwłaszcza tych wierzących, którzy znają nas głównie na podstawie przekazu mediów publicznych i domysłów, otwarcie się na gejów, lesbijki czy osoby transpłciowe jest dużo trudniejsze. Podziwiam wszystkich, którzy znajdują w sobie siłę i chęć, żeby poukładać sobie wiedzę o osobach LGBT na nowo.
Gości zjazdu powitali oficjalnie Marek Błaszczyk - dotychczasowy prezes stowarzyszenia oraz Dorota Stobiecka - nowo wybrana szefowa „My, Rodzice“. Dorocie tego dnia odebrało głos - niestety nie w przenośni, lecz faktycznie wskutek zapalania krtani. Nie przeszkodziło jej to w przemawianiu do 60-osobowej grupy bez mikrofonu! Tam, gdzie głosem nie dawała rady, nadrabiała mimiką, autentycznie przeżywając wszystko co zostało powiedziane. Pisałem już o tym, jak serdeczni i otwarci są ludzie gromadzący się wokół stowarzyszenia. W tym miejscu chciałbym dodać, że są wyjątkowo zaangażowani. Wydaje mi się, że doskonale wiedzą, że to co robią jest bardzo ważne.
Kolejną ważną postacią stowarzyszenia jest Irmina Szałapak - członkini zarządu, matka niebinarnej osoby. Gdy pojawiam się na jakimkolwiek wydarzeniu związanym ze społecznością LGTBQ, ona też tam jest i czasami myślę, że musi mieć kilka sobowtórek. Angażuje się nie tylko w działanie „My, Rodzice“, lecz także Krakowskiego Centrum Równości DOM EQ. Podczas sobotniego spotkania to właśnie jej przypadło przekazanie dwum osobom tytułu… Króla i Królowej parad! Koszulki z królewskim tytułem otrzymali Karol Opic, który w 2019 roku uczestniczył w 21 marszach oraz Monika Tichy, która pojawiła się na 24 zeszłorocznych manifestacjach!
W Łodzi nie zabrakło oczywiście także ludzi związanych z Akademią Zaangażowanego Rodzica - corocznym cyklem warsztatów, który zapoczątkował stowarzyszenie “My, Rodzice”. Wśród gości specjalnych była Kasia Remin z Kampanii Przeciw Homofobii - wspaniała “matka założycielka” akademii.
Dziesiątki cudownych osób i serdeczny rodzinny klimat - tak wyglądał sobotni wieczór z “My, Rodzice”. Nie sposób wymienić wszystkich osób, które opowiadały historie swoich dzieci i swoje własne. Ogromną satysfakcję sprawiło mi, że niektóre “dzieciaki” (to często dorośli młodzi ludzie) to użytkowniczki i użytkownicy Queer.pl! Ewa - dentystka pochodząca z Białegostoku - opowiadała o przeżyciach z Marsz Równości w tym mieście, Krzysiek o swoim zdjęciu z tablicą “Jestem dumnym ojcem geja”, które 7 lat temu zrobiło furorę na łamach naszego portalu. Co ciekawe słyszałem bardzo niewiele skarg. Czasami w rozmowach pojawiała się troska, czasami drobne obawy, ale dominował jednak temat: co możemy zrobić dla naszych dzieci a “My, Rodzice” - dorośli ludzie z kontaktami, pracą i doświadczeniem - mogą zrobić bardzo wiele zarówno dla swoich dzieci jak i dla naszej całej społeczności.
W niedzielne południe ruszyliśmy wszyscy do Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. Tu odbyło się spotkanie z przedstawicielem Fundacji im. Róży Luksemburg, która wspomaga stowarzyszenie, Agnieszką Łuczak - Pełnomocniczką Prezydenta Miasta Łodzi ds. równego traktowania oraz Marcinem Górskim i Aleksandrą Knapik, którzy wraz z partnerem - w przypadku Marcina - lub partnerką tej samej płci wychowują w Polsce dzieci. Marcin - charyzmatyczny prawnik - opowiadał o swoim ojcostwie i o tym, jak traktuje się dziecko, które ma dwóch tatusiów. Ku mojemu zdziwieniu była to opowieść bardzo pozytywna! To właśnie Marcin jest autorem słów, które wykorzystałem w tytule: “jeśli ktoś ruszy moje dziecko to pożałuje”. Mając na uwadze zachwyt z jakim mówił o swoim dziecku wierzę, że to prawda. Równie ciekawa była historia Aleksandry Knapik. Alex jest partnerką Kasi - transpłciowej kobiety, która w dokumentach jest nadal mężczyzną i ojcem wspólnego, przesłodkiego synka. Myślę, że dla zgromadzonych w Centrum Dialogu rodziców osób LGBT+ obie historie były bardzo budujące, bo opowiadały o szczęśliwych i kochających rodzinach, które doskonale funkcjonują, choć „władza“ na każdym szczeblu robi wszystko, aby uprzykrzyć życie takim osobom.
Spotkanie z „My, Rodzice“ zakończyło się - a jakżeby inaczej - wspólnym niedzielnym obiadem oraz obietnicą licznych spotkań na tegorocznych marszach i paradzie.
W tym miejscu bardzo gorąco zachęcam wszystkich rodziców osób LGBT+ do nawiązania kontaktu z ludźmi zrzeszonymi w „My, Rodzice“. Spotkacie ich na każdym marszu i na paradzie. Możecie do nich podejść podczas manifestacji lub spotkać się po marszu w miejscu, o którym organizacja będzie informowała na swoim facebookowym fanpage’u. Jeśli obawiacie się kontaktu osobistego, możecie do nich napisać. Nawet jeśli jesteście sceptyczni, zaryzykujcie ten mały kroczek, choćby po to, żeby przekonać się, że nie ma tęczowej zarazy i że miłość do dzieci nie zna orientacji seksualnej.
My, Rodzice
Strona WWW: http://myrodzice.org
Fanpage: https://www.facebook.com/myrodziceosobLGBTQIA/
Adres mailowy: info@myrodzice.org