Wielkie zwycięstwa Donalda Trumpa i Hillary Clinton w prawyborach w USA pokazały, że to raczej ci właśnie politycy mają największe szanse na powalczenie o fotel prezydencki. Co i jak mówili o LGBT, kto ich popiera a kto nie i co ich zwycięstwo może oznaczać dla LGBT?
Za nami pierwszy tzw. "superwtorek", czyli prawybory (głosują w nich lokalni działacze i działaczki) w kilkunastu amerykańskich stanach, które pokazały kto tak naprawdę będzie się liczył w wyścigu po fotel amerykańskiego prezydenta. Po siedem stanów "zdobyli" Hillary Clinton i Donald Trump, cztery - Demokrata Bernie Sanders, trzy - Republikanin Ted Cruz i jeden Marco Rubio (także Partia Republikańska). Komentatorzy i komentatorki nie mają złudzeń, że o prezydenturę powalczą raczej na pewno Clinton i Trump.
DONALD TRUMP
Przedsiębiorca, polityk i miliarder. Odziedziczony po ojcu deweloperze majątek pomnożył kilkakrotnie, dzięki czemu znalazł się na liście najbogatszych ludzi na świecie. Jest właścicielem wielu firm, hoteli i restauracji. Urodził się w Nowym Jorku, jego dziadkowie byli niemieckimi emigrantami. Do wyborów idzie z hasłem "Make America Great Again" i z m.in. pomysłami takimi, jak wybudowanie muru na granicy z Meksykiem, obiecał też wyrzucić z USA nielegalnych imigrantów i inwigilację Muzułmanów.
Co mówił o LGBT?W kontekście kwestii LGBT Trump od początku kluczy: raz zapewnia, że jest przeciwko homofobii i dyskryminacji, ale kiedy indziej zapowiada, że mógłby "obalić równość małżeńską". Zapytany w lutym przez ujawnioną dziennikarkę-lesbijkę, czy za prezydenta Trumpa "możemy spodziewać się większego ruchu w kontekście równości dla gejów i lesbijek", odpowiedział
No więc, możecie, w końcu chcemy zbliżać ludzi. To twoja rzecz, ale inni ludzie mają swoje rzeczy. Musimy zbliżać ludzi do siebie, jeżeli tego nie zrobimy, ten kraj zniknie, będzie w totalnym bałaganie.
Możemy się tylko domyślać co autor miał na myśli. Trumpowi oberwało się też od homofobicznych amerykańskich organizacji za to, że przez długi czas nie określił swojego publicznego stanowiska wobec równości małżeńskiej. Sam polityk często podkreśla jednak, że
popiera tradycyjne małżeństwo, a równość małżeńska "to nie jego rzecz". "Co powiesz lesbijce, która ma żonę, albo gejowi, który ma męża, którzy pytają: Donald Trump, co tradycyjnego jest w byciu żonatym trzy razy?" - pytał Trumpa jeden z dziennikarzy. Co odpowiedział Trump? Ta hipotetyczna lesbijka, albo hipotetyczny gej "może mieć rację".
Co ciekawe, w drodze na polityczne szczyty Trumpowi pomogło dwóch Republikanów gejów: Christopher Barron i Jimmy LaSalvia. To oni zaprosili Trumpa w 2011 roku na konwencję Republikanów, podczas której miliarder postanowił kandydować na prezydenta.
"Przepraszam Ameryko, pomogłem Donaldowi Trumpowi w pierwszym przemówieniu jako potencjalny kandydat, teraz zrobię wszystko, by nie miał możliwości wygłosić przemówienia inauguracyjnego" - mówił ostatnio LaSalvia stacji CNN.
Kto go popiera?Wielu Republikanów nie jest zachwyconych Trumpem jako ich kandydatem na prezydenta, w czwartek mocnymi słowami skrytykował miliardera były kandydat na prezydenta, Mitt Romney, który nazwał Trumpa "oszustem, kłamcą i krętaczem" i zaapelował, by zablokować jego nominację.
Trumpa popiera za to m.in. ujawniony Republikanin i
aktywista HIV/AIDS, James Driscoll, który stwierdził, że "Trump wie jak rządzić", albowiem ma doświadczenie z biznesu. Driscoll bronił polityka, podkreślając, że to media przeinaczają jego wypowiedzi i robią mu złą reklamę.
Polityka poparła też
Azealia Banks. Raperka stwierdziła, że "Trump jest zły, tak jak zła jest Ameryka i tylko ktoś taki może dać sobie z nią radę". Na Twitterze za to coraz większą popularnością cieszy się profil
"Twinks 4 Trump", sugerujący, że młodzi geje powinni poprzeć Trumpa, albowiem jest uroczym... tatuśkiem. Miejmy nadzieję, że to żart, ale dziś już nic nie jest pewne.
HILLARY CLINTON
Clinton z wykształcenia jest prawniczką, urodziła się w Chicago. Na Uniwersytecie Yale poznała Billa Clintona, w latach 1993-2001 była pierwszą damą. Jej kariera polityczna nabrała rozpędu po drugiej kadencji męża: w latach 2001-2009 była senatorką ze stanu Nowy Jork, w 2008 roku wzięła udział w prezydenckich prawyborach, ale przegrała z Barackiem Obamą, który powołał ją potem na stanowisko sekretarza stanu w swoim gabinecie.
Co mówiła o LGBT?Wbrew pozorom - amerykańska społeczność LGBT jest dość podzielona w kontekście popierania kandydatów u Demokratów. Wiele osób wskazuje, że to właśnie Bernie Sanders byłby lepszym prezydentem z perspektywy mniejszości seksualnych, ale Clinton umie lepiej "sprzedać" swoje postulaty. Clinton popiera równość małżeńską, od początku kampanii otwarcie mówi o prawach LGBT, jednopłciowe pary na dobre zagościły w jej spotach, a na oficjalnej stronie znajdziemy podstronę z postulatami LGBT, wśród których znalazły się takie obietnice, jak:
Hillary zamierza:
- zapewnić pełną równość dla wszystkich Amerykanów LGBT - na poziomie federalnym,
- wspierać młodzież, rodziców i seniorów LGBT,
- zabezpieczyć dostępne finansowo leczenie dla ludzi z HIV i AIDS,
- chronić prawa osób transpłciowych,
- promować prawa LGBT na całym świecie.
Clinton jest autorką jednego z ważniejszych cytatów w walce o równe prawa dla LGBT.
Prawa gejów i lesbijek to prawa człowieka. Walka o równość się nigdy nie skończy. Mam nadzieję, że każdy z nas zaangażuje się w budowanie przyszłości, w której każda osoba będzie mogła żyć w godności, wolna od przemocy i będzie mogła być sobą.
Kto ją popiera?Clinton oficjalnie poparła największa amerykańska organizacja LGBT,
Human Rights Campaign. Polityczka ma też ogromne poparcie wśród celebrytów, także LGBT i LGBT-friendly: od Uzo Aduby, Eltona Johna, Leny Dunham po Beyonce.
Hitem sieci okazała się kampania na rzecz Clinton, "I'd Bottom for Hillary". "Jesteśmy małą, ale mocną grupą, która chce, by Hillary Clinton startowała w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Uważamy, że ma wielką moc. Tak bardzo, że moglibyśmy być dla niej pasywni. To nie ma znaczenia, czy zwykle jesteś pasywny, czy aktywny, ale nie możesz oprzeć się Clinton" - czytamy na stronie, na której można kupić gadżety z hasłem akcji.
Co z resztą kandydatów?
Oczywiście Bernie Sanders (popierający pełną równość dla LGBT), Ted Cruz (ultrakonserwatywny przeciwnik równości małżeńskiej), czy (wspierający homofobiczne organizacje) Marco Rubio mogą jeszcze namieszać. Oficjalnych kandydatów Demokratów i Republikanów poznamy już niedługo.
(md)
Sonda
Kto Twoim zdaniem zostanie prezydentem USA?
- Hillary Clinton
-
61,70 %
- Donald Trump
-
21,99 %
- Bernie Sanders
-
15,25 %
- Ted Cruz
-
0,35 %
- Marco Rubio
-
0,71 %
polecam posłuchać materiałów na http://niezaleznatelewizja.pl
zamiast odmóżdzających stacji typu TVN24 czy TVP ;-)
Wchodzę na polecaną stronę, a tam:
-"Czwarty wymiar"
-"Harmonia kosmosu"
-"Stop Nowemu Porządkowi Świata"
-"Biuro duchów"
-"UFO ? Oni już tu są!"
itp
W skrócie: czary mary i teorie spiskowe.
I to jest ta Twoja nieodmóżdżająca telewizja? :D
taka jest cielaku otaczająca rzeczywistość
polecam posłuchać materiałów na http://niezaleznatelewizja.pl
zamiast odmóżdzających stacji typu TVN24 czy TVP ;-)
Wchodzę na polecaną stronę, a tam:
-"Czwarty wymiar"
-"Harmonia kosmosu"
-"Stop Nowemu Porządkowi Świata"
-"Biuro duchów"
-"UFO ? Oni już tu są!"
itp
W skrócie: czary mary i teorie spiskowe.
I to jest ta Twoja nieodmóżdżająca telewizja? :D
polecam posłuchać materiałów na http://niezaleznatelewizja.pl
zamiast odmóżdzających stacji typu TVN24 czy TVP ;-)
Klinton to kontynuacja starego. Z reguly w USA jest zabawa w zlego i dobrego policjanta. Raz rzadza bandyci z szajki Buszow, a raz spokojniejszy typu Osama Obama czy Klinton.
Osama dogadal sie z Kuba i Iranem. nagle te panstwa zrobily sie dobre. Pytanie czy juz jest USA na tyle dobre ze musi znow napasc na jakies panstwo - i wtedy Tramp, czy tez pocigna ten kierunek bezwojenny a wiec Klinton.
artykuł oczywiście tendencyjny i subiektywny. nie warto się nim sugerować.
A Kartagina zostanie zburzona.