Clinton, Sanders, a może... Trump?
W USA ruszył prezydencki wyścig: w poniedziałek w stanie Iowa odbyły się prawybory. Nie zabrakło niespodzianek: u Republikanów wbrew ogólnym sondażom z Donaldem Trumpem wygrał Ted Cruz, u Demokratów: ramię w ramię idzie Hillary Clinton i Bernie Sanders. Co to oznacza dla LGBT?
Za nami gorąca wewnętrzna kampania wyborcza zarówno u Demokratów, jak i Republikanów. U tych drugich w sondażach prowadzi... Donald Trump, którego goni Ted Cruz. W sondażach u Demokratów prowadzi Hillary Clinton, przez długi czas mająca ponad 20 proc. przewagi nad Berniem Sandersem. Prawybory (w których głosują lokalni działacze i działaczki) w małym stanie Iowa uważa się zwykle za symboliczne: po pierwsze rozpoczynają oficjalny wyścig kandydatów na kandydatów, po drugie - pokazują faktyczne poparcie dla polityków i polityczek.
Kto ma szansę na prezydencki fotel? Którzy politycy i jak o LGBT mówią? Przygotowaliśmy dla Was krótki przegląd poniedziałkowych bohaterów i bohaterek prawyborów w Iowa.
REPUBLIKANIE
Ted Cruz
W Iowa zdobył 28 proc. głosów. 45-letni ultrakonserwatywny senator z Teksasu może cieszyć się dużym powodzeniem u elektoratu "antysystemowego" - jak lubi sam siebie określać. Jest przeciwnikiem równości małżeńskiej, podczas jednej z debat przedwyborczych skrytykował "pro-liberalne, pro-gejowskie i lesbijskie, pro-aborcyjne wartości Nowego Jorku, który jest skupiony na mediach i pieniądzach". Nowojorskie tabloidy nie darowały tego urodzonemu w Kanadzie Cruzowi: "wracaj do Kanady, Ted" - grzmiały okładki. We wrześniu zeszłego roku internet obiegł filmik, na którym ujawniona aktorka, Ellen Page, konfrontuje się z politykiem w temacie praw LGBT.
Donald Trump
Komentatorzy i komentatorki od dawna zastanawiali się, czy olbrzymie poparcie społeczne, jakie - mogłoby się wydawać - ma Trump, faktycznie przełoży się na procenty w prawyborach. Okazało się, że Trump przegrał z Cruzem i zdobył w Iowa 24 proc. głosów. Gdybyśmy mieli zebrać wszystkie wypowiedzi Trumpa dotyczące LGBT to zabrakłoby nam miejsca - przy czym miliarder często wysyła mieszane sygnały. Potępia homofobię, ale sam homofobią się posługuje, jest przeciwko dyskryminacji, ale nie zgadza się na równość małżeńską itd. Parę dni temu Trump zapowiedział, że gdy zostanie prezydentem to... "mocno rozważy obalenie równości małżeńskiej".
Marco Rubio
Ten mniej znany senator z Florydy zdobył 23 proc. głosów w Iowa, co oznacza, że może jeszcze sporo namieszać. Życie młodego syna kubańskich imigrantów jest przykładem na spełnienie się amerykańskiego snu - a jak wiemy Amerykanie lubią takie historie. Niestety, Rubio wielokrotnie w przeszłości dawał wyraz temu, że nie należy do polityków LGBT-friendly: jest przeciwny równości małżeńskiej, adopcję nazywa "społecznym eksperymentem", wspierał homofobiczne organizacje i zapowiadał, że jako prezydent "obali wszystko co zrobił Obama".
DEMOKRACI
Hillary Clinton
W Iowa Hillary uzyskała 49,8 proc. głosów. Clinton była bohaterką naszych informacji wielokrotnie, nie trzeba więc nikogo przekonywać o jej poparciu dla postulatów LGBT - polityczka otwarcie mówi o tym w kampanii. Co ciekawe, w Iowa największym poparciem cieszyła się wśród osób starszych. Kto zatem zabrał jej głosy młodszych wyborców?
Bernie Sanders
Przegrał z Clinton o 0,2 proc., uzyskując 49,6 i to właśnie on cieszył się dużym poparciem wśród najmłodszych wyborców. Dla wielu osób to była niespodzianka: Hillary zdecydowanie prowadziła w sondażach, ale w ostatnim czasie amerykańskie media zauważyły, że Sanders gromadzi tysiące ludzi na wiecach i zdobywa coraz większą popularność. Kim jest ten senator z Vermont? Sanders mówi otwarcie o tym, że jest socjalistą i pacyfistą, od wielu lat angażuje się w walkę o prawa obywatelskie (cieszy się sympatią Afroamerykanów), sprzeciwia się wojnie w Iraku. Równość małżeńską popierał "zanim to stało się modne" - na co ostatnio zwróciła uwagę popierająca Sandersa Susan Sarandon. "To nie jest trudne poprzeć równość małżeńską, gdy już wszyscy ją popierają. Czy nie jest lepiej być liderem niż wyznawcą?" - pytała aktorka, krytykując Clinton.
Co ciekawe - Sanders ma polskie korzenie: jest synem żydowskiego emigranta ze Słopnic, Eliego Sandersa.
Wybory prezydenckie odbędą się w listopadzie tego roku.
(md)
Gdzie Ty widzisz obelgę, to był komplement. Śmiem nie wątpić w to, że Jaruś byłby zaszczycony.
Ale po co takie obelgi w stosunku do Trump'a? Można się z człowiekiem nie zgadzać, ale to nie powód do obrażania.
D. Trump to taki J. Kaczyński. Krytykuje homofobie, ale sam homofobią się posługuje. Człowiek z przeszłości. Nie te czasy na takich ludzi już. Do lamusa.