Felieton Witolda Jabłońskiego
Krytyk filmowy starszej generacji, Zdzisław Pietrasik, omawiając dla TVN filmy konkursowe na festiwalu w Gdyni, stwierdził, że wszystkie opowiadają o polskich nieszczęściach. I tak, nagrodzone nie tylko na tym festiwalu, głośne już „Płynące wieżowce” to jego zdaniem opowieść o nieszczęściu faceta, który mając dziewczynę zakochał się w chłopaku. Czy rzeczywiście zakochanie się w drugim człowieku, zwłaszcza odwzajemnione, należy rozpatrywać w kategorii nieszczęścia?
- Witold Jabłoński -
Filmu jeszcze nie widziałem, lecz na ile mogłem się zorientować z materiałów promocyjnych i licznych dyskusji, jakie wywołał, główny bohater jest biseksem, miotającym się między ukochaną, z którą żyje już jakiś czas, a świeżo poznanym – o zgrozo! – ukochanym. Konflikt jest zatem przede wszystkim w nim samym i bez wątpienia stanowi problem dla obojga partnerów przystojnego pływaka. Wiadomo, biseks element niepewny, nigdy nie wiadomo, jaka orientacja w danej chwili przeważy i pociągnie go w stronę przeciwną… Dawno, niestety, minęły czasy, kiedy wielcy panowie obdzielali swymi afektami na równi piękne kurtyzany, jak i urodziwych paziów, nie czyniąc z tego zbyt wielkiej tragedii. Obecnie lepiej być zdeklarowanym gejem albo hetero, tym bardziej, że ludzie uwielbiają innych szufladkować, a dążenie do hedonistycznej ... ( Pozostało znaków: 3580 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.