Tegan i Sara w Polsce
Wydały siedem albumów, sprzedały ponad milion egzemplarzy, a ich koncerty wypełniają sale koncertowe. Nagrywały z Davidem Guettą i grały przed Neilem Youngiem. Równocześnie głośno mówią o nierówności i potrzebie walki o prawa LGBT. 2 listopada Tegan i Sara, siostry-lesbijki, po raz pierwszy zagrają w Polsce.
Tegan i Sara Quin urodziły się w kanadyjskim Calgary w 1980 roku. Pierwszy raz chwyciły za gitary, gdy miały 15 lat – wtedy też zaczęły pisać pierwsze piosenki. Ich debiutancki album, niezależny "Under Feet Like Ours", zainteresował legendarnego menadżera Neila Younga, Elliota Robertsa, który namówił dziewczyny, by podpisały kontrakt z Vapor Records. W ten sposób powstała płyta "This Business Of Art", której towarzyszyła pierwsza wielka światowa trasa koncertowa dziewczyn. Kolejne płyty, "If It Was You" oraz "So Jealous" ugruntowały pozycję bliźniaczek na rynku muzycznym i sprawiły, że stały się jednymi z najbardziej popularnych kanadyjskich artystek na świecie. Czym zaskarbiły sobie sympatię fanów i fanek? Przede wszystkim własnym pomysłem na pop: prostymi melodyjnymi piosenkami z gitarowym brzmieniem indie. Warto pamiętać, że siostry zaczynały od punka.
Przy "So Jealous" siostry współpracowały m.in. z Mattem Sharpem z Weezera i Johnem Collinsem. Piosenka "Walking With a Ghost" stała się hitem i podbiła listy przebojów. Bliźniaczkom zapowiedziano wielką karierę.
The White Stripes nagrali nawet własną wersję utworu.
W 2007 roku swoją premierę miał kolejny album Tegan i Sary – "The Con", dedykowany zmarłej babci sióstr. Album powstał w trudnym dla bliźniaczek okresie: Sara starała się ze swoją dziewczyną Amerykanką o wizę, by mogły razem mieszkać w Kanadzie, Tegan zakończyła 5-letni związek. Umarła też ukochana babcia dziewczyn, którą nazywały "drugą matką". Krytycy przyjęli "The Con" dobrze: mroczniejsza, melancholijna strona sióstr się spodobała. Panie poszły też bardziej w pop-folk. Na szóstym albumie – "Sainthood", pojawiła się pierwsza wspólnie napisana piosenka: Tegan i Sara zwykle komponują osobno.
Siódma płyta, "Heartthrob", miała premierę w styczniu tego roku. Album promował singiel "Closer", który od razu podbił listy przebojów, a w Kanadzie zdobył status platynowej płyty. "Heartthrob" miał być czymś zupełnie nowym – siostry nie ukrywały, że chciały zmienić "wszystko". "Dźwięk, proces i ludzi, z którymi pracujemy. Gdybyśmy mogły zmienić nazwę zespołu - zrobiłybyśmy to" – podkreślała Tegan. "Skończyłyśmy 30 lat i oficjalnie siedzimy w przemyśle muzycznym ponad dekadę. Nadszedł czas, by powiedzieć: czym są Tegan i Sara teraz? Jaka będzie przyszłość zespołu? Niektóre z odpowiedzi były strasznie nudne... Spojrzałyśmy na liczby: ile albumów chcemy sprzedać? Gdzie chcemy grać? Na jak dużych obiektach? W jakich krajach, w których jeszcze nie byłyśmy? Zebrałyśmy informacje i powiedziałyśmy sobie: OK, możemy stworzyć kolejny album, który będzie brzmiał dokładnie tak, jak oczekują ludzie" – mówiła Sara o ostatniej płycie w rozmowie z magazynem "Rolling Stone".
W praktyce – wyszło chyba najbardziej popowo w historii zespołu, co nie wszyscy fani przyjęli ze zrozumieniem.
Właśnie – fani. Tegan i Sara znane są z tego, że przykładają wielką wagę do relacji z fanami i fankami. W dzisiejszych czasach nic prostszego dzięki mediom społecznościowym, w których siostry są bardzo aktywne. Dużo koncertują, lubią się spotykać z ludźmi, rozmawiać, co sprawia, że między fanami i bliźniaczkami tworzy się niezwykła więź. I co najważniejsze – bez sztuczności.
Polityka i muzyka
Tegan i Sara dorastały w otwartej na różnorodność Kanadzie. Pierwsza ujawniła się Sara – gdy miały 18 lat. Chociaż podkreślają, że ich muzyka nie jest polityczna, bliźniaczki w politykę bardzo się angażują. Głośno mówią o prawach ludzi LGBT, biorą udział w różnych akcjach, kampaniach, koncertach charytatywnych. Inna sprawa, że w przypadku sióstr Quin ciężko muzykę od działalności oddzielić: już sam fakt tego, że będąc w mainstreamie, żyjąc otwarcie i wypowiadając się w kwestiach politycznych, zwracają uwagę opinii publicznej na wiele ważnych problemów.
Tegan jakiś czas temu podkreśliła, że chociaż może poślubić swoją dziewczynę w Kanadzie – nie zrobi tego, aż jej wszyscy amerykańscy przyjaciele nie będą mieli takich sam praw. "Jako lesbijka, ale także ktoś kto częściowo w Ameryce mieszka, jestem wrażliwa na te kwestie. I chociaż małżeństwa jednopłciowe są w Kanadzie legalne, a ludzie LGBT mają pełne prawa, w wielu amerykańskich stanach jest inaczej. Moja dziewczyna jest Amerykanką. Dlatego to ważna dla mnie kwestia i nie zamierzam się spieszyć do małżeństwa, gdy tak wiele bliskich mi osób, jak i reszta obywateli, nie ma takich samych praw" – mówiła w rozmowie z Fuse.tv.
Bliźniaczki aktywnie też włączyły się w walkę z Propozycją 8 w Kalifornii – poprawką do stanowej konstytucji, która przywróciła zakaz małżeństw jednopłciowych. "To niesprawiedliwość! Ludzie nie są traktowani tak samo. To nie fair, że w świetle prawa wstępujesz z kimś w związek małżeński, ale nie masz tych samych przywilejów" – mówiła o DOMA Sara. DOMA – czyli Defense of Marriage Act to ustawa uchwalona w 1996 roku przez Billa Clintona, która federalnie rezerwowała instytucję małżeństwa dla par różnopłciowych. W czerwcu amerykański Sąd Najwyższy obalił dyskryminującą ustawę.
Siostry Quin żyją pomiędzy Kanadą i USA. Tegan trochę w Vancouver, a trochę w Los Angeles z dziewczyną, Sara w Montrealu i Nowym Jorku, gdzie także ma dziewczynę. 2 listopada zagrają swój pierwszy w Polsce koncert: w warszawskim Palladium.
Przed Tegan i Sarą wystąpi SOAK: 17-letnia Bridie Monds-Watson, o której na pewno jeszcze usłyszymy!
haha, ja też
co to bęzyna :|
co to bęzyna :|
nieważne, dobra świnia z niego jest, takich się nie czepia ¬_¬
nie pyskuj :* XD
najlepsze porównanie ever :)
Sama jadę!:(
ja jadę sama z zachodu ;) dzień wcześniej zresztą :P