Być gejem 30 lat temu
Wywiad z Antonim Romanowiczem, autorem książki "Nie znany świat", powstałej w latach 80. opowieści o życiu polskich gejów w tamtych czasach.
Na ile bohaterowie i fabuła „Nie znanego świata” to fikcja, a na ile zapis o autentycznych wydarzeń?
Tam jest trochę fikcji, natomiast w dużym procencie to są sytuacje w których uczestniczyłem, widziałem, podsłuchiwałem. Tak jak pisałem w zakończeniu książki, w zasadzie każdy tam występujący bohater ma swój pierwowzór.
Przedstawiasz typowo męskie środowisko. Nie ma ani jednej lesbijski.
Prawdę mówiąc to z lesbijkami się nie zetknąłem. Tak jakby ich w ogóle nie było.
W lokalach też nie?
Nie było lokali stricte gejowskich, tylko miejsca spotkań, o których wtajemniczeni wiedzieli. W Sezamie bywały takie dwie przyjaciółki o których się mówiło, że są ze sobą. Bardzo rozrywkowe, jedna mężatka, z Lublina, zawsze miała pieniądze, bo mąż był jubilerem. Kiedyś coś im odbiło i pojechały taksówką do Warszawy, na kawę do Hotelu Forum. Jedna z nich miała na sobie futro z norek, ale zrobiło się ciepło, więc wychodząc rzuciła do prostytutek: „Kurwy-żebraczki, macie tu paletko na zimę”, rzuciła je i wyszła. Takie opowieści o nich chodziły.
Okładka książki to rysunek pokazanych tyłem nagich mężczyzn, którzy się przytulają.
W zasadzie chodziło mi, żeby ta okładka była jednoznaczna, ale chyba przegiąłem. To był błąd.
Dlaczego?
Weź taką książkę i czytaj w przedziale pociągu czy w autobusie. Teraz to jest możliwe, ale wtedy? Problem zaczynał się już na poziomie zakupu, potem owijano ją w gazety, żeby okładka nie zdradzała czytającego.
Tło jest fioletowe, teraz to jest kolor lesbijek.
A wtedy właśnie fioletowy uchodził za kolor gejów. Fiolet funkcjonował t... ( Pozostało znaków: 6779 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.