Dumne z kobiecości
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam występ drag queen, pomyślałam: „Facet świetnie się bawi, ma z tego jakieś tam pieniądze, a dodatkowo inni też najwyraźniej świetnie się bawią”. Kika dni temu, gdy zastanawiałam się o czym mogłabym napisać, przypomniał mi się tamten wieczór. Pomyślałam, że coś mi umknęło. Postanowiłam przyjrzeć się kobiecości od tej drugiej, męskiej strony...
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam występ drag queen, pomyślałam: „Facet świetnie się bawi, ma z tego jakieś tam pieniądze, a dodatkowo inni też najwyraźniej świetnie się bawią”. Kika dni temu, gdy zastanawiałam się o czym mogłabym napisać, przypomniał mi się tamten wieczór. Pomyślałam, że coś mi umknęło. Postanowiłam przyjrzeć się kobiecości od tej drugiej, męskiej strony...
Heteroseksualny mężczyzna stwierdzi: „Kobiety są dla prawdziwych facetów”, lesbijka doda, że są one zbyt piękne by tylko jedna płeć się nimi cieszyła. Jest jednak jeszcze ktoś, kto czerpie z uroków nas, kobiet - do nas się upodabnia, nas naśladuje, z lepszym lub gorszym efektem. Postanowiłam tym razem więcej słuchać niż sama mówić. Posłuchałam więc kilku drag queen, a także historii transwestytów żyjących w Polsce.
Ubrania Dagmary leżą w domu jawnie
Dagmara chociaż urodziła się mężczyzną - w skórze faceta czuje się nieswojo, jak sama mówi kobietą czuła się jeszcze we wczesnych latach dzieciństwa. Na pytanie o to, czy rodzice czegoś nie podejrzewali, odpowiada: „Może minimalnie, ale bardzo się starałam, żeby nie podejrzewali. Trochę się "czepiali" jak zgoliłam wszystkie włosy z rąk, nóg itp., jak wpadłam na "genialny" pomysł żeby zgolić całkiem brwi itp. Myszkowanie po szafie mamy udawało mi się jakoś wytłumaczyć, kiedy na tym wpadłam. A jak byłam mała to jak ktoś mnie "namierzył" to raczej postrzegano to jako niewinną zabawę dziecka.” Dziś Dagmara sama stała się rodzicem, nie zastanawia się jeszcze jednak nad tym jak wytłumaczy dziecku, że najlepiej czuje się w roli kobiety. Jak sama mówi: „Mam jeszcze chwilę bo jest bardzo małe.” Jest jednak coś, czego już można jej pogratulować - poznając historie osób takich jak ona dostrzegłam, że mało kto ma odwagę przyznać się do kobiecości własnej żonie. Dagmara ma to już za sobą. Kompromis, do którego udało się dojść, doprowadził do akceptacji Dagmary przez żonę. Co prawda nie chce ona, aby Dagmara pokazywała się przy niej, ale wie o jej istnieniu, a ubrania Dagmary mogą całkiem jawnie leżeć w domu. Zapytana o pozostałą część rodziny odpowiada: „Nie sądzę, żeby to zrozumieli. Na co dzień jestem mężczyzną, a jako kobieta pokazuję się "wtajemniczonym" i wtedy czuję się bardzo dobrze. Czasem do nich wpadnę w odwiedziny. Ale na co dzień muszę się maksymalnie maskować i jest to męczące.”
W tym miejscu mogę stwierdzić, że chociaż sytuacja gejów i lesbijek jest ciężka w naszym nadwiślańskim kraju, krzyżem podzielonym na złych i dobrych, to jednak osoby takie jak Dagmara znajdują się w jeszcze gorszej sytuacji... ( Pozostało znaków: 11055 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.