Powrót nad Zatokę Ostów
Miałem pewne wątpliwości czy tę książkę wydawać, bałem się, że dzisiaj może wydać się anachroniczna. Przekonała mnie dopiero reakcja młodych ludzi zainteresowanych literaturą, w efekcie zmieniłem do niej stosunek i stwierdziłem, że jednak nadal ma rację bytu. Dla mnie jest to przede wszystkim powieść o miłości, która rewiduje dość rozpowszechniony pogląd, że homoseksualizm to tylko pożądanie, namiętność, seks. W moim pokoleniu ten mit funkcjonował powszechnie, ja sam byłem długo przekonany, że homoseksualizm ogranicza się wyłącznie do cielesności. Odkrycie emocji było dla mnie momentem przełomowym.
Krzysztof Tomasik: W połowie lat 80. napisał Pan gejowski romans "Zatoka Ostów". Historia miłości Piotra i Jeffa, którzy poznają się w czasie podróży do Grecji, miała zostać wydana w 1990 roku, ale ukazuje się dopiero teraz. Czym jest dzisiaj dla Pana ta powieść?
Tadeusz Olszewski: Miałem pewne wątpliwości czy tę książkę wydawać, bałem się, że dzisiaj może wydać się anachroniczna. Przekonała mnie dopiero reakcja młodych ludzi zainteresowanych literaturą, w efekcie zmieniłem do niej stosunek i stwierdziłem, że jednak nadal ma rację bytu. Dla mnie jest to przede wszystkim powieść o miłości, która rewiduje dość rozpowszechniony pogląd, że homoseksualizm to tylko pożądanie, namiętność, seks. W moim pokoleniu ten mit funkcjonował powszechnie, ja sam byłem długo przekonany, że homoseksualizm ogranicza się wyłącznie do cielesności. Odkrycie emocji było dla mnie momentem przełomowym.
I ta książka jest właśnie o odkrywaniu emocji, pokonywaniu pewnych barier, bo przecież bohater książki też traktował seks z mężczyznami instrumentalnie. Z jednej strony chodziło mi o to, w jaki sposób dochodzi do rewizji tego mitu i to chyba się udało pokazać, a potem jest już analiza czystych emocji, "Zatoka Ostów" rozgrywa się przede wszystkim na planie emocjonalnym. Wiadomo, że fizyczność też ma tu miejsce, bo musi mieć, ale ona jest jakby naturalną konsekwencją emocji, a nie odwrotnie.
- Powiedział Pan o swoich obecnych wątpliwościach. A jakie wątpliwości miał Pan w 1990 roku, kiedy książka miała się ukazać?
- Wtedy nie miałem żadnych wątpliwości! Bardzo chciałem ją wydać, bo byłem przekonany, że spowoduje ogromny ferment. Nawet te fragmenty publikowane w prasie wzbudzały bardzo różne opinie, kontrowersje. Poświęcony młodej literaturze miesięcznik "Okolice", gdzie pracowałem, w pierws... ( Pozostało znaków: 7659 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.