Kto nas rzuca na kolana
W gejowskiej komedii romantycznej "Eating Out" chłopak oświadcza swojej dziewczynie, że jest gejem.
- Ale tylko troszeczkę. To chyba tylko taka faza - dodaje.
- Tak? - mówi podejrzliwie dziewczyna - Wymień single Madonny z płyty "Like a prayer".
Chłopak wyraźnie zadowolony zaczyna:
- "Express yourself", "Cherish", "Oh, Father"...
- A "Vogue"? - dziewczyna ma nadzieję, że zapomniał o tak ważnym singlu.
- Och, mylisz się - krzywi się chłopak - "Vogue" jest przecież z soundtracku do "Dicka Tracy"!
- To nie żadna faza! Jesteś 100% gejem...
- Mariusz Kurc -
Współpraca: Krzysztof Tomasik
W gejowskiej komedii romantycznej "Eating Out" chłopak oświadcza swojej dziewczynie, że jest gejem.
- Ale tylko troszeczkę. To chyba tylko taka faza - dodaje.
- Tak? - mówi podejrzliwie dziewczyna - Wymień single Madonny z płyty "Like a prayer".
Chłopak wyraźnie zadowolony zaczyna:
- "Express yourself", "Cherish", "Oh, Father"...
- A "Vogue"? - dziewczyna ma nadzieję, że zapomniał o tak ważnym singlu.
- Och, mylisz się - krzywi się chłopak - "Vogue" jest przecież z soundtracku do "Dicka Tracy"!
- To nie żadna faza! Jesteś 100% gejem!
Oczywiście, takie testy mogą być zawodne. Mój chłopak jest gejem, a ma wszystkie single Madonny w nosie. Ale... uwielbia serial "Absolutely Fabulous" i Meryl Streep w filmie "Diabeł ubiera się u Prady". Coś więc jednak jest chyba na rzeczy. Pewne gwiazdy są wśród wielu gejów szczególnie lubiane, a niektóre z nich wręcz otaczane swoistym kultem.
Madonna
Współczesną królową gejów jest Madonna, która ze wspaniałą przesadą odgrywa kobiecość w dziesiątkach jej wersji. Jej image jest jak najdalszy od kobiety-puchu marnego - istoty zwiewnej i słabej, którą mężczyzna mógłby się zaopiekować i... posiąść. To gejów zdecydowanie nie kręci. Madonna nie spuszcza wstydliwie wzroku, szepcząc frazesy do ucha heteryka, które sugerują: "bierz mnie". Madonna przybiera seksowną pozę i śpiewa - jak podczas rozdania Oscarów w 1991 r. - "sooner or later you're gonna be mine" ("wcześniej czy później będziesz mój"). To ona rozdaje karty, ona rządzi i ona bierze mężczyzn (lub kobiety), gdy ma na to ochotę. Marylin Monroe działała odwrotnie i dlatego nigdy nie miała statusu gejowskiej divy, za to jest chętnie naśladowana przez tranwestytów i drag queens. Marilyn puszczała oko (czy raczej mrużyła oczy) do facetów hetero i czekała na ruch z ich strony. Chciała im ulegać. Była kociakiem, który śpiewając "Happy Birthday, Mr. President", sam stanowił urodzinowy prezent dla prezydenta USA. Madonna może odegrać Marylin (jak w "Material Girl"), ale na serio prezydentowi - szczególnie obecnemu - mogłaby co najwyżej rzucić "Fuck off, Mr. President". Nigdy zresztą nie wahała się publicznie używać wulgaryzmów, a po przerwie w czasie jednego z koncertów wróciła na scenę ze słowami: "Sorry, musiałam się odlać, ale jak leję, to też wyrażam się artystycznie!". Madonna może odgrywać dziewicę ("Like a Virgin"), rezolutną zagubioną nastolatkę ("Papa Don't Preach"), dominę z klubu s/m ("Erotica"), matkę narodu ("Evita") czy punkówę ("Candy Perfume Girl"), ale w każdej z tych ról widać szwy - to wciąż ta sama Madonna. Madonna, która gra. Udawanie jest immanentną cechą div, tak jak jest wciąż immanentną cechą gejów, którzy nie są w stanie otwarcie wyrażać swej tożsamości, a często wręcz prowadzą z nią walkę. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że utrzyma się na firmamencie sezon lub góra dwa, bo publice znudzą się szybko jej tanie skandale - Madonna trwa na szczycie niezmordowanie od wydania pierwszej płyty w 1983 r. W wojnie "świat kontra Madonna" górą jest wciąż Madonna. Jak mogłaby nie być inspiracją dla gejów, którzy również każdego dnia muszą stawić czoła całemu światu i walczyć o swoje z nieprzyjaznym otoczeniem?
Madonna bywa też kiczowata do bólu i doskonała w swej niedoskonałości. Czyż nie są to cechy drag queens?
Cher
A propos! Nie od parady będzie tu przypomnieć, jak Cher - wielka gejowska diva - wspomniała drag queens na swojej pożegnalnej trasie koncertowej: "Dlaczego muszę mieć inny strój do każdej piosenki? No, przecież gdybym spróbowała się raz nie przebrać, wszystkie drag queens rozdzwoniłyby się z newsem: "Cher się skończyła!" Geje uwielbiają Cher również za to, że w swej sztuczności połączonej z wielką autoironią jest bardzo autentyczna. Zupełnie jak Agrado - bohaterka "Wszystko o mojej matce" Almodovara (geja, który stworzył taką galerię gejowskich div w swych filmach, że należałoby mu poświęcić osobny artykuł), która opowiada, jakie części ciała i za ile sobie poprawiła. Na koniec zaś dodaje: "Jesteśmy tym bardziej autentyczni, im bardziej dążymy do własnego idealnego wyobrażenia o nas samych". Cher - jak to gejowska diva - przeciąga strunę jeszcze dalej: wychodzi w obcisłym stroju na scenę, prezentuje z każdej strony swą doskonałą figurę (59 lat, niezliczone operacje plastyczne) i z przebiegłym uśmieszkiem cedzi: "Niezłą mam wciąż figurę, co? To wszystko geny, moi kochani, to wszystko geny". Gdy Cher śpiewa "If I could turn back time" ("Gdybym mogła cofnąć czas"), wielu gejów - łącznie z niż... ( Pozostało znaków: 19180 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.