Kolejna wystawa fotograficzna Pameli Porwen znów dotyczy osób LGBTQ+. Tym razem fotografka modowa skupiła się na bliznach - tych związanych z transpłciowością, ale nie tylko. Do współpracy zaprosiła osoby, dla których blizny są niczym wstydliwym. Zobaczcie sesję z udziałem Michała, Kacpra, Weroniki i Bartka.
"Blizny często były uznawane jako synonim wstydu lub kompleksów. W obecnych czasach medycyny estetycznej korygujemy swoje cielesne kompleksy, ponieważ media narzucają nam wyidealizowany obraz ludzkiego piękna. Czym jest estetyka? Czym jest piękno? Jako absolwentka Sztuk Pięknych, wiem, że nie ma odpowiedzi na to pytanie. Piękno jest pojęciem subiektywnym. Natomiast uważam, że za mało pokazuje się piękno natury —
wszystkie blizny, znamiona są opowieścią o naszym życiu, doświadczeniu" - powiedziała autorka wystawy Pamela Porwen.
"Moje blizny są dla mnie źródłem szczęścia i ulgi. Symbolem mojej przeszłości, przynależności i powodem do dumy z samego siebie. Nie chce się ich wstydzić, jednak mam obawy, że mogą wprowadzać ludzi w zakłopotanie, w momentach kiedy będę widoczny bez koszulki. Uważam, że
potrzebujemy więcej reprezentacji ciał osób transpłciowych w celu ich normalizacji. Dlatego cieszy mnie ogromnie to, że mogłem wziąć udział w tej sesji, aby być tą reprezentacją, której kiedyś potrzebowałem" - mówi Michał.
Są dumni, że pozbyli się dysforii —
są dumni z blizn, przez które zobaczyli piękno w swym ciele na nowo.
Kacper to influencer i tiktoker znany z kampanii Zalando - "Żebym został uznany za mężczyznę „wymagano” ode mnie posiadania klatki piersiowej takiej, którą mają cispłciowi mężczyźni. Nie wiem więc kiedy te blizny przestały być dla mnie odzwierciedleniem poczucia samotności i skrzywdzenia przez otaczający nas świat. Może wtedy, gdy uznałem, że ta operacja jest tylko i wyłącznie dla mnie i mojego zdrowia, kiedy przypieczętowałem to decyzją o braku sutków, może właśnie wtedy zacząłem się z nich cieszyć. Patrząc z boku, można pomyśleć, że moje blizny są przypłacone ciężką pracą, zbieraniem kasy, przejściem diagnozy tymczasem
są one integralną częścią mnie, tą częścią, która już zawsze będzie dumna z tego, że jestem transpłciowy. Dumna z tego, że po tej całej batalii zrozumiałem kim i jaki jestem i zwyczajnie, po prostu, przestałem się za siebie wstydzić. Dumny za każdym razem, gdy zdejmuję koszulkę i dumny, że nareszcie, bez obaw, jestem sobą."
Kolejną bohaterką projektu jest Weronika, młoda, zdolna dziennikarka. Na sesji okazało się, że moje prace znała już wcześniej, z pracy, w której pisze między innymi o queerowych inicjatywach i wystawach - "Chyba bliżej mi do ciałoneutralności niż ciałopozytywności — uważam, że należy kochać i dbać o swoje ciało, ale nie wszystko zawsze musi być piękne.
Moje ciało mi służy, moje nogi pozwalają mi na samodzielność i stawianie dosłownych i niedosłownych kroków. Nie uważam, że moje blizny są piękne, ale nie chciałabym ich zmienić. Gdy ktoś mówi mi, że
teraz to chirurgia potrafi zdziałać cuda, na pewno da się coś jeszcze zrobić z twoimi nogami, dostaję szału. Jak można komuś powiedzieć, że powinien rozważyć chirurgię plastyczną?"
"Moi bohaterowie mają do powiedzenia więcej niż ja. Ja jestem tylko cichą fotografką, która złapała za aparat analogowy. Dlaczego taki wybór? - nie chciałam mieć typowej sesji zdjęciowej z podglądem. Nie chciałam, by widok zdjęć nasz rozpraszał.
Zależało mi na intymności z bohaterami, rozmowie z nimi. Chciałam, by nikt nie wiedział kiedy robię zdjęcia, nie układać póz - chciałam ich bliżej poznać" - powiedziała autorka.
"Moje ciało to mój pamiętnik. Pamiętnik to intymność. Przestrzeń do spisywania historii, wspomnień, odczuć. Czasem zamykana na kluczyk.
Spotykając właściwą osobę, może podzielić się tymi historiami. Wskazać na te, które były euforią, a które pozostawiły po sobie blizny. Możemy porównywać je między sobą, przyjrzeć się sobie uważnie, dotknąć własnego człowieczeństwa. To może wydarzyć się w pustym przedziale pociągu lub w czystej przestrzeni studia fotograficznego. Czy blizny i duma mają wspólny mianownik? Pokazują moją drogę. Dodają indywidualnego charakteru. Ja wiem, skąd wzięła się każda blizna znajdująca się na moim ciele.
I każdą z nich uczyłem się przytulać - teraz mogę powiedzieć, że zaczynam je lubić" - to słowa Bartka Klocha uczestnika 10 edycji programu Top Model.
Zdjęcia są wykonane w technice mieszanej - aparatem analogowym oraz techniką cyfrową. Wybór techniki był wynikiem uzyskania intymności z osobą fotografowaną. Światło jest dzienne, naturalne, zastane w pomieszczeniu. Zdjęcia są surowe w swej estetyce. Jak przyznaje Pamela,
celem sesji nie było skupienie się na bliznach, ponieważ nie są one na pierwszym planie w życiu jej bohaterów. "Nie ma blizn… Jest Michał, Kacper, Weronika i Bartek."
Pamela Porwen - absolwentka ASP w Krakowie. Ma na swoim koncie liczne publikacje w magazynach:
Vogue Polska, Vogue Italia, Elle Polska, Elle Ukraine, K Mag. Na co dzień zajmuje się fotografowaniem mody, ale tworzy również wystawy fotografii konceptualnej. W “O kobietach” uwieczniła różnorodność kobiecych ciał, a w "Homosexual weddings" zwracała uwagę na problem braku równości małżeńskiej w Polsce.
Wernisaż odbędzie się 2 lipca o godz 17:00 w Warszawie w Galerii Sztuki “Po Prawej Stronie Wisły” ul. Konopacka 15. Wstęp wolny dla każdego. Matronat obejmuje LAMBDA Warszawa.