Wczoraj Polska miała ostatni moment na złożenie wyjaśnień co do dyskryminacyjnych ustaw uchwalonych w części województw. Małopolska zdecydowała się na podjęcie działań. Krzysztof Bosak mówi o "oligarchii ideologiczno-politycznej".
W mocnej wymianie zdań z Barbarą Nowacką — również gościnią programu, poseł Konfederacji mówił:
Ja myślę, że nie ma żadnych podstaw, aby wstrzymywać pieniądze dla polskich województw. Ale to pokazuje jak bardzo wprowadzali nas w błąd wszyscy adwokaci, co do natury Unii Europejskiej.
A teraz okazuje się, że bez podstaw traktatowych można wstrzymywać środki.
Próbował tłumaczyć, że ustawa nikogo nie wyklucza. Gdy Monika Olejnik, prowadząca programu, wypunktowała, że samo sformułowanie "strefy wolne od LGBT" jest wymowne, Bosak odpowiedział:
Wydaje mi się, że takie słowa nie padły w uchwale sejmiku. Tam jest odniesienie do tzw. ideologii LGBT, czyli konkretnego programu, który wchodzi do szkół i instytucji kultury.
Gdy posłanka Barbara Nowacka zapytała, "czy dziedziczenie jest kwestią subiektywną? Czy informacja o stanie pacjenta w szpitalu albo prawo do edukacji jest kwestią subiektywną?", Bosak skontrował:
Pani kartel polityczny rządzi w Unii Europejskiej. I pani uważa, że będą wyliczać nam teraz pieniądze, bo się nie zgadza z pani poglądem
- dodał również, że mamy do czynienia z "oligarchią ideologiczno-polityczną".
Małopolska w ostatniej chwili zdecydowała się na podjęcie kroków w sprawie Komisji Europejskiej. Jak potwierdził marszałek Witold Kozłowski, do KE zostało wystosowane pismo z informacją, że powołana zostanie Rada oraz Pełnomocnik do spraw Równego Traktowania i Praw Rodziny przy Małopolskim Urzędzie Marszałkowskim.
Ten pomysł był zapowiadany już wcześniej, ale dopiero teraz ma zostać zrealizowany. Samorządowcy wierzą, że ta inicjatywa rozwieje wątpliwości Unii Europejskiej co do zamiarów województw wobec osób LGBTQ+. Jednocześnie nie zamieniają zmieniać ani rezygnować z ustawy "anty LGBT".
(wa)
Na pewno nie Watykanu. Przecież Franciszek ma o wiele bardziej liberalne poglądy w sprawach osób LGBT+ - owszem, to jeszcze nie jest uznanie, że w szczerej miłości jednopłciowej nie ma grzechu, to jeszcze nie są przeprosiny Watykanu za krzywdy wyrządzone osobom LGBT+, ale nie ma porównania z fanatyzmem PiS, Konfy i Mordo Iuris. KRK w Polsce jest na granicy schizmy; podejrzewam, że wielu biskupów po cichu liczy na to, że Franciszek niedługo umrze, a potem uda się przeforsować wybór jakiegoś ultrakonserwatysty.
Papież to jest ikona, symbol kościoła. Jego głównym zadaniem jest ocieplanie wizerunku tej skostniałej struktury. Nadal KK ma swoje bezlitosne zasady, a funkcje piastują ludzie o głębokiej pogardzie do człowieka. Zobacz, że Ratzinger abdykował, jak okazało się, że KK traci na niemedialnym reprezentancie. W Polsce czują się na tyle pewni, że nie widzą potrzeby uważania na słowa i jakąś poduszkę bezpieczeństwa w kreowaniu polityki.
Kościół powstał z przyczyn politycznych, dla utrzymania władzy, którą umacniał poprzez wieki. Jego działania to polityka w pełnym tego słowa znaczeniu. Ta machina cały czas działa tak samo. Minęło ponad 100 lat od równouprawnienia kobiet, a w KK nadal masz dyskryminacje ze względu na płeć przy święceniach kapłańskich, a co za tym idzie jakimkolwiek wpływie na funkcjonowanie kościoła. Dlaczego więc myślisz, że ich rzeczywiste poglądy na temat LGBT są bardziej liberalne? Na tym polega polityka, że nie mówisz tego co myślisz tylko dążysz do celu. To co mówi polityk powinno być przemyślane. W Polsce masz natomiast rozpasanie i każdy ma pewność, że nie zostanie odsunięty od koryta.
Obudź się. Watykan nie ekskomunikował ani księży pedofilów ani tych co to ukrywali. Tam wszyscy trzymają sztamę. Pozorne utarczki są właśnie po to żeby ludzie myśleli, że są szanse na zmiany. Szczur wrzucony do słoika z wodą to nie po 15-20 minutach. Szczur któremu dano nadzieję na ratunek dając patyczek a później go zabierając tonie po 20 godzinach. (Takie eksperymenty kiedyś serio robiono). To jest właśnie siła wiary, że będzie lepiej wystarczy tylko poczekać. Wiara która nic nie zmienia i do niczego nie prowadzi.
Na pewno nie Watykanu. Przecież Franciszek ma o wiele bardziej liberalne poglądy w sprawach osób LGBT+ - owszem, to jeszcze nie jest uznanie, że w szczerej miłości jednopłciowej nie ma grzechu, to jeszcze nie są przeprosiny Watykanu za krzywdy wyrządzone osobom LGBT+, ale nie ma porównania z fanatyzmem PiS, Konfy i Mordo Iuris. KRK w Polsce jest na granicy schizmy; podejrzewam, że wielu biskupów po cichu liczy na to, że Franciszek niedługo umrze, a potem uda się przeforsować wybór jakiegoś ultrakonserwatysty.
Problem polskiego konserwatyzmy polega na tym, że reprezentuje skrajne pojmowanie wiary chrześcijańskiej i ślepe posłuszeństwo wobec autorytetu z którego zachód już się wyleczył po błędach lat 40. Swoją drogą nie wyobrażam sobie jak można uważać się za prawicowca i przedkładać interesy obcego państwa ponad dobro własnego kraju i obywateli. Nasza konserwa z Bosakiem na czele nie reprezentuje interesów Polski tylko interesy Watykanu. Pseudopatriotymz ma się dobrze.
No właśnie, to kwestia pojęć. I rasista może być za prawami człowieka. Tylko jaką definicję "człowieka" przyjmie?
A Korea Północna, to oczywiście jest demokratyczna, bo tak ma w oficjalnej nazwie ;)