Prokuratura umorzyła postępowanie, które toczyło się ws. zawieszenia tęczowych flag na kilku warszawskich pomnikach, latem ubiegłego roku. W akcję zaangażował się Gang SamZamęt, związany z kolektywem Stop Bzdurom. Wraz z flagami do każdego pomniku został przyklejony manifest: "
To jest szturm! To tęcza. To atak!".W odpowiedzi poseł PiS Sebastian Kaleta złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Policja błyskawicznie zatrzymała Margot, Łanię i trzecią osobę, którą przywieźli na komendę aż z Bieszczad. Aktywistki spędziły 2 doby w areszcie, zostały oskarżone o "obrazę uczuć religijnych i znieważeniem warszawskich pomników". Niedawno sprawa została oficjalnie umorzona.
"Z perspektywy stawianych zarzutów sprawa była oczywista. Nie brałyśmy udziału w tej akcji. Zorganizowała ją grupa Gang Sam Zamęt. Dostałyśmy za nią zarzuty i byłyśmy trzymane dwa dni na dołku, chociaż jako Stop Bzdurom podjęłyśmy się tylko tego, żeby te osoby wesprzeć, nagłośnić ich działanie, objęłyśmy naszym matronatem" - komentuje Margot dla "Gazety Wyborczej". Dodaje, że żadna z zatrzymanych osób nie brała udziały w happeningu, a zatrzymanie odbyło się bez zebrania wcześniejszych dowodów.
"Jesteśmy oskarżane o różne rodzaje znieważeń, przestępstw. Wszystkie mniej lub bardziej absurdalne. Cieszymy się o tyle, że mamy o jedną sprawę mniej. Ale to wszystko jest zgodne z prowadzoną przez polskie państwo taktyką zamęczania aktywistów: fizycznego, finansowego, emocjonalnego. Bycie ciąganym po sądach, szukanie prawników, którzy chcieliby cię wesprzeć pro bono, to dużo roboty. A represje dotykają nie tylko osób medialnych, ale też zwykłych osób, które nie mają takiego zaplecza. Dlatego to umorzenie jest trochę gorzkie" - dodaje.
Adwokatka dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, obrończyni dwóch z czterech aktywistek, mówi: "w treści dokumentu mamy przytoczone zarzuty i stwierdzenie, że podejrzani nie popełnili zarzucanych im przestępstw, a samo postępowanie jest umorzone wobec niewykrycia sprawców".
Margot dodaje: "To umorzenie nie mówi, że nie doszło do znieważenia pomników. Mówi: "nie mamy podstaw stwierdzić, że te osoby popełniły przestępstwo". Nie satysfakcjonuje nas to. Tym bardziej że w tym tygodniu rozprawa czeka Elę Podleśną i inne osoby, które dostały równie absurdalny zarzut znieważenia Matki Boskiej tęczową flagą. Dla nas to oczywiste, że tęcza nie obraża".
Wesprzyj Queer.pl - najstarszy portal LGBT w Europie
Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy własnego głosu w Internecie. Daliśmy radę przez 24 lata - z Waszą pomocą przetrwamy także ten ciężki okres. Równocześnie utrzymanie takiego projektu jeszcze nigdy nie było tak trudne.
Zobacz jak wspomóc QUEER.PL
Mecenaska zapowiada skargę na bezpodstawne zatrzymanie. "Planujemy wystąpić na drogę sądową do sądu okręgowego w Warszawie o zadośćuczynienie za niezasadne zatrzymania. To będzie sprawa, w której dochodzimy odszkodowania ze strony skarbu państwa, który z kolei może mieć roszczenia wobec określonych funkcjonariuszy. Kwoty, jakie możemy uzyskać w ten sposób, mają raczej charakter symboliczny, ale zamierzamy z tej możliwości skorzystać - zapowiada mec. Gajowniczek-Pruszyńska
(kb)
Pomijam już, że ci 'zwykli', są właśnie niezwykli i wspaniali, bo bez zaplecza (kapitału kulturowego, społecznego i ekonomicznego) - więc nawet tylko z tego powodu powinni stać się bardziej medialni od 'medialnych'. Ale czy nie ma w Polsce całej prawników LGBT, dla których wartości wyższe są ważniejsze od ekonomicznych..?
Z tego co kojarzę KE jest zalewane takimi zgłoszeniami.