Wałęsa o Kaczyńskich?
Lech Wałęsa dorzucił swoje trzy grosze do dyskusji o outingu pewnego polityka "głaszczącego koty" - jak ostatnio wyraził się Robert Biedroń. Podczas spotkania z KOD-em w Rybniku, opowiadając o nieudanej współpracy z braćmi Kaczyńskimi, były prezydent rzucił mimochodem: "Jednego odesłałem do żony, drugiego odesłałem do męża".
O całej sprawie doniósł w serwisie NaTemat obecny na spotkaniu Damian Maliszewski, wokalista i publicysta.
Podczas dyskusji Lech Wałęsa pytany był o współpracę z braćmi Kaczyńskimi w latach 90. Podsumowując jej nieudany charakter, były prezydent powiedział: "Jednego odesłałem do żony, drugiego odesłałem do męża".
To nie pierwszy raz, gdy Wałęsa nawiązuje do domniemanej orientacji seksualnej jednego z polityków.
Podczas spotkania Maliszewski zapytał też byłego prezydenta, czy ten głosowałby w wyborach prezydenckich na Roberta Biedronia. "To zdolny i bardzo dobry człowiek, wielki talent, ale inny ode mnie i od innych. Pan Bóg stworzył różnych ludzi, mnie to nie przeszkadza. Musi być miejsce dla każdego z nas. Bardzo go szanuję i lubię" - odpowiedział Wałęsa.
Przypomnijmy, że słowa Lecha Wałęsy, laureata pokojowej Nagrody Nobla, który powiedział na początku marca 2013 roku, że w polskim Sejmie ludzie homoseksualni powinny siedzieć "w ostatniej ławie sali plenarnej, a nie gdzieś na przodzie, a nawet dalej, za murem - na tyle, na ile reprezentuje" wywołały konsternację i oburzenie na całym świecie.
Dwa lata później jednak Robert Biedroń umieścił na Twitterze zdjęcie z Lechem Wałęsą i podpisem: "Uzgodniliśmy jak prezydent z prezydentem, że od teraz siedzimy zawsze w pierwszym rzędzie. Ostatnie albo za murem nas nie interesują!". Robert Biedroń bronił też Wałęsy w zeszłym roku - gdy Instytut Pamięci Narodowej zapowiedział upublicznienie dokumentów po Czesławie Kiszczaku, sugerujących, że były prezydent był "TW Bolkiem".
W zeszłym roku Biedroń i Wałęsa spotkali się też w Słupsku.
(md)
Nie chodzi tutaj o samą orientację, a o hipokryzję. Bo gdyby hipokryzją nie śmierdziało na kilometr to nikt by się nie czepiał, że ten czy inny pan nie chce się ujawniać. Ale śmierdzi. I to już nie jest okej.
Chociaż osobiście też podchodzę do tego z dystansem. Fani Kaczyńskiego są przecież tak w niego zapatrzeni, że nie uwierzą w nic, czego nie wypowie Pan Prezes. Dodatkowo jest to tylko słowo przeciwko słowu. Przecież każdy może powiedzieć o kimś innym, że jest taki, siaki czy owaki, ale wcale nie musi to być prawda - to z perspektywy przeciętnego Kowalskiego. Ze swojej perspektywy powiem tylko, że wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby rzeczywiście "pan głaszczący koty" był gejem, w końcu najbardziej w innych drażnią nas cechy, które przeszkadzają nam u nas. I wszystko składa się do kupy. Kwestia tylko tego, w co wierzymy.
Ps. Myślicie, że "głaskanie kotów" stanie się niedługo ogólną metaforą niewyoutowanej osoby publicznej? T
Poszłabyś za takim żenującym człowiekiem ?
Tak, poszłabym. Sama jestem tym zaskoczona, ale tak.
Skoro katolicy mogą wybaczyć Chazanowi "zamordowanie" ponad 500 dzieci, to czemu geje nie mogliby wybaczyć jednej głupiej wypowiedzi Wałęsie? ;)
Pytanie czy nie jest to zamierzona czysta taktyka polityczna z jego strony?
Oczywiście. Wyskrobał Chazan co trzeba, forsę wziął, a teraz zgrywa świętoszka. I mu się to opłaca, bo już fuchę od rządu pisowego dostał. A kto wie, może Chazan zostanie nagrodzony nawet teką ministra zdrowia.
Skoro katolicy mogą wybaczyć Chazanowi "zamordowanie" ponad 500 dzieci, to czemu geje nie mogliby wybaczyć jednej głupiej wypowiedzi Wałęsie? ;)
Pytanie czy nie jest to zamierzona czysta taktyka polityczna z jego strony?
Nie żadne ploteczki tylko gołe fakty. Jakby Wałęsa siedział cicho ,to pewnie nikt by się jego nie czepiał ,ale on nie ,wyłazi na piedestał i opowiada jak to on prawie sam obalił komunę i jeszcze przy tym pluje na tych którzy rzeczywiście narażali swoje zdrowie i życie w walce o wolność.
Wałęsa to bohater, przywódca Solidarności za czasów PRL. On od dawna jest na piedestale. Nie musi tam wchodzić.
Kto narażał? Piotrowicz czy Kryże? Czy Jarek Kaczyński, którego nikt nie chciał internować?
Nie żadne ploteczki tylko gołe fakty. Jakby Wałęsa siedział cicho ,to pewnie nikt by się jego nie czepiał ,ale on nie ,wyłazi na piedestał i opowiada jak to on prawie sam obalił komunę i jeszcze przy tym pluje na tych którzy rzeczywiście narażali swoje zdrowie i życie w walce o wolność.
A dowody? Czy tak jak zwykle ploteczki, jak to u Ciebie?
Ostatnie działania polityczne lidera PiS lokują go w jednej grupie europejskich polityków na czele z Marine Le Pen. Jego akcja zablokowania Tuska na wybór na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej na kolejną kadencję celuje w pogłębienie procesów dezintegracyjnych w Unii Europejskiej. To zaś jest w interesie Rosji. Czy więc Kaczyński działa pod presją Putina?
W latach siedemdziesiątych współpracował z SB przez sześć lat a zakończył współpracę ,bo mu słabo płacili ,co wynika z dokumentacji. Piszę o tych działaczach PZPR którzy wcześniej zniewalali naród a później rozszabrowali to co zostało po komunie. A Wałęsa roztaczał nad nimi parasol ochronny.