Kolejny coming out w reżyserskiej rodzinie Wachowskich! Ujawniła się Lilly Wachowski, siostra Lany. "Tak, jestem transpłciowa i tak - jestem po tranzycji. Ujawniłam się przed rodziną i przyjaciółmi. Większość współpracowników też wie. Wszyscy są z tym ok. I tak, to dzięki mojej cudownej siostrze, Lanie, ale także dzięki temu, że są fantastycznymi ludźmi. Bez miłości i wsparcia ze strony mojej żony i przyjaciół, rodziny nie byłoby mnie tu dziś" - napisała w liście do "Windy City Times" Lilly.
List Lilly, znanej wcześniej jako Andy Wachowski, pojawił się po groźbach ze strony tabloidów, które chciały reżyserkę wyoutować.
"Wraz z siostrą unikamy prasy. Frustruje mnie mówienie o mojej sztuce, a mówienie o sobie mnie zawstydza. Wiedziałam, że będę musiała się ujawnić. Wiecie, kiedy żyjesz jako ujawniona osoba transpłciowa... to ciężko to ukryć.
Chciałam jedynie trochę czasu, by wszystko sobie poukładać i czuć się swobodnie. Niestety nie było mi dane o tym decydować" - czytamy w liście Lilly. Reżyserka podkreśla, że ma duże wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, ale też ma świadomość, iż "ma szczęście": bo stać ją na lekarzy i terapeutów. "Bycie osobą transpłciową nie jest łatwe. Żyjemy w świecie binarnych tożsamości. To oznacza, że jako osoba transpłciowa musisz żyć w świecie, który do końca twego życia będzie ci w większości wrogi" - podkreśla Lilly, dodając, że "osoby transpłciowe bez wsparcia i przywilejów nie mają tego luksusu i wiele osób nie daje rady przetrwać". Reżyserka przypomina też, że w 2015 roku w USA wzrosły statystyki morderstw trans kobiet, zwłaszcza w mniejszościach etnicznych.
Lilly Wachowski jest siostrą Lany, która ujawniła się w lipcu 2012 roku. Niedługo po coming oucie Lana mówiła "New Yorkerowi", że bardzo długo obawiała się reakcji najbliższych na swoją transseksualność. "Przez lata nie mogłam nawet wypowiedzieć słów "transgenderowy", czy "transseksualny". Kiedy już w końcu przyznałam przed sobą, że one dotyczą mnie, pomyślałam, że będę musiała ewentualnie powiedzieć moim rodzicom, bratu, siostrom. To było dla mnie tak straszne, że nie mogłam spać całymi nocami. Mój największy strach dotyczył tego, że mogę stracić rodzinę. Kiedy już mnie zaakceptowali, cała reszta była jak bułka z masłem" - podkreślała Lana.
Siostry Wachowskie mają na koncie takie filmowe hity jak "Matrix", "Atlas chmur", czy serial "Sense8".
(red)
Chodzi o "chrześcijańską miłość bliźniego"? Ja bym tam dzieciom w dobranocce nie pokazywał wypraw krzyżowych, inkwizycyjnych tortur i palenia czarownic.
A no właśnie: mityczna. Odpowiedź zawarta w pytaniu. Co więcej dodawać?
Bo to było pytanie retoryczne :)
Poza tym - ironiczne...
A no właśnie: mityczna. Odpowiedź zawarta w pytaniu. Co więcej dodawać?
No właśnie. Tylko tak się zastanawiam, gdzie się w tym świecie podziała ta mityczna chrześcijańska miłość bliźniego? ... Dlaczego dla przeciętnego katolika jestem czymś gorszym od zmutowanej dwugłowej świni?
Gdy rozum śpi budzą się demony.
No właśnie. Tylko tak się zastanawiam, gdzie się w tym świecie podziała ta mityczna chrześcijańska miłość bliźniego? Schowano ją w lochach Watykanu? Może przepadła w ostatecznej redakcji Świętej Księgi po soborze w Nicei? (IV wiek n.e.) Dlaczego dla przeciętnego katolika jestem czymś gorszym od zmutowanej dwugłowej świni?
Współczuć nie tylko kontaktu z tym dziennikarzem, ale i ze społeczeństwem, bo w końcu ktoś te brukowce kupuje. U nas nie jest lepiej, bo jaki dziennik najlepiej się sprzedaje? Taki z krótkimi tekścikami, wielkimi zdjęciami, sensacyjnymi tytułami i gołymi dupami na ostatniej stronie. Coś w sam raz dla osób, których rozwój zakończył się na podstawówce (nawet jeśli są lepiej wykształceni).
Chyba się nie nauczyli po ostatnim outingu, który zrobili, po którym kobieta popełniła samobójstwo...