Austriacki Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że pary jednopłciowe mają takie samo prawo do adopcji dzieci, jak pary różnopłciowe. Do tej pory adopcja w przypadku tych pierwszych była możliwa, jeśli jedna z osób w związku była biologicznym rodzicem dziecka.
Gerhart Holzinger, prezes Trybunału Konstytucyjnego napisał w uzasadnieniu, że "żadne obiektywne argumenty nie przemawiają za zróżnicowaniem reguł wyłącznie na podstawie orientacji seksualnej". Prezes podkreślił też, że restrykcje związane z adopcją dzieci przez pary jednopłciowe są sprzeczne z postanowieniami europejskiej konwencji praw człowieka.
Pary jednopłciowe mogą w Austrii wstępować w związki partnerskie od stycznia 2010 roku, w tym samym roku
Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił skargę dwóch gejów, którzy oskarżyli austriackie władze o uniemożliwienie zawarcia im małżeństwa. Rejestrowany związek partnerski daje wiele praw, które mają małżeństwa.
(red)
i co z tego jak "polskie społeczeństwo nie jest gotowe na takie reformy" - powie zapewne nasz Tusk z Kępą xD hahahhah
To z tego, że nikt nie przejmuje się w tym kraju marginesem społecznym jaki stanowi raptem pewnie jakieś 1 tyś ludzi. Może nawet przesadziłem...
Nazywając gejów chcących adoptować dziecko marginesem społecznym niewątpliwie ostro zapunktowałeś u Terlikowskiego, Pawłowicz i Kempy. Gratuluję!
A ileż jest takich par w rzeczywistości? Moim zdaniem za mało żeby większość (>50%) walczyła o te prawa. Nie jestem przeciwny adopcjom, bo pewno jest wielu dobrych ludzi którzy by mogli wychowywać te dzieci. Za to odzywa się we mnie pesymista-realista. Przykro mi że utożsamiłeś mnie z tymi ludźmi. Pudło!
Dlaczego pudło? Pani Pawłowicz mówi o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe: "patologia". Ty nazywasz tych ludzi "marginesem społecznym". To przecież prawie to samo!
no przecież jesteśmy marginesem! <1% społeczeństwa to tak dużo dla Ciebie?!
"Margines społeczeństwa" a "margines społeczny" to są dwa zupełnie różne pojęcia. Proponuję nie używać tych, których znaczenia się nie rozumie.
I jeszcze link dla Ciebie: http://sjp.pwn.pl/sjp/margines-spoleczny;2567026.html
To z tego, że nikt nie przejmuje się w tym kraju marginesem społecznym jaki stanowi raptem pewnie jakieś 1 tyś ludzi. Może nawet przesadziłem...
Nazywając gejów chcących adoptować dziecko marginesem społecznym niewątpliwie ostro zapunktowałeś u Terlikowskiego, Pawłowicz i Kempy. Gratuluję!
A ileż jest takich par w rzeczywistości? Moim zdaniem za mało żeby większość (>50%) walczyła o te prawa. Nie jestem przeciwny adopcjom, bo pewno jest wielu dobrych ludzi którzy by mogli wychowywać te dzieci. Za to odzywa się we mnie pesymista-realista. Przykro mi że utożsamiłeś mnie z tymi ludźmi. Pudło!
Dlaczego pudło? Pani Pawłowicz mówi o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe: "patologia". Ty nazywasz tych ludzi "marginesem społecznym". To przecież prawie to samo!
no przecież jesteśmy marginesem! <1% społeczeństwa to tak dużo dla Ciebie?!
To z tego, że nikt nie przejmuje się w tym kraju marginesem społecznym jaki stanowi raptem pewnie jakieś 1 tyś ludzi. Może nawet przesadziłem...
Nazywając gejów chcących adoptować dziecko marginesem społecznym niewątpliwie ostro zapunktowałeś u Terlikowskiego, Pawłowicz i Kempy. Gratuluję!
A ileż jest takich par w rzeczywistości? Moim zdaniem za mało żeby większość (>50%) walczyła o te prawa. Nie jestem przeciwny adopcjom, bo pewno jest wielu dobrych ludzi którzy by mogli wychowywać te dzieci. Za to odzywa się we mnie pesymista-realista. Przykro mi że utożsamiłeś mnie z tymi ludźmi. Pudło!
Dlaczego pudło? Pani Pawłowicz mówi o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe: "patologia". Ty nazywasz tych ludzi "marginesem społecznym". To przecież prawie to samo!
To z tego, że nikt nie przejmuje się w tym kraju marginesem społecznym jaki stanowi raptem pewnie jakieś 1 tyś ludzi. Może nawet przesadziłem...
Nazywając gejów chcących adoptować dziecko marginesem społecznym niewątpliwie ostro zapunktowałeś u Terlikowskiego, Pawłowicz i Kempy. Gratuluję!
A ileż jest takich par w rzeczywistości? Moim zdaniem za mało żeby większość (>50%) walczyła o te prawa. Nie jestem przeciwny adopcjom, bo pewno jest wielu dobrych ludzi którzy by mogli wychowywać te dzieci. Za to odzywa się we mnie pesymista-realista. Przykro mi że utożsamiłeś mnie z tymi ludźmi. Pudło!
Kto wysmażył tego potworka???
Jeśli jeden z partnerów jest biologicznym rodzicem dziecka to drugi partner może to dziecko co najwyżej przysposobić. Jaka adopcja???