Prezydent USA,
Barack Obama, zapowiedział, że amerykański Departament Sprawiedliwości nie będzie już bronić w sądach
Defense of Marriage Act (DOMA),
ustawy uchwalonej w 1996 roku, która federalnie rezerwuje instytucje małżeństwa dla par różnopłciowych. Obama dodał, że ustawa jest sprzeczna z konstytucją.
Obecnie w pięciu stanach i w dystrykcie Waszyngton (do których niedługo dołączy Maryland -
wczoraj Senat przegłosował jednak ustawę legalizującą małżeństwa jednopłciowe) pary jednopłciowe mogą wstąpić w związek małżeński. Federalnie jednak - nie mają jako małżeństwa tych samych przywilejów co małżeństwa różnopłciowe, właśnie z powodu DOMA. Do tej pory Departament Sprawiedliwości bronił ustawy w sądach federalnych.
Podczas
grudniowego podpisu zniesienia zasady "don't ask don't tell", prezydent powiedział, że jego poglądy na homomałżeństwa
"nieustannie rozwijają się", chociaż sam głównie popiera związki partnerskie gejów i lesbijek:
"Rozumiem jednak, że dla par jednopłciowych to za mało. Myślę, że to kwestie, nad którymi będziemy jeszcze debatować" - dodał Obama.
O wczorajszej decyzji Obamy poinformował prokurator generalny, Eric Holder, który stwierdził, że nie ma
"sensownych argumentów by odmawiać homomałżeństwom praw, które mają małżeństwa różnopłciowe". Obecnie przed sądami federalnymi toczą się dwie sprawy przeciwko ustawie - jedna w Nowym Jorku, druga w Connecticut.
Mark Ruffalo, nominowany do Oscara za drugoplanową rolę męską w ostatnim filmie Lisy Cholodenko, "Wszystko w porządku" (
od dziś w polskich kinach!), w nowym klipie Human Rights Campaign na rzecz równości małżeńskiej w Nowym Jorku:
(md)
Nie wiem czy Ty jesteś prowokatorem, czy człowiekiem o innej świadomości niż ja - kto jest głupszy, kto ma więcej racji czy po tyle samo - nie dowiem się może nigdy.
Jeśli chodzi o związki jednopłciowe które mogą być szczęśliwe to problemem jest to, że seks analny jest niezdrowy, przy czym seks to jeden mały wycinek życia takiej pary, która może takiego rodzaju seksu unikać lub ograniczać się i dbać by odbywał się on jak najbezpieczniej.
Kolejna sprawa to możliwość posiadania dzieci. Jestem za możliwością adopcji dzieci przez powiedzmy jedną na dwadzieścia par. Można mnie uznać za homofoba, rzygam tym słowem, ale w mniejszej ilości przypadków nie pozwoliłbym na wychowywanie dzieci przez pary dwupłciowe. Uważam, że najlepszą opcją dla dziecka jest idealna para rodziców różnej płci, przy czym nie ma ideałów i niektóre pary jednopłciowe mogą się nadawać bardziej od przeciętnej pary dwupłciowej i również one powinny mieć możliwość wychowywania dzieci.
Mam dość idiotów których jest większość zarówno wśród osób typowo heteroseksualnych jak i pozostałych. Jak znam życie to zaś kłócić się będziemy między idiotami z prawicy ograniczonych stereotypami i mitami religijnymi i idiotami z lewicy na których bezmózgowość nie mam jeszcze bardziej zdrowia. Strach się bać czy znajdą się odpowiedni ludzie do odmawiania 19 na 20 par jednopłciowych posiadania dzieci, a jednocześnie wybierania naprawdę dobrych ludzi jako 1 na 20 par jednopłciowych i obdarowywania nimi dzieci które tego potrzebują. Tak się boję, że praktyka nie będzie miała nic z ideałów i.. nie chcieć wprowadzenia prawa adopcji(?)
Są tacy ludzie z którymi nie rozmawiałbym a bym ich zabił, wielu.
Wklejam po przekopiowaniu co napisałem gdzieś. Bo(?) bo tak.
"Wolnośc dla wszystkich, homoseksualizm nie jest chorbą, oni też chcą kochać"... I ten moment, gdy babcie idą razem na paradę :D wtedy to w ciągu roku byśmy mieli i związki partnerskie i małżeństwa i wszelkie przywileje :) wiem marzyciel ze mnie :))
gdyby UE miała na nas znaczący wpływ to już mielibyśmy legalne małżeństwa par jednopłciowych. W związku z tym aktualnie Polska łamie prawa UE.
Biorą przykład jeśli chodzi o język, ciuchy, muzykę. Jeśli chodzi o stosunek do różnych mniejszości to każdy sobie (niestety) rzepkę skrobie. Polska wzoruje się USA w wielu dziedzinach, ale działu tolerancji i akceptacji nie ma tam. Na nas większy wpływ pod tym względem może mieć UE, i to nie tyle wpływ co nacisk ;)